Tak, moi drodzy, nadszedł ten dzień, w którym komisja uznała, że mój niepełnosprawny syn nie wymaga opieki. Oczywiście tego cudu dokonała ZAOCZNIE.
Napisałam odwołanie z uzasadnieniem i zobaczymy co dalej. Teraz czekamy na odpowiedź od Wojewódzkiej Komisji. Jeśli podtrzymają ustalenia Powiatowej Komisji, to będę musiała odwoływać się do Sądu i będzie się to tak ciągło i ciągło podobno 2 lata. Ciągnęło? Czy ciągło? Oto jest pytanie!
Ciekawe czy w ogóle przeczytają dokumentację i moje uzasadnienie. Oczywiście to też odbędzie się ZAOCZNIE.
No i nastał oto stan zawieszenia.
Obmyślam biznes plan, ale na myśleniu się kończy póki nie dostanę odpowiedzi od Komisji, czy ewentualnie później Sądu.
Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale jakiej bym opcji nie wybrała syn na tym straci.
Jestem w czarnej dupie.
Na takie absurdy po prostu nie mam słów... Trzymaj się, jestem z Tobą. Tym bardziej, że sama wiem, jak to jest użerać się z debilną biurokracją :/
OdpowiedzUsuńW takich przypadkach nie ma potrzeby oglądać osoby (a nawet jest to korzystne, bo wyklucza mataczenie), natomiast decydenci powinni umieć przeczytać dokumenty podpisane przez lekarzy ze zrozumieniem. Tu gdzie mieszkam (Irlandia), niepełnosprawność z powodu autyzmu (i idące za tym prawo do zapomogi) nie jest jakimś widzimisię. Przykro czytać, że Polska nadal w głębokim lesie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne załatwienie sprawy.
OdpowiedzUsuńMnie niezmiennie zdumiewa fakt przedłużania orzeczenia o 2 lata u dziecka z wadą wrodzoną (nic się nie zmieni do końca życia). Tak jakby przez 2 lata Młodszy miał szansę znienacka ozdrowieć. Ot absurdy...
Tak to niestety jest z tymi komisjami. Miałam w rodzinie podobny przypadek - udało się wygrać dopiero w sądzie. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńA pamiętasz może ile trwało postępowanie sądowe? Rok? Dwa? A może wcale nie tak długo?
UsuńDokładnie nie pamiętam. Myślę, że rok co najmniej. Powodzenia.
UsuńTakie przepisy to powinny być zmienione od razu. Jak widać rządzącym zależy chyba na tym, żeby obywatel miał wszędzie pod górę. Przy komisjach tego typu najgorsze są przypadki, gdzie osoba dajmy na to bez nogi czy ręki musi co pewien czas udowadniać, że kończyna magicznie nie odrosła. Jest to absurd i jednocześnie poniżanie niepełnosprawnych. Tak samo przy innych niepełnosprawnościach, gdzie możliwość poprawy jest dość nikła na obecny stan medycyny.
OdpowiedzUsuńBabcia ma 93 lata i od 3 leży po złamaniu nogi w biodrze. Na razie sytuacja się nieco poprawiła, nie mniej wiadomo w jaką stronę wszystko idzie.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Z tym orzekaniem jest z roku na rok coraz gorzej. Teraz dostać orzeczenie to wielki problem, i gdzie nie słyszę tam ludzie się odwołują. Ja mam wrodzoną wadę serca, plus kombo innych chorób związanych z moim zespołem genetycznym i dostawałam orzeczenia na 2 lata tak jakby mi się miały geny zmienić i miałabym wyzdrowieć z czegoś co jest ze mną od początku i do końca życia. Na szczęście w końcu trafiłam na jakiegoś sensownego lekarza który mi to orzeczenie wystawił na stałe i od kilku lat mam spokój. Ale wśród znajomych non stop słyszę że im zabierają te orzeczenia, nie wpisują tych punktów co trzeba itd. Odwołujcie się - nie ma innego wyjścia.
OdpowiedzUsuń