niedziela, 29 marca 2009

Zrękowiny, swaty, kontrakty...

Jak zaręczali się Grecy, Rzymianie, Polacy? Jak zaręczamy się dzisiaj?
 
 Zaręczynysą nie tylko wspaniałą chwilą, którą przeżywa dwoje ludzi, a potemwspomina po latach, ale także uroczystością rodzinną. Oficjalnerozpoczynanie okresu narzeczeństwa ma długą historię, ponieważpraktykowane było już w starożytności.

W Grecji zgodę na zawarciamałżeństwa musiał wyrazić ojciec dziewczyny lub jej opiekun, podczasgdy młodzi Rzymianie mieli większą swobodę w doborze przyszłegomałżonka. W Rzymie dla potwierdzenia zawarcia kontraktu ślubnegonarzeczony wręczał przyszłej żonie monetę bądź żelazny lub złotypierścień. Z czasem bardziej zapobiegliwi rodzice, aby zapewnićtrwałość podjętych zobowiązań pomiędzy swoimi dziećmi, podpisywalikontrakt, a panna mająca niebawem wyjść za mąż musiała zważać na swojezachowanie i prowadzić się tak jak przystało mężatce od momentupodpisania owego kontraktu.
 
Wiele ciekawych zwyczajów przedślubnych można było spotkać(szkoda, że dziś one powoli wygasają) na polskiej wsi. Zanimzdecydowano się na zaręczyny, rodzina pana młodego sprawdzała czybędzie on mile widziany przez swoją wybrankę i jej rodzinę. W tensposób kawalerowi w większości wypadków udawało się uniknąć odrzucenia.Swaty mogły mieć różną formę, a ich głównym celem było skojarzeniedwójki młodych ludzi i uzyskanie zgody na zawarcie małżeństwa przezobie strony na ustalonych warunkach. Często miały one charakter czystoformalny i odbywały się, kiedy obie strony już wstępnie ustaliły, żemłodzi się pobiorą. Wówczas swat udawał się do domu panny młodej razemz kawalerem i innym mężczyzną z jego najbliżej rodziny, np. z ojcem lubojcem chrzestnym. Mimo że wizyta była zwykle wcześniej ustalona,rodzina panny traktowała przybyłych gości jako niezapowiedzianych.Dlatego zanim ich wpuszczono, odbywały się zwykle długie targi,przebiegające zgodnie z tradycyjnym rytuałem, w trakcie któregoprzybyli goście musieli udowodnić, że nie są niebezpieczni, są dobrymichrześcijanami, a kawaler jest odpowiednim kandydatem na męża.
 
Często, pomimo zawartego porozumienia stron i zaproszenia dośrodka, swaci nie mogli od razu podejść do stołu, który przecieżtraktuje się jako centrum domowego ogniska. Zezwalano im tylko iwyłącznie na przebywanie w sieni, w miejscu przeznaczonym głównie dlaobcych (handlarzy, żebraków). Zaproszenie do stołu było gestemprzyjaźni, zaufania, a nierzadko już samo w sobie oznaczało zgodę naślub. Wyrażenie takiej zgody przez rodzinę panny mogło przybieraćprzeróżne formy: zdjęcie kokardy z wódki, z którą przychodzili swaci;chleb, przyniesiony w czarnej płachcie oddawano w białej; przyjmowanoprezenty, które zostały przyniesione dla panny. Zwykle nie mówionowprost o celu wizyty, gdyż nie było takiej potrzeby – był on doskonaleznany obu stronom, a znaki w trakcie przebiegu spotkania w sposób jasnyi czytelny informowały, jaka decyzja została podjęta. Wiadomo było,kiedy kawaler został zaakceptowany, a kiedy odrzucony.
 
Zaręczyny, zwane też zrękowinami, mogły mieć miejsce tego samegodnia lub być osobną uroczystością. Zwykle uczestniczyło w nich większegrono osób: rodzina, sąsiedzi, a czasem nawet ustaleni wcześniejdrużbowie i druhny. Główną częścią zrękowin było związanie rąknarzeczonych nad bochenkiem chleba i pobłogosławienie młodych przezrodziców. Czasem następowała także wymiana pierścionków, ofiarowaniedarów i wspólna biesiada. Zrękowiny odbywały się zawsze w domu pannymłodej. Dlatego po nich mogły nastąpić jeszcze tak zwane przeziory luboględy, czyli wizyta rodziny przyszłej panny młodej w domuprzeznaczonego jej kawalera.
 
Obecnie zaręczyny, choć przez wielu uważane już za przeżytek, sądla zdecydowanej większości par tradycją, której nie można pominąć.Jest to również znakomita okazja, aby rodzice przyszłych narzeczonychmogli się poznać nawzajem, a jednocześnie, co ważniejsze, poznaćwybrankę/wybranka swojego dziecka. Zaręczyny to uroczystość w domunarzeczonej, choć można ją również zaplanować w restauracji. Tam jednakmożna czuć pewne skrępowanie, więc domowe zacisze wydaje się bardziejodpowiednie. Spotkanie powinno zostać zaplanowane, aby nie postawić wniezręcznej sytuacji przyszłych teściów. Narzeczony prosi rodzicówwybranki o błogosławieństwo dla nowego związku. Wcześniej jednakzakochani wyznają sobie miłość, a mężczyzna wręcza pierścionekzaręczynowy swojej wybrance – materialny znak potwierdzający ichuczucia. Na Zachodzie istnieje też zwyczaj, u nas niezbytrozpowszechniony, że narzeczona rewanżuje się prezentem ofiarowywanymnarzeczonemu. Mogą to być spinki do koszuli, zegarek lub cokolwiekinnego, z wyjątkiem obrączki.

1 komentarz:

  1. W wielu krajach swaty mają się bardzo dobrze, m.in w Indiach, o czym pisałam tutaj:
    http://tumblemind.blog.pl/2017/08/03/indie-okiem-europejki/.

    Który to kraj miał (ma?) zwyczaj porywania panny młodej na dowód, że jest zaradny i gotowy zaopiekować się przyszłą żoną? Słyszałam jeszcze o polewaniu jedzenia jakimś czarnym sosem na znak, że kawaler został odrzucony, ale to mogło mi się wziąć z jakiegoś filmu ;)

    OdpowiedzUsuń