czwartek, 9 lipca 2020

100 squat challenge! Udało się.

Dzisiaj zrobiłam 100 przysiadów!



Naładowana pozytywną energią, nie zamierzam wypaść z formy. Co drugi dzień będę  trzaskać setkę dla utrzymania efektów.


Zapomniałam się ostatnio pochwalić:
Mąż zamówił mi, a właściwie to nam nowy orbitrek!
Stary niestety nie nadawał się już do niczego.
A że i mojemu mężczyźnie w ostatnim czasie  również  przybyło kilka kilogramów,  to skorzystamy obydwoje.
W ogóle to tysiąc razy łatwiej odchudzać się we dwoje. Choć moim zdaniem  mąż  nie ma co zrzucać.

Kurier dostarczył przesyłkę i już 3 treningi na średnim obciążeniu mam za sobą. Dwa po 30 minut i dzisiejszy ponad 40.


Czuję się dzisiaj  jak nowonarodzona mimo iż w nocy spałam mniej niż 6 godzin.
Może  to taka równowaga do dnia wczorajszego,  kiedy to nie miałam siły na nic przez cały dzień.


W ogóle, to przez to akwarium mam wrażenie,  że  opiekujemy się niemowlakiem.
Padł nam jeden głupik i od tamtego momentu nie sypiam spokojnie.
Mąż bardzo dba o rybki, zmienia wodę bardzo często, a mimo to jedna padła. Następnego dnia druga - danio.
Wczoraj patrzymy, a jeden z głupików ma poszarpany ogon.
Wiecie co się okazało? Skalar wpierdolił zjadł głupika.
A takie kochane to było, takie spokojne, słodziak taki. A tfuu... przebrzydła ryba, żeby tak kolegów podgryzać! I to w nocy  jak nikt nie patrzy!
Chcemy kupić więcej roślinek, żeby maluchy miały się  gdzie chować. Jak to nie pomoże, to trzeba je będzie oddzielić jakąś siatką albo odłowić skalary do innego akwarium.
Jakby nie było, to w nocy budzę się i sprawdzam czy wszystko u nich  w  porządku.

23 komentarze:

  1. Jak do dzieci musisz w nocy wstawać do rybek :) Kto by pomyślał, że to jednak takie absorbujące zwierzątka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, są całkiem absorbujące :)
      Mąż kupił kilka dni temu jeszcze dwie Molinezje - piękne są. Maciuś je nazwał Rybka Goldi i MiniMini :D
      Ale Goldi jakaś taka słaba, siedziała na dnie, chowała się przed innymi rybami. Myślałam, że może będzie miała małe rybki, ale wczoraj zauważyliśmy się neony, te małe srajciuchy ją atakują i podgryzły jej płetwę. Odłowiliśmy bidulę do słoika żeby jej nie zjadły i ją kurujemy. Dziś mąż przywiezie małe akwarium kwarantannowe dla niej.

      Usuń
  2. zapalasz rybkom światło w nocy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam że muszą mieć światło przez 12 godzin a potem przez 12 godzin nie.
      A powinnam zapalać?

      Usuń
  3. wydawało mi się, że nie tak dawno tu byłam, a tu proszę, rybki, przysiady, kilogramy w dół.... BRAWO!! ... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      A powiedz jak u Ciebie z dietką?

      Usuń
    2. 8 kg w dół i waga stanęła, miałam chwilę słabości i zniechęcenia, ale jakoś prę do przodu...

      Usuń
    3. Wow. Piękny wynik. To pewnie z 2 rozmiary mniej?
      W jakim czasie udało Ci się tyle zgubić? I jak? :D

      Usuń
    4. Niecałe dwa miesiące, a kolejne dwa tygodnie tylko pół kilograma, nie bardzo wiem, dlaczego, chociaz podejrzewam hormony (a właściwie ich brak) więc chyba lekarza trzeba odwiedzić

      Usuń
    5. Hormony, wiem coś o tym. Mnie udało się schudnąć 13 kg dopiero gdy uporałam się z zaburzeniami hormonalnymi 2 lata temu. A wcześniej to na rzęsach stawałam przez 5 lat lat diety i ćwiczenia i nic. A po leczeniu w niecały rok zleciała cała nadwaga.
      Dużo Ci jeszcze zostało do zrzucenia? Mi jeszcze 3 kg.
      Powodzenia ;)

      Usuń
    6. Pozwól, że tę kwestię pominę milczeniem... 😂
      Dzięki 😊

      Usuń
  4. Gratuluję silnej woli i efektów!
    Też na początku ratowaliśmy rybki, ale niestety prawda jest taka, że rzadko da się je uratować, one też padają ze starości, a nam trudno ocenić w jakim są wieku i wydaje nam się, że były chore.
    Ale tak na poprawę humoru, coś mi się przypomniało. W tamtym okresie miałam taką walniętą sąsiadkę. Kiedyś dzwonek do drzwi, ja otwieram, a ona stoi z jakimś drutem w ręce i mówi, że musi moje mieszkanie różdżką zbadać. Ładuje mi się na chatę bez pytania i kieruje się prosto do salonu, pokazuje na akwarium i krzyczy "To nie może tu stać! Ja tam mam łóżko do masażu od tej ściany! To mi zaburza energię! Usunąć, wynieść, zlikwidować!" :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Robiłam to wyzwanie przysiadów kilka razy w życiu i postanawiam do niego wrócić codziennie patrząc w lustro, ale... No, tak sobie postanawiam właśnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. 100 przysiadów?? Brawo Ty!! 👏

    OdpowiedzUsuń
  7. Mialam kiedys gupiki i podgryzaly sobie nawzajem ogony, cholery jedne. :/ Potem zaczely sie rozmnazac i wyjadaly mlode rybki jesli na czas nie przenioslam samicy do innego zbiornika. Jeszcze pozniej zlapaly jakies pasozyty pletw, ktore sklejaly im sie i nie mogly plywac. W sumie to odetchnelam z ulga jak w koncu wszystkie wyzdychaly. :D

    Gratuluje 100 przysiadow. Ja staram sie robic je w miare regularnie (ale do stowki to raczej nigdy nie dojde! :D), ale ostatnio po dziesiecu jak mi cos chrupnelo w nodze, to myslalam, ze ze*ram sie z bolu! Jak przestalam, po chwili przeszlo i teraz daje sobie pare dni oddechu, bo nie wiem co sobie zrobilam, a boje sie uszkodzic sie dalej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj te głupiki. U nas neonom właśnie robimy kwarantannę bo mają te białe kropki na płetwach. Molinezja odetchnęła, bo jej nie podgryzają.

      Oj, biedna. Zrób sobie przerwę w ćwiczeniach. Przysiady mają to do siebie, że łatwo w nich o kontuzję, moga obciążać kolana jeśli są nieprawidłowo wykonywane, a może nie zrobiłaś rozgrzewki?

      Usuń
  8. Gratuluję efektów i powodzenia.
    Kto by pomyślał, że rybki wymagają takiej uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  9. wow brawo! szacun! ja kiedyś zaczynałam ale nie kojarzę żeby udało mi się dokończyć challenge ;D

    OdpowiedzUsuń