Jestem cholernie zmęczona, gdyż pierwszy dzień miesiączki mnie sponiewierał, ale i niesamowicie podekscytowana!
Byliśmy dzisiaj całą czwóreczą w kinie na Krainie Lodu 2. Już pomijam sam film, który owszem fajny, ale pierwszej części wg mnie nie dorówna.
Ten klimat, ten zapach starego kina. Bezcenny. I ta radość, ekscytacja przeplatana lekkim stresem naszych dzieciaków i nie tylko ich, bo moje wewnętrzne "ja" skakało pod sufit ze szczęścia i zarazem niewiedzy, niepewności jak te nasze pociechy się będą zachowywały.
Takie rodzinne wyjście, coś wspaniałego!
To nasz pierwszy wspólny raz.
Przezornie zarezerwowaliśmy miejsca w ostatnim rzędzie. Nie wiedzieliśmy czy nasz autystyczny synek będzie się oklepywał z radości czy łaził po ścianach z przerażenia, a nie chcieliśmy przeszkadzać.
Dzieci były grzeczne, właściwie najgrzeczniejsze w całym kinie.
Maciuś na początku się bał, zatykał uszy, wtulał się we mnie, ale gdy mąż przyniósł popcorn, zajął nim łapki i było coraz lepiej.
Faustynka całą drogę do kina, a wybraliśmy się autobusem i pieszo, skakała jak piłeczka ping-pongowa i ogłaszała wszem i wobec, że "idziemy do kina, do prawdziwego kina".
To był cudowny dzień!
Bardzo fajnie że się udało miło spędzić czas
OdpowiedzUsuńMy tez sie wybieramy. Bedzie yo oierwszy raz Karoli
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajnie :)
OdpowiedzUsuńTeż często chodziłam z dziewczynami.
Gdy wybraliśmy się z Tamalugą to jak wiesz, bardziej interesowała się zabawkami przed salą niż seansem. :D Ale i tak to był udany dzień, bo nieważne gdzie i co, ale że razem :)
Taki wiek :)
UsuńMy dlatego dopiero teraz się odważyliśmy. Głównie ze względu na Maciusia, jego nadwrażliwość na dźwięki i niemożność usiedzenia w miejscu dłużej niż 5 minut.
Pomalutku idziemy do przodu :)
No i właśnie, nie ważne gdzie, byle razem.
:)
OdpowiedzUsuńMy zaczynaliśmy od krótkich seansów dla dzieci. I Tygrys dał radę, bo było delikatne światło i cichszy dźwięk.
OdpowiedzUsuńPiękny dzień za Wami. Oby jak najwięcej takich chwil. I niesamowita ta dziecięca radość.