poniedziałek, 16 marca 2015

Niedługo urodzinki naszej Faustynki

Podpowiedzcie mi co można kupić dziecku na roczek. Zbliżają się pierwsze urodziny Faustynki. Wszelkie chodziki, jeździki, pchacze odpadają, bo córa już chodzi jakby miała półtora roku! Jakiś miesiąc temu się odważyła i śmiga po domu jak mały samochodzik. Napiszcie proszę jakie macie propozycje na prezent.

Córcia zaczęła ładnie przesypiać noce. Kładę ją po 21 i śpi 7 godzin, międzi 4 a 5 nad ranem budzi się na butlę i idzie dalej spać. Wstaje o 8. Szkoda tylko że synuś zasypia coraz później. Ma tyle energii że mam wrażenie, że mógłby w ogóle nie spać. W ciągu dnia już od dawna nie drzemie, a w nocy śpi 9 godzin. Zasypia dopiero o 22 a nawet 23 i wstaje o 7-8. Pewnie będzie wcześniej zasypiał gdy od września pójdzie do przedszkola i rano będzie musiał wstawać przed siódmą.

Jeszcze ja muszę się przyzwyczaić że nie muszę już wstawać o 2 w nocy do Faustynki, bo póki co to nadal się budzę i patrzę na nią jak sobie śpi obok. Póki co śpi z nami w łóżku, ale chyba czas najwyższy przenieść ją do jej łóżeczka. Z synem nie było problemu, bo od urodzenia spał w swoim, ale z kolei dawał w nocy popalić i nawet w wieku dwóch lat nie przesypiał nocy w całości. Jakie macie doświadczenia z przenoszeniem dziecka do jego łóżeczka. Ciężko było?

W pracy układa mi się świetnie. Trochę mi niektórych dzieciaczków szkoda, bo ich rodzice mają mega ciśnienie na zajęcia pozalekcyjne i te dzieci oprócz szkoły i moich zajęć dodatkowych, mają szkoły muzyczne, tańce ludowe, współczesne, towarzyskie, naukę śpiewu, basen i kto wie co jeszcze. Wstają o 6 rano i zapieprzają do wieczora. Współczuję im bo sama przez to przechodziłam z tym że ja musiałam wszędzie dojechać autobusami, a te dzieciaki są chociaż wożone samochodem.  Dziwi mnie ten nacisk, jakieś japońskie wychowanie. Ja swoich dzieci nie zapiszę do muzycznej szkoły. Jeśli będą chciały to sama ich nauczę grać na fortepianie, jeśli już to w grę wchodzi szkoła muzyki rozrywkowej, aby dzieci nauczyły się bezstresowo gry dla siebie np. na gitarze czy perkusji. Mam jednak nadzieję że nie będą chciały iść w moje ślady. Sama jestem muzykiem i wiem jaka to ciężka praca i ogromny stres. Wolałabym wybrać dla dzieci zajęcia sportowe. Tak dla zdrowia trochę ruchu.

21 komentarzy:

  1. Mój syn spał z nami tylko do kilku tygodni od narodzin, natomiast teraz z córeczką jest trudniej - za miesiąc ma roczek. Od kilku dni wkładam ją do łóżeczka i po 10-15 minutach płaczu zasypia w nim. Ja jestem przy niej, kładę ją, głaszczę i nakrywam. W nocy nadal się budzi po 2,3,4 razy nawet :( jeszcze karmię piersią ale już w dzień mocno ograniczyłam ale w nocy czasami śpi z nami bo już nie mam siły kolejny raz jej odnosić albo ona wyczuwa, że ją odkładam do łóżeczka i płacze...także ciężko

