wtorek, 14 lipca 2020

Kwarantanna z przymrużeniem oka

Mój niedzielny trening:


- 60 minut na orbitreku ze średnim obciążeniem

- 10 minut ze zwiększonym obciążeniem

- 50 przysiadów

*************************************

Dzisiejszy  trening:


- 45 minut na orbitreku (30 minut ze średnim obciążeniem z utrzymaniem tętna do 130 uderzeń dla spalania tkanki tłuszczowej + 15 minut ze zwiększonym obciążeniem z tętnem powyżej 130 uderzeń dla poprawy kondycji i wytrzymałości)

- 60 przysiadów

***********************************
Kurujemy rybki.
Neony podskubały boczną płetwę molinezji. Była bardzo osowiała, słaba i chowała się przy podłożu. Odłowiliśmy bidule do słoika, podleczyliśmy, nakarmiliśmy, a gdy poczuła się  lepiej wpuściliśmy do akwarium. Odżyła.

Teraz mamy problem z neonami. Chyba karma jednak wraca.  Rozchorowały sie i są  w białe kropki. Mąż kupił lekarstwo, odłowił je do kwarantannika i mamy w domu rybi szpital, czyli neony na kwarantannie.

Za to molinezja Goldi czuje się jak nowo narodzona,  jak ryba w wodzie - dosłownie. Cieszę się bardzo, bo to już członkowie naszej rodziny. Zależy  nam  na tym żeby nie chorowały i cieszyły nas sobą jak najdłużej.

***********************************

Maciuś od września idzie do pierwszej klasy. Bedzie to klasa terapeutyczna z nauczycielem wspomagającym. Boję się. Wiem, że początek będzie  bardzo trudny, gdyż u syna ciężko  z akceptacją zmian.
Tym bardziej jestem przerażona gdyż  psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej stwierdziła, że  gotowy nie jest. Szkoda tylko, że  dopiero  teraz  się  o tym dowiedzieliśmy. Przez tą  całą pandemię mieliśmy  mega poślizg w badaniach gotowości  szkolnej.
A musieliśmy w odpowiednich terminach poskładać wnioski i dokumentacje o przyjęcie  do  szkoły lub odroczenie i kontynuowanie przygotowania w przedszkolu. Syn odroczony był raz i byłam skłonna odroczyć go drugi raz, ale panie w przedszkolu zapewniały, że jak najbardziej sobie w szkole, w klasie terapeutycznej poradzi, a z przedszkola już nic więcej  nie wyniesie. Posłuchałam ich, ale nie wiem czy dobrze zrobiłam.

W ogóle  na perypetie z PPP i dostaniem sie do Maćka psychiatry w "czasie  zarazy"można by poświęcić cały następny tekst, ale póki co nie mogę sklecić tego postu.
Właśnie wstawiłam zupę i maluję z dziećmi farbami, a  w planach naleśniki. Nie dla mnie, żeby nie było 😋 Dla rodzinki.

Do następnego! 😘

26 komentarzy:

  1. Poradzi sobie, może akurat wyjdzie mu to na dobre.

    Gratuluję wyników treningu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję konsekwencji. Na pewno przyniesie oczekiwany efekt.
    Co do szkoły... rozumiem Twoje dylematy. U nas dopiero za rok, a ja już przeżywam jak to będzie. Choć może najlepiej zaufać swoim dzieciom i sobie też W końcu będziemy ich wspierać.
    Rybki mnie zaskakują. Wydawałoby się, że to takie bezproblemowe w obsłudze zwierzątka.
    Dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ten czas leci. To Twój tygrys jest z roku mojej Faustynki? Ona teraz zacznie zerówkę, za rok szkoła.
      Ja też się nie spodziewałam że przy rybkach tyle pracy.

      Usuń
    2. Wychodzi na to, że są rówieśnikami. Tygrys z końcówki 2014.

      Usuń
  3. Gratuluję konsekwencji :)
    Ja od kilku lat regularnie się ruszam (kiedyś chodziłem regularnie na basen, w ciepłych miesiącach jeździłem na rowerze, przez pewien czas biegałem). Ostatnio chodziłem do klubu fitness, ale przez pandemię od kwietnia nie byłem tam w ogóle. Muszę się w końcu zmobilizować i znów zacząć chodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią "Ruch to zdrowie" ;)
      Ja najchętniej ćwiczę w domu, choć ma to swoje plusy i minusy, bo jednak przy dzieciach trochę trudno wykonać od początku do końca zaplanowany trening. Jednak staram się. Z kolei jak mam w domu orbitrek, to mogę wskoczyć na niego kiedy mi pasuje, też niezależnie od pogody i to jest fajne.

