środa, 17 września 2014

Kur**!!!

Dzisiejszy dzień był koszmarny! Jak ja kur** nienawidzę tu mieszkać.

Faustynka była cały dzień marudna, bo za każdym razem ją ktoś z drzemki wybudził. Spała 4 razy po 30 minut. Była niedospana i płaczliwa. Jakby było tego wszystkiego mało to pod wieczór teść mnie wkur*** do granic możliwości!!!

Mam tego wszystkiego serdecznie dość!

Dobranoc! Choć zależy dla kogo, bo ja jestem tak wkur*****, że prędko nie zasnę!

Żyć mi się kur** nie chce!

12 komentarzy:

  1. Żadne słowa tu nie pomogą.
    Doskonale wiem co czujesz i jak to jest...
    Nie zrozumie ten, kto tego nie posmakował.
    Przytulam Cię mocno i życzę ogromu spokoju i cierpliwości :*
    Nie jesteś sama!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za słowa otuchy i wsparcie. Jednak to nie zmienia faktu, że chciałabym zniknąć z tego świata. Gdybym choć miała rodziców...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest mi tak cholernie ciężko ;(
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz...ja mam rodziców, ale w momencie kiedy teściowa i szwagierka zatruwały mi życie, kiedy wylądowałam u psychologa z depresją i nerwicą lękową, kiedy potrzebowała wsparcia byłam sama...
    Nie doprowadź się do takiego stanu jak ja!
    Rozmawiaj z mężem.
    Mów o tym co Cię boli,
    A jeśli i On Ciebie nie rozumie możesz napisać choćby do mnie. Czasem lepiej jest wygadać się komuś obcemu niż wszystko dusić w sobie.
    Trzymaj się Kochana jesteś silniejsza niż Ci się wydaje! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mąż właśnie nie rozumie. Wczoraj to mnie jeszcze opieprzył że ryczę. Zamiast wesprzeć, przytulić, uspokoić, powiedzieć że już niedługo się wyprowadzimy to on w drugą stronę. Nie wiem czy przypadkiem już nie cierpię na depresję skoro nachodzą mnie myśli samobójcze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój mąż zwyczajnie boi się stanąć po którejś stronie. Bezpieczniej jest krzyknąć na żonę niż narazić się rodzicom. Dlaczego faceci tak długo dorastają do bycia odpowiedzialnym za swoją stworzoną rodzinkę wrrr
    Może powinnaś iść do lekarza , Twoje myśli są bardzo niebezpieczne...
    Trzymaj się dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie powinnam, ale póki co nie mogę nawet sprawy z kręgosłupem doprowadzić do końca. Prawie pół roku się męcze. Nie mam nawet z kim dzieci zostawić żeby pojechać na to pieprzone rtg.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie było i jest to samo...
    Mąż jest wycofany, między młotem a kowadłem.
    Ale zobaczysz, że wszystko się zmieni, kiedy się wyprowadzicie, u mnie nie ma nawet takiej nadziei...
    Ściskam Cię mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana... Tak mi przykro. Trzymaj się myśli, że to się wszystko skończy, kiedy zamieszkacie osobno.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń