piątek, 24 lipca 2009

365 dni do ślubu ;)

 
Do ślubu został już tylko jeden roczek.
za rok o tej porze będę już żoną mojego przyszłego męża.
Jakoś tak mi wyjątkowo dobrze jak sobie o tym pomyślę.
Wiem,wiem... lepiej się za wcześnie nie cieszyć, żeby nie zapeszyć. No ale ja nie potrafię tak. Jestem niesamowicie szczęśliwa!

Pamiętam jak zaczynałam pisać tego bloga. Wówczas do ślubu było jeszcze ponad 500 dni. A tu proszę - 365!!!

Cudownie.

wtorek, 7 lipca 2009

Jedenaście fałszywych powodów do zawarcia małżeństwa

  
 
Istnieje wiele motywów,stanowiących niejako podłoże małżeńskiego niepowodzenia. Chodzi tugłównie o małżeństwa, które były, jak to się zazwyczaj mówi,nieporozumieniem od samego początku. Może być wiele fałszywych powodówprowadzących do zawarcia, które nie będzie szczęśliwe. Wskażmy tenajczęstsze:


     1. Zwracanie uwagi jedynie nazewnętrzną atrakcyjność drugiej osoby, a zapominanie lubnieprzywiązywanie wagi do ważniejszych aspektów, jak jej charakter,osobowość, wspólne zainteresowania, koncepcja życia.

     2. Idealizowanie jej (jego) zaletbez uświadomienia sobie, że są one po części owocem własnegoromantycznego uniesienia, nie w pełni zatem prawdziwego.

     3. Strach przed samotnością lubśmiesznością. Pomimo że dzisiaj średni wiek zawierania małżeństwznacznie się podniósł, nie brakuje osób, które - nie chcąc podejmowaćryzyka zostania "starym kawalerem" lub "starą panną" i z obawy przedzbyt szybkim zestarzeniem się - biorą ślub przy pierwszej okazji, ztym, kto się pierwszy pojawi, i najczęściej bez odpowiedniegoprzemyślenia tej ważnej życiowej decyzji.

     4. Pragnienie uniezależnienia sięod rodziców. Kto cierpi z powodu nadmiernego podporządkowania swejrodzinie, ma skłonność do widzenia w małżeństwie swego rodzaju"wyzwolenie", a decyzja o ślubie, nawet podjęta w pośpiechu, może byćzdeterminowana przez chęć emancypacji.

     5. Punkt honoru dla osoby, któraszuka afirmacji, wobec opozycji rodziców, co do wyboru współmałżonka.Trwanie przy własnej decyzji może być czymś dobrym pod warunkiem, żenie robi się z małżeństwa sprawy "osobistego zwycięstwa". Perspektywądla każdej osoby zawierającej ślub powinno być zawsze szczęściewspółmałżonka, a nie pragnienie własnej afirmacji.

     6. Strach przed zerwaniemoficjalnych i uznanych w społeczności zaręczyn. Dla tych, którzy nie sąprzyzwyczajeni do podejmowania decyzji w sposób wolny i odpowiedzialny,zwłaszcza pod silną presją rodziców, członków rodziny lub przyjaciół,może się to okazać poważną trudnością. Obawa przed wywołaniemniezadowolenia u bliskich, pełnych entuzjazmu dla określonej "partii"lub materialnie zainteresowanych, niejedną osobę doprowadziła do ślubuz kimś nieodpowiednim.

     7. Strach przed skandalem z powoduciąży. W takiej sytuacji należy odradzić spieszenie się ze ślubem,chyba że został on przewidziany jeszcze przed poczęciem. Lepiej byłobypoczekać na urodzenie dziecka, a potem, w spokoju podjąć, roztropnądecyzję.

     8. Małżeństwo ze współczucia dokogoś, kto znajduje się w trudnej sytuacji, i w nadziei, że w tensposób uda się mu pomóc. Nawet jeśli współczucie jest czymś bardzoszlachetnym, małżeństwo takie skazane jest na niepowodzenie... i jakomałżeństwo, i jako uczynek miłosierdzia.

     9. Myśl, iż małżeństwo mogłobystanowić lekarstwo na własne anomalie psycho-afektywne (jak na przykładhomoseksualizm). Komu nie udaje się przezwyciężyć niektórych odchyleńafektywnych, ten nie powinien robić sobie złudzeń, że w małżeństwieznajdzie uniwersalne panaceum. Przeciwnie, winien rozważyć poważnąniesprawiedliwość, jaką popełnia w stosunku do współmałżonka. Pamiętaćteż nałeży, iż gdyby udowodniono, że małżeństwo zawarto w sposóboszukańczy, także Kościół uznaje za nieważne.

     10. Poszukiwanie w mężu - ojca, a wżonie - matki. Obraz matki czy ojca, wyniesiony z dzieciństwa pomaganam ocenić potencjalnego kandydata na współmałżonka. Słusznie wymagamyod niego posiadania pewnych pozytywnych cech, które mieli nasi rodzice.Zdarza się jednak, zwłaszcza osobom o niedojrzałej uczuciowości, żechcieliby, aby współmałżonek niejako zastąpił im ojca czy matkę iustawiają się w niesymetrycznej relacji "podopieczny - opiekun". Takanieświadoma identyfikacja powoduje zamęt w normalnych stosunkachmałżeńskich i należy jej unikać.

     11. Stawianie zbyt niskich wymagańwobec kandydata na małżonka ("byleby mnie kochała", "byleby nie pił").Rezygnacja z ideałów (lub ich brak). Pochopny wybór.


     Powyższe uwagi zostały napisane dlanarzeczonych, jako przestroga przed popełnieniem błędu. Jeżelimałżeństwo zostało już zawarte, to złączył je Bóg i człowiekowi niewolno nazywać sakramentu małżeństwa "nieudanym". Od momentu ślubu możnabyć pewnym, iż jest wolą Bożą, by małżeństwo trwało i było szczęśliwe,a Bóg da siły do pokonania wszelkich trudności. Fakt, że zostało byćmoże zawarte z niewłaściwych pobudek albo bez należytego przygotowania,nie oznacza, że nie może być ono przepełnione szczęściem i miłością.Przeciwnie, rzetelny rachunek sumienia i szczere spojrzenie na swojeintencje powinny służyć ich oczyszczeniu. Niejeden rozlatujący sięzabytek został matowany przez wprowadzenie elektrod do piasku, naktórym był zbudowany. Przepuszczenie prądu spowodowało przemienieniepiasku w skałę. Podobnie, zbudowane na piasku i "rozlatujące się"małżeństwo może uzyskać solidny fundament, jeżeli otworzy się nadziałanie łaski Bożej.