sobota, 7 marca 2009

504 dni do ślubu ;)


Sala zarezerwowana, nauki też już zaliczone.
Teraz jesteśmy w trakcie wybierania zespołu.
Chyba skłaniamy się ku Evergreen.
Ale czekają nas jeszcze próby i przesłuchania, wtedy się zobaczy.
Na kamerzystę chyba już też jesteśmy zdecydowani.
Szkoda tylko że moja matka się wtrąca w cały ten nasz ślub.
Przecież to jest Nasz dzień.
Ten jeden jedyny.
I to nam się ma podobać najbardziej.

  
Skarbie? Kocham Cię bardzo!

4 komentarze:

  1. Już nauki?? Ja jeszcze nawet w kościele nie rezerwowałam daty.... ;)A mamą sie nie przejmuj, moja nawet mi mówi jaka pierwsza piosenka powinna być na weselu :D Ale ja jej ciągle owtarzam 'mamo, jeszcze tyle czasu..' ;) pozdrawiamalicefox.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. ~przyszła żona10 marca 2009 17:27

    nauki - w sensie że kurs przedmałżeński ;) trwał chyba coś ponad miesiąc. Spotkania miałam 3 razy w tygodniu więc szybko poszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~skrzydla milosci10 marca 2009 23:03

    Witaj :) choc ja jeszcze nie przygotowuje sie do slubu to wiem ze moja mama tez bedzie sie wtracala, chyba wszystkie mamy tak maja, wiem nawet o co bedziemy sie sprzeczac :/ wiec juz naprzod o tym wszystkim mysle :) ja mialam w LO robiony kurs przedmalzenski na lekcji religii doszly mnie sluchy ze tylko dwa lata jest wazny wiec mi juz pewnie przepadl ale zapewne gdy bede sie przygotowywala do slubu to wtedy bede musiala chodzic ze swoim partnerem na nauki :/ pozdrawiam. na-skrzydlach-milosci

    OdpowiedzUsuń
  4. ~przyszła żona11 marca 2009 09:05

    kurs przedmałżeński chba nie ma ważności... przynajmniej Mój narzeczony robił go też będąc w liceum, ja robiłam w październiku 2008. Ale on chyba jeszcze w 2005 roku. Zapodział mu sie ten papierek z zakończenia nauk i nie wiedział czy ma je jeszcze raz robic razem ze mną i poszedł do księdza się zapytać. Ksiądz przejrzał papiery i powiedział ze wszystko jest ok ze jest to zapisane ze ma kurs ukończony i nie musi robić drugi raz ;)

    OdpowiedzUsuń