    Co do prezentu to może jakieś zwierzątko na kółkach do ciągnięcia jak ona już chodzi, może lalę albo drewniane klocki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zuzka też długo z nami spała, mało tego jeszcze teraz czasem zdarza Jej się przyjść do nas w nocy.
    To minie, nie martw się :)
    A prezent? hmmm, może drewniany wózek? :)
    albo lalka? :)
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak długo Zuzia z Wami spała? Powiem szczerze że przeniosłam Małą ze spaniem bo miałam dosyć wstawania co 20 minut. Jak śpi z nami to się nie budzi co chwilkę, a jak się obudzi, wystarczy przytulić i śpi dalej. A biorąc pod uwagę że od ponad trzech lat nie przespałam ani jednej nocy w całości, takie rozwiązanie spania razem z nią jest zbawienne.
    Dzięki za podpowiedzi. Może lala w wózeczku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może jak przejdzie na mleko modyfikowane w nocy to pośpi dłużej.
    Myślę że lala będzie fajnym prezentem, bo klocków to u nas pełno - trzyletni Maciuś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasz maluszek spal pierwszy miesiąc ze mną. Ale to tylko dlatego, ze z karmieniem był problem, nie dojadal, ja potem dostałam zapalenia zeba, antybiotyk, nie mogłam karmić, laktator poszedl w ruch i tyle po nim zostało, bo mleko zaginęło mi w końcu w akcji. Jak juz się do mm przyzwyczaił i zaczęłam go w łóżeczku kłaść to zaczął się szantaż, bo chciał ze mną być. Ale po jakiś 2 tyg się przyzwyczaił.
    Teraz 1 marca miał roczek. Zabawek mamy aż za dużo po starszym. Doszłam do wniosku, ze mu zamówię kocyk minky do kompletu z poszewka na podusie. W ramach urodzin gratis dostal podusie chmurkę. W kocyku jest otwór tak, żebym mogła np zima mu kołderkę cieplejsza włożyć. Jest swietnym i mieciutki. Mogę polecić namiar na koleżankę, z która cenowo można się fajnie dogadac :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś muzykiem, super. Ja w swojej karierze mam 12 lat w szkole muzycznej, ale ja to całkiem dobrze wspominam. Wręcz odwrotnie niż Ty, oczywiście to żmudne ćwiczenia, to masa pracy. Jednak uważam, że dzięki temu byłam bardziej zorganizowana od moich rówiesników, poznałam różne środowiska, bo muzycy, dość specyficzni, jak każdy artysta, mnie się to podobało. Dzięki tym latom nie tylko mam umiejętności gry na instrumencie, gry w zespole, ale również mam wiele znajomości, przyjażni, których gdzie indziej bym nie miała. Może ja myśle o tym inaczej, bo to ja od maleńkiego dziecka chciałam iść do szkoły muzycznej, a rodzice próbowali przetrzymać mnie w domu, aż minie mi ten pomysł, nie udało im się, i wyszło mi to na dobre. Chociaż nie powiem bywały chwile, w których miałam dość gry i ciągłych ćwiczeń, jednak hart ducha i ambicje nie pozwoliły mi przerwać :)
    Dzisiaj nie jestem muzykiem, ale te umiejętności w życiu gdzieś tam mi się przydają, a i tej muzyki mi czasami też brakuje...dlatego grywam dla siebie od czasu do czasu (rzadko niestety) :)
    A i jak moje dzieci będą chciały iść to je z pełną odpowiedzialnością posłałabym na takie zajęcia, z doświadczeniem tym które mam już ja - warto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wydaje mi się, że rodzice zapisują swoje dzieci na wszystkie zajęcia jakie się da, bo po prostu nie mają dla nich czasu niestety

    OdpowiedzUsuń
  8. wydaje mi się, że rodzice zapisują swoje dzieci na wszystkie zajęcia jakie się da po prostu z braku czasu dla nich, coraz więcej się pracuje, coraz bardziej trzeba gonić za groszem i stąd to wszystko

    OdpowiedzUsuń
  9. W nocy jej jeszcze nie daję mleka modyfikowanego tylko przed spaniem bo zniechęca mnie to, że to mleko może tylko 2 godziny stać a weź kurde o 1.00 w nocy albo później zrywaj się i mleko rób...a Ty jak sobie z tym radzisz?

