Powoli dochodzimy do siebie. Dzieci wyzdrowiały, tylko mnie trzyma jeszcze potworny kaszel. Już mnie brzuch i głowa boli od ciągłego kasłania. Jeśli znacie jakieś cudowne sposoby na pozbycie się kaszlu lub jakiś syropek to piszcie, bo całe noce mnie męczy.
Za tydzień mamy zacząć tynkowanie wnętrz. Tak, dopiero teraz, bo poprzednia ekipa nas wystawiła. Mam nadzieję że teraz wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Wiem że się powtarzam, ale nie mogę doczekać się przeprowadzki. Choćbym musiała siedzieć na betonie przykrytym dywanem, to będę, bo u teściów mnie szlag jasny trafia.
Wiecie co dzisiaj powiedziała siostra męża, Agnieszka? Najpierw to się jak głupia (i jak zwykle) darła: "Weźcie go stąd! No weźcie go stąd!! Weźcie go!!!" Itd. Bo Mały M pobiegł do niej do salonu i skakał przed teledyskami w tv, a ona oczywiście leży jak krowa i się nie ruszy. Mąż poszedł po syna i się jej pyta, co Młody robi, czemu jej przeszkadza. No to nic nie robi, przyłazi. Mąż na to: "To czemu sie nim chwile nie zaopiekujesz?" W odpowiedzi usłyszał z pretensją: "Ja się nim nie będe opiekować! Wy się macie nim opiekować!" I tak jest zawsze. M nie rozumie że go nie chcą. Jest mały, chciałby się z nimi bawić, a one (siostry męża) go tylko przepędzają. Claudia wprost mówi że go nie chce i że to nie jej dziecko. Nie rozumiem jak tak można. Nie chcą się z nim bawić? Niech się nie bawią. Ale zerknąć na bratanka od czasu do czasu żeby sobie krzywdy nie zrobił to taki problem? Teściowa tak samo jak się Młody do sypialni zapędzi to się drze żeby go zabrać albo dzwoni do swojej matki na komórkę żeby po niego przyszła. Jak siostry męża przychodziły z zadaniami, to nie gadałam że to nie moje zadania. Czy cokolwiek innego jak ktoś chciał.
Ta rodzina jest walnięta i to do kwadratu.
Nawet nie wiecie jak mi przykro gdy widzę inne dziewczyny/kobiety jak sobie spacerują z teściowymi czy matkami i dziećmi, chodzą razem na zakupy, rozmawiają. Łza w oku mi się kręci gdy widzę starszego pana lub panią pchających wózek z wnukiem/wnuczką. Ja nie mam ani matki ani teściowej. To jest strasznie smutne. Muszę sobie radzić całkiem sama.
Pojęcia nie macie jaką syn miał minę, gdy zeszłam z dziećmi na dół jak Faustynka miała kilka dni i wszystkie zaczęły do niej ciamkać, a M stał z boku ze łzami w oczach. Dlaczego tak nie lubią mojego syna?
Dobra, dość, bo się popłakałam.
Dobranoc.
...........................................................
Dopisane 14 października:
Chciałam dodać do wczorajszego wpisu, że nie chodziło mi o to że siostry męża czy teściowa mają się zajmować moimi dziećmi. Absolutnie nie. To nie jest ich obowiązek. Ktoś mógł źle zrozumieć, bo może niedokładnie to opisałam. Chodzi mi o to że mogły by choć odrobinę miłości moim dzieciom okazać, bo bardzo przykro jest patrzeć na zasmuconego lub zdezorientowanego syna, który nie rozumie, nie wie co się dzieje, dlaczego go nie chcą, nie lubią. Przecież on ma niewiele ponad 2,5 roku. On je szczerze kocha, szuka z nimi kontaktu, a one go odrzucają i to jeszcze w tak chamski i bezpośredni sposób. Przecież Agnieszka mogła wstać i ściemnić: "Słuchaj Maciek, ja się będę teraz uczyć, to musisz się bawić gdzie indziej" albo "Ja teraz oglądam tv, idź bo mi przeszkadzasz" i wyprowadzić go za rękę, zamknąć za nim drzwi na klucz i już a nie taki cyrk odstawiać.
Ja nigdy nikogo z pokoju nie wyprosiłam. Nawet do głowy mi nie przyszło wyganiać siostry męża, a przez pierwsze dwa lata na okrągło siedziały w naszym pokoju. Czy to z zadaniami, czy żeby im coś wytłumaczyć, czy po prostu porozmawiać albo na przeszpiegi. Zawsze we wszystkim chętnie pomogłam, wysłuchałam, nie oczekiwałam niczego w zamian. Tak... ta głupia naiwna. Tak o sobie teraz myślę.
