Kurcze... gdybym wpadła na to wcześniej wiele bym zaoszczędziła na maściach i kremach na tą nieatrakcyjną przypadłość.
Poszukiwania innych metod niż zalecane przez dermatologa zaczęłam w momencie, gdy prawie półroczna terapia przyniosła znikome efekty, a mój lekarz dermatolog chciał przepisać mi antybiotyk i pewnie bym bez zawahania się na to zgodziła, gdyby nie pytanie lekarza: "Czy wyraża Pani zgodę na leczenie tym antybiotykiem?". Zapaliła mi się czerwona lampka i pytam o skutki uboczne. Pomruczał pod nosem i wypisał skierowanie na próby wątrobowe i jak zwykle receptę na Rozex i Soolantrę, które prawie wcale nie pomagają, a jednak kosztują. O tym antybiotyku poczytałam i stwierdziłam, że za żadne skarby go stosować nie będę. Już wolę mieć ten trądzik do końca życia niż żeby mnie wynieśli nogami do przodu. Zaczęłam szukać innych rozwiązań.
Twarz przemywam naparem z ZIELONEJ HERBATY. Po dwóch dobach po czerwonych, grudkowatych krostach zostały jasnoróżowe niewielkie plamki, a skóra gładziutka jak pupka niemowlęcia. I tak sobie właśnie stosuję dwa-trzy razy dziennie tonik z zielonej herbaty. Dwie torebki zielonej herbaty zalewam odrobiną wrzątku, czekam aż się zaparzy i przestygnie. W jeszcze ciepłym naparze moczę wacik kosmetyczny i przemywam nim twarz. Drugi i trzeci wacik tak samo. Różnica kolosalna. I pomyśleć że wydawałam stówę miesięcznie na te wszystkie mazidła zalecane przez dermatologa. W ogóle niepojęte jest dla mnie, że nie zlecał badań od razu i nie tylko próby wątrobowe, ale wydaje mi się że jakieś testy np na nużeńca, albo poziom hormonów, to rzeczy jakie powinien na pierwszej wizycie zlecać. Ale lepiej jest przecież przepisać standardowo Rozex, jak nie pomoże to Soolantrę, do tego drogie kosmetyki, a później antybiotyki. Chyba większość dermatologów leczy właśnie w ten sposób - metodą prób i błędów.
Mało tego dotarłam do artykułów również zagranicznych gdzie łączy się trądzik różowaty z endometriozą i mięśniakami macicy. Wszystko pasuje. Dopóki nie uporam się z rozwichrowanymi hormonami, trądzik nie zniknie. A najśmieszniejsze jest to, że pytając dermatologa czy trądzik różowaty może wystąpić przez zachwianą gospodarkę hormonalną, usłyszałam, że "nie, hormony nie mają z tym nic wspólnego".
Mnie zielona herbata pomogła. Może komuś też pomoże. Prócz zielonej herbaty są i inne naturalne specyfiki, które mogą pomóc, np. rumianek, lukrecja, kurkuma, płatki owsiane, olejek z drzewa herbacianego, olejek lawendowy...
Moim pierwszym wyborem była zielona herbata i akurat mi pomogła. Jak pisałam - plamki zostały, ale to nic w porównaniu do tego co było wcześniej.
Witaj!
OdpowiedzUsuńU mnie ta sama droga leczenia a mam stwierdzony mięśniak macicy. Leczenie Rozex I Soolantra. Potem Doxycyklina. Zero poprawy a jest gorzej. Białe krostki od rana w ilości po kilkadziesiąt, fluid żeby jakoś w pracy wyglądać itd.Mecze się z tym koszmarem od stycznia.
Napisz jak tam teraz u Ciebie I co Ci pomaga. Ja na razie stosuje olejek herbaciany - ładnie wysusza i okresowo Sudocream. Pozdrawiam! Elwira
Witaj!
OdpowiedzUsuńU mnie ta sama droga leczenia a mam stwierdzony mięśniak macicy. Leczenie Rozex I Soolantra. Potem Doxycyklina. Zero poprawy a jest gorzej. Białe krostki od rana w ilości po kilkadziesiąt, fluid żeby jakoś w pracy wyglądać itd.Mecze się z tym koszmarem od stycznia.
Napisz jak tam teraz u Ciebie I co Ci pomaga. Ja na razie stosuje olejek herbaciany - ładnie wysusza i okresowo Sudocream. Pozdrawiam! Elwira
hej! Po pierwsze przestałam odwiedzać dermatologów, którzy każdemu przepisują to samo żeby tylko interes się kręcił. Przecież lekarz żadnych badań nawet nie zlecił, żeby móc dobrać lek. Nic nie pomogło więc Panu podziękowałam. Zaczęłam leczyć się domowymi sposobami - myć twarz naparem z zielonej herbaty, od czasu do czasu naparem z rumianku. Skutecznie i tanio. Unikam kontaktu skóry twarzy z kranówą. Kosmetyki delikatne do wrażliwej cery. Fluid Pharmaceris z ochroną SPF 50. Czerwone grudy zniknęły i jak na razie się nie pojawiły. Rumień jest ale to można przypudrować. Ważne że nierówności nie ma i buzia nie piecze.
OdpowiedzUsuńWypróbuj moje sposoby - może i Tobie pomogą. Powodzenia, pozdrawiam!
Właśnie - piszesz o mięśniakach macicy. Ja właśnie wiążę trądzik różowaty z problemami ginekologicznymi i z zaburzeniem hormonów. Chociaż dermatolog zapewniał mnie że to nie ma nic wspólnego z trądzikiem a ja trafiłam na zagraniczne artykuły gdzie było jak byk napisane że przy mięśniakach, torbielach, endometriozie występuje trądzik różowaty - więc bez uregulowania gospodarki hormonalnej nie pozbędziesz się tego paskudztwa. Ja od września biorę leki hormonalne - może to one mi pomogły a nie ta herbata. Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńA ja dalej nie mogę sobie z nim poradzić :(
OdpowiedzUsuń