poniedziałek, 31 grudnia 2018

Koniec roku 2018. Pytanie nr 2.





Stary Rok mija, lecz marzenia zostają... Niech one się Wam wszystkie spełniają. I z Nowym Rokiem, niech los się odmieni, a ogród życia się zazieleni. 

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!


Dziękuję za szczere i jakże piękne odpowiedzi pod poprzednim wpisem.

Dzisiaj analogicznie zapytam:
Dziewczyny, w jaki sposób Wy okazujecie miłość i zainteresowanie swojemu Mężczyźnie? 

niedziela, 23 grudnia 2018

Święta! =D


Dużo śniegu, smacznej rybki, 
lekkiej i niegroźnej chrypki, uśmiechu od ucha do ucha 
i pogody ducha w nadchodzące święta!



czwartek, 20 grudnia 2018

mężczyzna vs. Mężczyzna

Czasami to co sobą reprezentujecie, Panowie, to tylko żal i dno totalne. 
Czasami, a może w większości? Mój mąż twierdzi, że tylko 1/100 jest normalny - i mówi to reprezentant waszej płci! 

To jak nas traktujecie jest takie krzywdzące. Te teksty... Aż rzygać się chce. Chcecie być zabawni? Kiepsko wam to wychodzi.

U mojego męża w pracy przeważają faceci i to co mi mąż opowiada, co się tam dzieje, jak się zachowują i co mówią, jest po prostu żałosne i świadczy jedynie o pustostanie jaki panuje w ich głowach.

Czy jestem do mężczyzn uprzedzona? Możliwe. Matka od urodzenia wpajała mi jacy to kretyni i egoiści, nie mający bladego pojęcia o tym czym jest wierność, ani jak należy traktować kobietę.

Dzisiaj z wielkim bólem, przyznam jej rację. Przykro mi, ale w większości przypadków zgodzę się z podejściem mojej matki, chociaż ciągle wierzę, że nie wszyscy tacy jesteście.

Panowie, nie traktujecie tego tekstu jako atak na waszą płeć, bo równie dobrze można pisać w drugą stronę i stwierdzić, że tylko 1/100 kobiet jest normalna. No, wg mnie trochę więcej jest tych normalnych. Rozumiem że ktoś się zawiódł i myśli w ten sposób.

Mogę mieć tylko nadzieję, że mężczyźni przez małe "m", wiążą się z kobietami przez małe "k" i mają to na co zasługują.

Jeśli facet mówi, że "Dobra baba to taka co ssie lepiej niż odkurzacz", to jak to o nim świadczy?

Nie żebym miała coś do seksu oralnego, żeby było jasne, ale jak można walnąć takim tekstem? Jak można w ogóle sprowadzić kobietę do roli przedmiotu? Właściwie, to sobie pomyślałam: "Wyobraź sobie teraz (nie żebym tego życzyła), że jutro rodzi Ci się niepełnosprawne dziecko... Nadal priorytetem jest dla ciebie kobieta ciągnąca jak odkurzacz? Serio?"

To cholernie boli! To jak nas traktujecie.

A tekst: "Każda kobieta to tylko zlew na spermę" albo "Z kobiety wystarczy wyciąć trzy dziury, reszta jest zbędna". 

Czy dla Was, Panowie w życiu naprawdę na pierwszym miejscu jest seks?

Czy istnieje na świecie Mężczyzna, który gdy w czasie jakiejś poważnej choroby jego żony/partnerki, byłby w stanie przez dłuższy okres, dajmy na to 6 miesięcy, nie zdradzić jej, nie flirtować z inną, nie oglądać porno i nie masturbować się, tylko stanąć na wysokości zadania i czule opiekować się swoją kobietą?

Pewnie nie uzyskam odpowiedzi na to pytanie, bo raczej przedstawiciele płci męskiej tu nie zaglądają, ale może Wy, Dziewczyny zapytacie o to swoich partnerów, przyjaciół, braci? 

Chciałabym odzyskać wiarę w ludzi, jednak nie wiem czy to możliwe. 

niedziela, 16 grudnia 2018

W zdrowym ciele zdrowy duch!

Hej! 
Czujemy się już lepiej, chociaż angina jeszcze nie zażegnana do końca. 

Właściwie to chciałam się czymś pochwalić. Ot, taka głupotka mała - moja waga zeszła poniżej 60 kg. Dzisiaj rano było dokładnie 58,1 kg! Mega się cieszę, bo w marcu ważyłam 67! Od kwietnia wzięłam się ostro za siebie. Zmieniłam sposób odżywiania. Odstawiłam słodycze i pieczywo. Wygrałam z uzależnieniem od cukru! Z czego jestem bardzo dumna, bo myślałam, że to niemożliwe. Oczywiście, że sobie od czasu do czasu pofolguję i zjem czekoladę czy kilka cukierków, ale już nie codziennie.


Świetnie się czuję! Praktycznie nie miewam zgagi, która towarzyszyła mi już każdego dnia. Owszem, zdarza się, gdy się czymś niepotrzebnie nażrę, ale staram się kontrolować. Ogólnie to w ostatnich miesiącach waga sama leciała w dół. Śmieję się do męża, że to poziom kortyzolu (hormon stresu) się obniża. Chyba coś w tym jest.

Najśmieszniejsze jest to że nie ćwiczę, w ogóle mało mam ruchu. Z pewnością o wiele mniej niż pół roku temu. Jednak wiem, że muszę zacząć, bo pojawił się na udach cellulit. 

I tak sobie pomyślałam, że może któraś z Was miałaby ochotę powalczyć ze mną i przyłączyć się do wyzwania: 30 dni przysiadów.

A oto plan z ofeminin.pl:


Kolorem niebieskim oznaczone są przysiady zwykłe, klasyczne - wykonywane "na sucho". Kolorem pomarańczowym te, które wykonywać będę z obciążeniem, a kolorem zielonym takie, które będę robiła z rękami założonymi za głowę. Rest - dzień odpoczynku. 


Oczywiście same przysiady nie dadzą rady. One podniosą pupę i wzmocnią uda. Ważne jest rozciąganie i o tym nie można zapomnieć! No i oczywiście masaże, a do tego polecam masażery/wałeczki z wypustkami i balsam antycellulitowy lub np. olej lniany. Nie należy zapominać o diecie bogatej w witaminy i błonnik, pczyli dużo warzyw i owoców, a mało tłuszczy zwierzęcych. 

Jeśli ktoś chce się przyłączyć to zapraszam, a i mnie będzie raźniej! 

środa, 5 grudnia 2018