Przykre jest bardzo to, co piszesz. Ja też nigdy nie miałam serdecznych relacji z teściową. Teraz nie widujemy się wcale i jak mi z tym dobrze! Oczywiście wiem, że szkoda, że dzieci nie mają drugiej babci i dziadka, ale to nie ja tak wybrałam. Moja Eliza zawsze była gorzej traktowana od pozostałych wnuków- dla matki nie ma nic bardziej przykrego, niż widzieć coś takiego.
OdpowiedzUsuńCo do syropu, to nie wiem jaki kaszel Cię męczy, ale jak karmiłam Lilcię i miałam potworny kaszel,to lekarka przepisała mi flegaminę- ulga od pierwszej łyżeczki.
Ja także nie zamierzam jakoś specjalnie podtrzymywać kontaktów z teściami. Wypróbuję flegamine.
OdpowiedzUsuńSiostry Twojego męża powinny być wysterylizowane- żeby durnota , obojętność i takie pasożytnictwo nie przechodziły dalej.
OdpowiedzUsuńJa też biorę flegamine, na mnie działa najlepiej.. Jezu jacy ludzie potrafią być paskudni bez powodu. Co jej zrobiło Twoje dziecko-nic.
OdpowiedzUsuńMoja starsza tez w rodzinie męża była gorzej traktowana. kiedy była mała nie rozumiała, jak podrosła i coś jej zaczęło świtać w małej główce zaczęła się bronic. Ja któregoś razu nie wytrzymałam i zrobiłam raban. No cóż nie pomogło ale zauważyli że człowiek nie jest ślepy i broni swojego dziecka.
Wiesz co babeczko myślę że radzenie Tobie nic nie pomoże ponieważ ludzi się nie zmieni i to jest smutne. Trzymaj się kobietko :}
:* Ja też wtedy powiedziałam kilka słów. Coś że teraz to już każdy Maćka ma w dupie. A jaka była afera, jaka obraza... Teraz rozumiem dlaczego Agnieszka tak nienawidzi Claudii. Została tak samo jak M odrzucona.
OdpowiedzUsuńOne nie są w porządku, zachowują się beznadziejnie, tym bardziej, że korzystały z waszej pomocy przy lekcjach.
OdpowiedzUsuńAle... Ty nie możesz od kogoś oczekiwać, żeby zajmował się Twoim dzieckiem, to Twoje obowiązki, nie możesz oczekiwać, że Ci pomoże. Pomoże to dobrze, nie to też dobrze.
Wiem, że Ci ciężko, ale... takie życie.
Powinny powinny. One chyba sobie sprawy nie zdają z tego że prędzej czy później będą miały swoje dzieci. Jak one sobie to wyobrażają? Przecież matka im nie pomoże bo jest taka sama. W końcu z niej biorą przykład. Babcia za 10 lat nie da rady już bawić prawnuków. Bedzie miała 78 lat wtedy. To nią trzeba się będzie zająć. Prawdopodobnie wyląduje w domu opieki. Chyba że liczą że trafi im się złota teściowa, ale z tym różnie bywa. Jestem jedyną osobą jaka może im kiedykolwiek pomóc. Tak teściowej jak siostrom męża czy jego babci, a traktują mnie gorzej niż źle.
OdpowiedzUsuńMoże ja się źle wyraziłam. Nie chodzi mi o to że oczekuję pomocy. Ja się cieszę że sobie radzę sama. Chodziło mi raczej o to że okazują mojemu synowi taką nienawiść. Ale skoro to tak wygląda to ja się w przyszłości zachowam tak samo i w niczym nie pomogę (przecież ja też nie mam obowiązku - to idzie w obie strony). Mam tylko nadzieję że mąž się nie ugnie. Ciekawe kto się teściami na starość zaokiekuje? Przecież nie córki które już teraz do matki zwracają się "Szmato" a do ojca "Durniu/Pojebie". Sobie herbaty nie zrobią tylko wszystko babcia musi podstawić gotowe. Ale babcia swoje lata już ma. Oby jej zdrowie jak najdłużej dopisywało.
OdpowiedzUsuńBrak słów po prostu, ale biorąc pod uwagę zachowanie rodziny mojego męża, aż dziw mnie bierze, że można zachowywać się jeszcze gorzej:/
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci! A lenistwo teściowej i córek przechodzi wszelkie pojęcie!!!
Na kaszel brałam tabletki Thiocodin, ale one chyba są na receptę.
Trzymaj się tam!!! :* I zdrowiej!!!
Dzięki :* Jeszcze się trzymam, ale nie wiem jak długo jeszcze. Kiedyś mogę nie wytrzymać i wybuchnąć i lepiej niech się modlą by do tego nie doszło. Ja już zbyt długo to wszystko znoszę i cierpię.