      Usuń
  4. Widzę że wzięło Was z rybkami. Niby by się wydawało że to takie mało problemowe zwierzątko a jednak jest co robić i przy nich :)
    Mam nadzieję że jednak Maciek da sobie radę w szkole. A nuż widelec jednak pozytywnie Was zaskoczy. Nie wiem jakie masz zaufanie do pań w przedszkolu, ale one jednak chyba lepiej znają Maćka niż psycholog po jednym czy dwóch spotkaniach, na których on też jest bardziej spięty bo nie jest w warunkach i środowisku jakie zna tylko w nowym miejscu. Może jednak ta szkoła okaże się dobrym pomysłem :) Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Też myślałam że bezproblemowe.

      No też prawda z tym psychologiem. Raz że kobietę widział pierwszy raz, a dwa, że musiał iść z nią sam. Ja z powodu epidemii zostałam przed budynkiem. I tak się dzielnie spisał idąc z nią na górę.
      Maciek ma problem z koncentracja i często się zawiesza. Cała nadzieja w dodatkowym nauczycielu, że wspomoże i go będzie odwieszał :)

      Usuń
  5. będzie dobrze ;)! nie martw sie osynka wsyztsko da się wyćwiczyć i wypracowac, chociaż na pewno od was wsyztskich będzie to wymagać pewnie sporo pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby rybia ospa? Radzę nie przesadzić z chloraminą - ja kiedyś przedawkowałem i ryby powyskakiwały mi z akwarium.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też wracam do treningów bo się rozleniwiłam ostatnio ;) nadrabiam zaległości w blogowaniu, mam nadzieję bywać teraz częściej u Ciebie- pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co i jak ćwiczysz? Też na orbitreku?

      Usuń
    2. Ja od początku swojej diety katuje orbitreka. Plus marszobiegi. Na orbitreku początkowo robiłam godzinę- półtorej dziennie ze zmiennym obciążeniem. Od jakiegoś czasu było już tylko ok 3 razy w tygodniu po ok 40 minut. Teraz próbuję wrócić do formy :D

      Usuń
    3. Ja staram sie co drugi dzień ćwiczyć, ale widzę, że to nie wystarcza, bo waga nie spada :(
      Muszę się zmobilizować i ćwiczyć codziennie minimum godzinę. Może coś ruszy.
      Na razie utknęłam na 56,7-57 kg

      Usuń
  8. Rybi szpital... no nic, zdrowia dla pacjentów :D
    Maciek poczynił ogromne postępy (czytałam archiwum bloga). To jego i Twoja praca, efektom można tylko przyklasnąć. Ja wierzę, że sobie poradzi, zwłaszcza, że klasa z drugim nauczycielem itp (za moich czasów były po prostu integracyjne). Będzie dobrze, zawsze trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Postępy zrobił niesamowite. Jestem z niego bardzo dumna.
      Dziękuję :*

      Usuń
  9. według opinii Maciuś nie jest gotowy, ale to tylko opinia, tak? Nie jest wiążąca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja należy do o rodziców.
      Psycholog stwierdziła że najwyżej będzie powtarzał klasy .

      Usuń
  10. Podziwiam Cię, że Ci się chce ;))
    Rybki też mamy już ładnych parę lat..Też różne przygody były..

    A z Maćkiem na pewno będzie dobrze. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami się nie chce, np. dzisiaj mam lenia jak diabli i jakoś nie najlepiej się czuję.
    Co do rybek, to głównie mąż ogarnia, ja adystuję :)

    Dziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Musicie przemyśleć co będzie dla niego lepsze. Bo, wiesz, za rok opinia może się nie zmienić, i kolejne czekanie, a tu może się okazać, że sobie świetnie poradzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowaliśmy że Maciek zacznie podstawówkę. Staram się być dobrej myśli.
      Takie umiejętności jak czytanie, pisanie czy dodawanie opanował.
      Ma problemy ze zrozumieniem niektórych poleceń, ale dlatego nie bierzemy pod uwagę szkoły masowej tylko integracyjną i to z klasą terapeutyczną, gdzie będzie tylko 11 dzieciaczków i dwóch nauczycieli.
      Jak będzie bardzo źle to zawsze możemy go przenieść do szkoły specjalnej. Nie boimy się tego. To w końcu Maćkowi mamy pomóc a nie realizować jakieś własne ambicje.
      To jemu ma być dobrze :)
      Trzymaj kciuki :*

      Usuń