To i tak jest pikuś, ten mandat.
Będzie większy problem.
Nie wiem czy pamiętacie, że najmłodsza siostra męża od lat nie wychodzi z domu i tak kiśnie razem z matką i już do końca życia nie wyjdą, bo covid. Ani szkoły, ani pracy, ani nawet leczenia! Masakra co z tego dziecka zrobili. To już nie dziecko. To kobieta 21-letnia.
A prawda jest taka, że teść nie młodnieje. Już jest 60+.
I co potem? Sąd NAM ją zasądzi? Przecież nie Agnieszce, lekkoduchowi, co to żyje z dnia na dzień i wszyscy jej mają wszystko dać i zapewnić. Kolejnego chłopaka zrobiła właśnie w bambuko, przyprawiając mu rogi z innym.
Dom opieki? Nawet jakby nas było stać na to, to niby jak mają tam przyjąć młodą, sprawną, rzekomo zdrową kobietę? Ona nawet żadnej dokumentacji nie ma, bo jej nikt przecież nie leczy.
Przecież nie poświęcę własnej rodziny dla obcej kobiety. Z synem 3 razy w tygodniu na terapię jeżdżę. Za rok mu się orzeczenie skończy i znowu będą go na siłę uzdrawiać. Będę w końcu musiała tak kombinować, żeby wybrać taką pracę przez którą on nie straci, a nie użerać się z młodą kobietą, która nie ma ze mną żadnej więzi i zresztą wzajemnie.
Tam przecież jeszcze babcia jest pod 80tkę. A jak zaniemoże? Kto się nią będzie opiekował? No kto?
To jest po prostu makabra, co ci ludzie zrobili ze swoim życiem.