Jestem, żyję. Czy dobrze? Chyba nie bardzo, ale jakoś to jest.
Troszkę się pozmieniało, więc mam sporo do napisania, ale zrobię to innym razem, bo troszkę się pochorowaliśmy i Faustynka prawie cały czas wisi mi na rękach, Bidulka, ale jest bardzo dzielna. Ostatniej doby spałam tylko godzinkę, jest mi ciężko, kręgosłup nadal boli. Córcia waży ponad 9 kg.
Mam nadzieję że teściowa za swoją wredność dostanie odpowiednie wynagrodzenie.