Mam tyle tematów, które chciałabym poruszyć na blogu, a kompletnie nie mogę znaleźć na to czasu lub po prostu nie mam siły.
Syn ostatnio chorował. Totalna masakra. Gorączka 40 stopni przez 3 dni. Po Nurofenie i Paracetamolu wracała po 3 godzinach. Leki przyjmuje tylko w czopku bo doustnie nie ma możliwości mu podać. Wszystko na siłę. Buzi nie otworzy, więc syropy nie wchodzą w grę. Letnio-chłodne okłady na czoło, kark i łydki. Podawanie dużych ilości wody. Przynajmniej zaczął pokazywać co go boli - to bardzo ułatwia.
Na szczęście już wszystko dobrze, byliśmy u lekarza. Młody nas zaskoczył, bo jak nigdy dał się zbadać i nawet otworzył byzię żeby pani doktor mogła zajrzeć do gardła. Jeszcze kilka dni zostaniemy w domu. Do przedszkola jedziemy dopiero we środę.
Biedulek:(
OdpowiedzUsuńDobrze, że już wraca do zdrowia :)
Trzymajcie się.
No ja też znów chora jestem. Te wirusy dają czasem popalić. Dobrze, że małemu już lepiej. Dojdzie do siebie :) Jutro Mikołaj poprawi mu humor? ;)
OdpowiedzUsuń