piątek, 30 stycznia 2015

Kilka słów

Jestem, żyję. Czy dobrze? Chyba nie bardzo, ale jakoś to jest.

Troszkę się pozmieniało, więc mam sporo do napisania, ale zrobię to innym razem, bo troszkę się pochorowaliśmy i Faustynka prawie cały czas wisi mi na rękach, Bidulka, ale jest bardzo dzielna. Ostatniej doby spałam tylko godzinkę, jest mi ciężko, kręgosłup nadal boli. Córcia waży ponad 9 kg.

Mam nadzieję że teściowa za swoją wredność dostanie odpowiednie wynagrodzenie.

8 komentarzy:

  1. Nie wiem o co chodzi ale dużo siły życzę i szybko wracajcie do zdrowia :}}}

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że jesteś bo już się martwiłam.
    Mam nadzieję, że następnym razem uchylisz rąbka, może będziemy mogli jakoś pomóc.
    Ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że się odezwałaś bo martwił mnie ostatni post i ta cisza po nim. Nie dawaj się!
    Teściowa kiedyś na pewno odpokutuje swoje zachowanie, jak nie na tym to na tym drugim świecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze, ze jestes, tak sie ciesze. czekam z niecierpliwosvia na kolejny wpis, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak bym chciała by u Ciebie było więcej uśmiechu!

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że pozmieniało się choć trochę na lepsze.
    Dobrze, że wróciłaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Marta (mama dwóch córek)1 lutego 2015 21:23

    Och, ta wredna baba znowu napsuła Ci zdrowia i nerwów :(
    Zdrówka Wam życzę, i jak będziesz mogła to pisz- zawsze trochę lżej się człowiekowi robi, jak się "wygada", a może jakoś będziemy mogły Cię wesprzeć.
    Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń