Chcę sprzedać SWÓJ skuter który kupiłam po maturze (3 lata przed ślubem). Mam kupca - dziś ma przyjechać oglądać. A co mój teść do mojego męża powiedział? Żebyśmy nie sprzedawali, bo się może jeszcze komu przyda (w domyśle pewnie Agnieszce albo by sam po piwo do sklepu jeździł), a tu może przecież stać w garażu, bo nie przeszkadza. No pewnie że nie przeszkadza, bo ponad 1000 zł drogą nie chodzi. Mąż do niego powiedział, że to musi gadać ze mną. Jak da 1500 zł to zostawimy, a że jest kupiec to nie będziemy na gruszki na wierzbie czekać.
Co on chce od mojego skutera?! Moimi rzeczami teść się już rządzi?
A co teściowa nawyprawiała w sprawie wesela. Kuzynka mojego męża wychodzi za mąż. Dwa miesiące temu przyjechali z zaproszeniami i prosili o potwierdzenie do połowy sierpnia. Początkowo mieliśmy ochotę z mężem iść, jednak biorąc pod uwagę zachowanie naszego autystycznego syna, to nie miałoby sensu. Odmówiliśmy więc. Za to moja teściowa, która nie wychodzi przecież z domu żeby jej nie zawiało, zadzwoniła do przyszłej panny młodej i zgłosiła 7 osób! Wiadomo że tyle nie pójdzie, z resztą biorąc pod uwagę jej zryty łeb, ona sama nie pójdzie. Zgłosiła siebie z mężem, babcię, Agnieszkę z chłopakiem i Claudię z kuzynem. Tydzień później próbowali nas wkręcić zamiast siebie, bo my, jak to powiedzieli "mamy pieniądze, a oni nie", bo wyciągnęli od babki ponad 1000 zł na remont klatki schodowej i babka powiedziała, że więcej kasy nie da, bo nie ma i na wesele też nie pójdzie, bo każdy by szedł, ale jak ona zasponsoruje. Padła nawet idea, że nam z dziećmi zostaną... Hahaha... Się uśmiałam! Pojęcia nie mają co oznacza pilnowanie autysty! Myślą pewnie, że mu relanium podadzą i będzie siedział śnięty do wieczora - otóż nie podadzą mu nic, boon nic z leków nie przyjmie! Syropu na gardło nie wypije, antybiotyku w zawiesinie, tabletkach... Nic nic nic. Nawet jak mu coś siłą wleją do gardła (wiem że się to nie uda) to on to zwróci celowo ze strachu. Tak działa jego instynkt samozachowawczy. Mąż powiedział, że dzieci z nimi nie zostawi (i to na pół doby), bo by nie przeżyły i powiedział, że trzeba było tylu ludzi nie zgłaszać i niech jak najszybciej dzwonią i odwołują, bo młodzi zapłacą za nich w lokalu ponad tysiąca! Teściowa powiedziała że dzwonić nie będzie i się obraziła. Wesele odbędzie się w najbliższą sobotę, a teściowie wciąż nie odwołali. Teściowa wymyśliła że uda chorobę i zadzwoni w piątek dzień przed weselem, że nie przyjdą bo ona jest w szpitalu! Wariatka!
I tylko pary młodej żal, że wydadzą na darmo tyle pieniędzy, które mogły by się im przydać na nowej drodze życia. Czyżby dalsza rodzina Twojego męża nie zdawała sobie sprawy jakimi ludźmi są Twoi teściowie?
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne: na pewno ich już na żadne wesele nie zaproszą oraz oni sami pewnie na weselu sióstr Twojego męża się nie pojawią (ale potwierdzą) :)
No przecież ręce opadają! Ja bym tam oszalała... podziwiam Cię i trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej mogła się stamtąd wynieść!
OdpowiedzUsuńMoże już oszalałam... a może się po prostu przyzwyczaiłam do tego, że tacy ludzie jednak istnieją. Jeszcze kilka lat temu każdego dnia przecierałam oczy ze zdziwieniem. Dzisiaj już chyba nic mnie nie zaskoczy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że rodzina wie co z mojej teściowej za numer. Właściwie to ona jest z każdym jakby skłócona. Ludzie jej nie lubią, ale sama sobie na to zapracowała. Zaprosili nas wszystkich myślę, że z grzeczności, bo my na nasz ślub ich zapraszaliśmy. Teściowie prawdopodobnie na wesele wyślą Agnieszkę z chłopakiem, ale to i tak są tylko dwie osoby na siedem zgłoszonych, a młodzi płacą w lokalu 180 zł od osoby (5x180zł to i tak jest aż 900zł w plecy). Agnieszce do koperty dadzą nie więcej niż 300 zł, to się nawet za nich nie wróci a co dopiero za resztę. Teściowa się zachowała po chamsku, ale cóż od niej wymagać skoro taka właśnie jest.
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne: twoja teściowa akurat choroby UDAWAĆ nie musi :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie musicie za nikogo świeci oczami, bo wy powiadomiliście, że was nie będzie. A oni niech kombinują i ponoszą konsekwencje swoich wybryków.
A teściowi powiedzcie, że nie jedziecie, ale w podziękowaniu za zaproszenie, podarujecie Młodym... skuter. Szlag go trafi :D
Haha ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie irytują tacy ludzie, jak Twoja teściowa - nieszanujący cudzego czasu, pracy i pieniędzy. Trzymam kciuki, żebyście jak najszybciej całkowicie się uniezależnili od rodziców męża. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń