Byłam w szoku. Widok widokiem, ale nie sądzę, że rodzice tych dzieci zapłacili za to by one zamiast robić coś kreatywnego siedziały na smartphonach. Panie opiekunki się nie popisały.
Ale, co by nie szukać daleko - koleżanka opowiadała, że w przedszkolu jej córki panie od którejś tam godziny puszczają im bajki w tv. Bo one mają duuużo papierkowej roboty... ! Proceder trwał od dawna, aż się wydało...
Calej grupy na raz to jeszcze nie widzialam, ale pojedyncze jednostki na placu juz tak. Powiem Ci, ze to tez wina rodzicow. Podejrzewam, ze telefony dali dzieciom w dobrej wierze, zeby miec z nimi w razie czego kontakt, ale jednak dla dzieciakow to za duza pokusa. Pomijam fakt, ze opiekunowie powinni ich bardziej zaangazowac i zapewnic ciekawe zajecia (plac zabaw dla 8-9 latkow to juz nudy), ale osobiscie uwazam, ze dla dzieciaka ponizej 11-12 lat, telefon nie jest do niczego potrzebny.
Ja też uważam że dzieci w tym wieku nie potrzebują telefonu. Jednak obawiam się że któregoś pięknego dnia Faustynka wróci ze szkoły (we wrześniu zaczyna I kl) i oznajmi, że wszyscy mają telefony i ona też by chciała bo się czuje odrzucona. Nie chciałabym się ugiąć, ale dylemat będę miała.
Dlatego na koloniach czy innych tego typu wyjazdach telefony powinny być dozwolone tylko o danej godzinie by mieć kontakt z rodzicami. Reszta czasu na to by "żyć" !
O, kurde. Ręce opadają. Na szczęście to nie jest jeszcze stały widok, wpisany w krajobraz. Ale obawiam się, że wkrótce może być...
OdpowiedzUsuńByłam w szoku. Widok widokiem, ale nie sądzę, że rodzice tych dzieci zapłacili za to by one zamiast robić coś kreatywnego siedziały na smartphonach.
UsuńPanie opiekunki się nie popisały.
Ale, co by nie szukać daleko - koleżanka opowiadała, że w przedszkolu jej córki panie od którejś tam godziny puszczają im bajki w tv. Bo one mają duuużo papierkowej roboty... ! Proceder trwał od dawna, aż się wydało...
UsuńU Faustyny Pani siedziała cały czas na smartphonie schowanym w książkę. Na szczęście wyleciała i moje dziecko odżyło.
UsuńTo chyba takie czasy niestety
OdpowiedzUsuńNie podobają mi się takie czasy :(
UsuńCalej grupy na raz to jeszcze nie widzialam, ale pojedyncze jednostki na placu juz tak. Powiem Ci, ze to tez wina rodzicow. Podejrzewam, ze telefony dali dzieciom w dobrej wierze, zeby miec z nimi w razie czego kontakt, ale jednak dla dzieciakow to za duza pokusa. Pomijam fakt, ze opiekunowie powinni ich bardziej zaangazowac i zapewnic ciekawe zajecia (plac zabaw dla 8-9 latkow to juz nudy), ale osobiscie uwazam, ze dla dzieciaka ponizej 11-12 lat, telefon nie jest do niczego potrzebny.
OdpowiedzUsuńJa też uważam że dzieci w tym wieku nie potrzebują telefonu. Jednak obawiam się że któregoś pięknego dnia Faustynka wróci ze szkoły (we wrześniu zaczyna I kl) i oznajmi, że wszyscy mają telefony i ona też by chciała bo się czuje odrzucona. Nie chciałabym się ugiąć, ale dylemat będę miała.
UsuńTo chyba największy problem i trudny do zaakceptowania przez dziecko... Trzymam kciuki żeby było ok https://mojblog1987ona.blogspot.com/
UsuńDlatego na koloniach czy innych tego typu wyjazdach telefony powinny być dozwolone tylko o danej godzinie by mieć kontakt z rodzicami. Reszta czasu na to by "żyć" !
OdpowiedzUsuń