    No tak klocków macie dużo he he zapomniałam o Maciusiu :) Moja Ninka ma już dwie lale :) a kiedy Faustynka ma dokładnie urodzinki?

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam jak ja z niedowierzaniem sprawdzałam w nocy moje córki kiedy zaczęły delikatnie przesypiać całą noc. Odpoczniesz sobie troszkę babeczko;}. Co do prezentu ja moim dziewczynom po roku zaczęłam wprowadzać drewniane zabawki . U mnie się sprawdziły może Twojej gwiazdeczce tez przepadłyby do gustu;}.
    Szokują mnie rodzice którzy mają parcie na dziecko geniusza. Cholerka taki szkrab nie ma dzieciństwa w ogóle no ale świata nie zbawimy a tacy pokręceni zawsze się znajdą;}}

    OdpowiedzUsuń
  11. Syn pił w nocy butlę co 3 godziny więc czekałam do północy, nakarmiłam i szłam spać ale miałam budzik ustawiony na 2:50 żeby na 3 zrobić butle a o 6 mąż wstawał do oracy więc i ja wstawałam, ale byłam ledwie żywa. Teraz robię wrzątek do butli, wkładam ją do styropianku i kładę przy kaloryferze. Jak mała się ubudzi to szybko wsypuję do wody mleko modyfikowane.
    Faustynka urodzinki ma 23 marca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się obawiam, że mój podopieczny będzie chodził na milion zajęć żeby siedział w szkole jak najdłużej i żeby rodzice mieli spokój :/ I chyba tak to działa w wieku przypadkach :/
    Córce może faktycznie lalkę z wózkiem - to by był prezent na jakiś czas. Takie półtoraroczniaki które znam chętnie wożą lalki, nie tylko dziewczynki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To przykre jak rodzice nie mają lub nie chcą mieć czasu dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuję się ostatnio dużo bardziej wyspana mimo tego że o 4 nad ranem wstaję robić butlę, a później mąż niemiłosiernie chrapie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja szkołę muzyczną także dobrze wspominam, tu chodzi o chore ambicje mojej matki. Jako mała dziewczynka chodziłam oprócz szkoły ogólnokształcącej na angielski, kółko taneczne, do szkoły muzycznej i we wszystkim musiałam być najlepsza. Zawsze świadectwo z paskiem i wyróżnienia, renomowane liceum o najwyższym poziomie w województwie i na co to komu. Byłam kłębkiem nerwów. I to mam rodzicom za złe.
    Uważam że zajęcia pozalekcyjne są potrzebne bo uczą organizacji czasu, ale jedne zajęcia w zupełności wystarczą.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo to przykre.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przykre i dlatego jest to będę z powodów dla których chce zmienić pracę. Strasznie mi działa na nerwy to jak mój podopieczny jest traktowany przez rodziców - niby wyczekany, upragniony synuś a trochę jakby był piątym kołem u wozu :/

    OdpowiedzUsuń
  18. U nas sytuacja wygladała identycznie! Synek spał sam i bardzo nerwowo a córa z nami ale za to jak aniołek

    OdpowiedzUsuń
  19. Liczę na to że jak córcia zacznie przesypiać calurką noc to we własnym łóżeczku też będzie ładnie przesypiać.

    OdpowiedzUsuń
  20. czesto rodzice przesadzaja z tymi zajeciami dodatkowymi. Zdarza sie, ze takiego dziecko, ktore jest nieco przymuszane do chodzenia np. na basen, pozniej jako osoba dorosla jest nieco zrazona do takiej formy rekreacji. Obecnie jednak w zwiazku z coraz wieksza iloscia schorzen kregoslupa, wynikajaca z trybu zycia, dla niektorych osob niechec do wody moze miec naprawde zly skutek.

    OdpowiedzUsuń