OdpowiedzUsuńSą ludzie i ludziska, tych drugich jakoś się ostatnio namnożyło.. :/
OdpowiedzUsuńNo chyba takie czasy, że teraz babcie przeżywają drugą młodość i wolą flirtować z obcymi mężczyznami na portalach społecznościowych niż przytulić wnusia. Oczywiście nie chcę sprowadzać wszystkich do jednego worka, wiem że są normalne babcie i normalne rodziny. Siostry męża są jakieś bez instynktu, nieczułe, źle wychowane. Ich koleżanki się tak nie zachowują więc to nie to że młodzież teraz jest taka. Sama będę miała kiedyś wnuki, mam taką nadzieję i nie wyobrażam sobie żebym ich unikała, wyrzucała.
OdpowiedzUsuńTen kaszel to chyba jakiś okropny wirus. Wiem jak się czujesz bo ja przez bite 5 tygodni nie mogłam przestać kasłać. Wypiłam tonę syropów, nawet takie na receptę i nic mi nie pomagało.
OdpowiedzUsuńJeśli masz suchy kaszel to kup tabletki Thiacodin i syrop Sinecod. To podobno działą cuda i kiedyś mi pomagało ale ostatnio niestety nic na mnie nie działało. Ale ja jestem inny przypadek - mam problemy z płucami więc może przez to :/
Co do rodziny Twojego męża to już się nawet nie wypowiadam bo macie tam cyrk na kółkach :/
A przeprowadzka jakoś niedługo się zapowiada?
Strasznie mi przykro, że musisz mieszkać z takimi osobami a to najbliższa rodzina jeszcze :( nie pojmuję jak można tak się odnosić do malutkiego dziecka. A w jakim wieku są te siostry? a, że Babcia tak się zachowuje to już przechodzi wszelkie granice.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrowia i oby przeprowadzka szybko nastąpiła
Dzięki. Siostry 13 i 14 lat. Nastolatki, które nie mają żadnych obowiązków. Ja w ich wieku lgnęłam do dzieci, a one tylko na tabletach siedzą, ale nie ma się co dziwić jak ich matka cały dzień na laptopie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że niedługo. Prawdopodobnie w zimie.
OdpowiedzUsuńWspółczuje. to musi byc naprawdę przykre i smutne. ja miałam taki ukryty żal do siostry, która nigdy z własnej inicjatywy nie chciała spedzac chwili z moim synem, własnym chrzesniakiem.
OdpowiedzUsuńTrzymam, kciuki za szybką i sprawną przeprowadzkę.
co do kaszlu, trudno byc dr. Housem przez internet, ale mnie bardzo pomagają inhalacje i picie dużo wody. a jak nie przestanie to może warto zrobic prześwietlenie. wiesz, że zapalenie oskrzeli lub płuc moj syn przechodził prawie bez objawowo? zero gorączki, kataru, tylko męczący kaszel..pzdr Gosia
Może to zbyt brutalne, co napisze, ale ta sytuacja z rodzinką Twojego Męża jest po prostu chora. Oczy na wierz wychodzą, jak się czyta co opisujesz i jak się męczysz z nimi. A to jaki mają stosunek do dzieci, to w ogóle bez komentarza. I też jestem za sterylizacją takich elementów ;)
OdpowiedzUsuńNormalnie całe szczęście, że będziecie się od nich wynosić. W końcu będziecie żyć normalnie i w spokoju. Pewnie już szalejesz ze szczęście na samą myśl, że to przemieszkiwanie z teściami i siostrzyczkami męża się niebawem skończy.
Tak, to prawda. Każdy kolejny dzień jeszcze bardziej mnie uskrzydla, bo wiem że już coraz bliżej. Już w głowie mebluję pokój dzieciaków :D Jeszcze chwila i nie będę musiała oglądać tej rodzinki. Nikt nie będzie mnie denerwował. Sprzątać będę tylko po nas. No same plusy!
OdpowiedzUsuńWybiorę się do lekarza. Trochę się zaniepokoiłam po Twoim komentarzu.
OdpowiedzUsuńkochana wiem co czujesz, moja matka zachowuje się dla mnie jak macocha wszystko co najgorsze jest w kierunku co do mnie, a co do dzieci to kiedyś mi przy całej rodzinie powiedziała że ona sobie biegającego bachora po domu nie wyobraża, przeryczałam całą noc mimo że jeszcze nie mam dzieci, ale bardzo chcę mieć w przyszłości, takie słowa od własnej matki
OdpowiedzUsuńMoja matka też tak mówiła. Nie utrzymuję z nią kontaktu. Za to teściowa zanim w pierwszą ciążę zaszłam mówiła że się nie może wnuków doczekać i że ona będzie bawić, a my z mężem będziemy sobie do kina, filharmonii chodzić. Acha... od dnia ślubu nigdzie nie byłam, ostatnio na własnym weselu. Jak się syn urodził i chciałam wrócić na studia to powiedziała że mi dziecka bawić nie będzie i ją to nie obchodzi co ja teraz zrobię. