poniedziałek, 15 września 2014

Z innej beczki

Moje posty to niemal w stu procentach narzekanie. Narzekanie na to jak mi źle, jak mi ciężko. Głównie narzekam na teściów. Oczywiście nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jest jak było. Nadal źle. I z pewnością lepiej nie będzie. Jeszcze w cuda nie wierzę.

Z dniem 1 września zaczęłam dbać o siebie, konkretnie o moje zdrowie i o moją figurę. Odżywiałam się fatalnie i co za tym idzie, tyłam. Sama się przeraziłam, bo dobiłam do 65 kg! A przecież po drugiej ciąży ważyłam 60 kg. Myślałam że tak jest nadal i do zrzucenia mam tylko 4-5 kg. A tu surprise!

Zmieniłam sposób odżywiania i zaczęłam ćwiczyć. W ciągu dwóch tygodni straciłam 2 kg. Uważam to za dobry wynik, bo nie stosuję żadnych diet. Opiszę co robię. Może komuś pomogę.

Wyznaczyłam realne cele.

Cel 1. Do 1.10. osiągnąć wagę 61 kg.

Cel 2. Do 1.11. osiągnąć wagę 58 kg.

Cel 3. Do 1.12. osiągnąć wagę 55 kg.

Stworzyłam listę postanowień, której się trzymam.

1. Nie jeść po godzinie 20.

2. Sporzywać 4-5 posiłków dziennie. Nie podjadać pomiędzy nimi.

3. Wyeliminować słodycze.

4. Unikać fast foodów oraz pizzy.

5. Ograniczyć tłuszcze (nie smażyć, mięso zamienić na drobiowe lub na ryby).

6. Jeść głównie białko, warzywa i owoce.

7. Ograniczyć węglowodany.

8. Wyeliminować słodkie, gazowane napoje. Soki owocowe rozcieńczać wodą 1:1.

9. Pić głównie wodę mineralną, zieloną herbatę, herbatki owocowe, ziołowe.

10. Nie używać cukru ani słodzików.

11. Jeść więcej błonnika. Pieczywo zamienić na razowe, podobnie makaron, ryż na brązowy.

12. Prysznic kończyć chłodną wodą.

13. Skórę masować balsamem intensywnie ujędrniającym.

14. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.

Ćwiczę po 21, jak dzieci pójdą spać, co drugi dzień na orbitreku. Zaczęłam od 20 minut. Pierwszy tydzień po 20 minut, drugi - 25, od jutra po pół godziny, itd. aż dojdę do 45 minut.

Jestem zadowolona, jest ok. Ale jeszcze długa droga przede mną. Trzymajcie kciuki!

17 komentarzy:

  1. Super!
    Dołączam do Ciebie! W końcu w kupie siła! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki żeby się udało

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę:)
    Da się?
    Da się.
    Tylko ja bym dodała do tego 15sty punkt.
    Nie wpieprzać 3 pączków/drożdżówek/kawałków ciasta/czekolady/pudełka ciastek z tłumaczeniem "dzisiaj tego potrzebuję, dziś nie liczę kalorii, taki pochmurny dzień, to się trzeba pocieszyć " ( ciągle takie wymówki można znaleźć na blogach panienek płaczących, że spodnie za ciasne ), tylko zamiast tego ruszyć tyłek i poćwiczyć 15 minut a potem wciągnąć banana, który dostarcza a po ćwiczeniu jest szybciej spalany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację. Wydaje mi sie że to przez to że te panienki chcą za dużo za szybko. Trzymają się restrykcyjnej diety dwa tygodnie po czym nie wytrzymują i wpierniczają całą tabliczkę czekolady na raz. A potem mówią a to już trudno to się dzis najem a odchudzanie zacznę od jutra... bla bla... Ja sobie pozwalam na kostkę czekolady co drugi dzień, żeby nie zwariować. Także popełniam błędy. Np. któregoś dnia zjadłam pół drożdżówki na podwieczorek, ale wtedy zjadłam na kolację tylko mały jogurt i dłużej pocwiczylam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, ważne by stawiać sobie realne cele, a nie porywać się z motyką na słońce, by potem mieć jeszcze większy żal do siebie.
    Trzymam za Ciebie kciuki, byś za kilka miesięcy mogła cieszyć się nową sobą, z której będziesz bardziej zadowolona :)
    Każda z nas przecież chce uśmiechać się na widok tego, co widzi w lustrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to prawda. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ufff imponująca lista, trzymam kciuki:} Ja po pierwszej ciąży miałam w zapasie 35 kg. Zajęło mi to dużo czasu zanim znalazłam odpowiedni sposób na odchudzanie ale koniec końców udało się. Chociaż zdarzały się gorsze dni i miałam ochotę rzucić w diabły to całe dbanie o swoją sylwetkę Pozdrawiam cieplutko:}}

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Jak udało Ci się to zrzucić? Jestem pełna podziwu. Może masz jakieś rady dla mnie? Ile czasu Ci to zajęło?

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co słyszę od osób odchudzających się, to masz bardzo dobre postanowienia :) Szkoda, że z ich realizacją. motywacją bywa różnie :/ Niemniej jednak trzymam kciuki i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki! Póki co daję radę. Nie jest to aż takie trudne. Nie lubię pizzy i fast foodów. Jadłam bo mąż jadł. Nie tęsknię za śmieciowym jedzeniem. Niestety za słodyczami bardzo. Strasznie nie chce mi się ćwiczyć po całym dniu z dziećmi, ale zaraz wskakuję na orbitrea, bo dzieci właśnie zasypiają.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczęłam jeść pięć posiłków o równych godzinach, znalazłam ćwiczenia które mnie nie nudzą. Oj 2 lata gubiłam sadełko ale byłam po fakcie dumna z siebie że hoho:}}

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję! A powiedz mi jeszcze jak kondycja Twojej skóry?

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam mile zaskoczona bo moja skóra przeszła łagodnie zmianę wagi. Ciapałam na siebie wszystkie możliwe balsamy ujędrniające, zimny prysznic ale myślę że moja skóra nie dostała popalić ponieważ waga spadała mi powoli i nie był to szok

    OdpowiedzUsuń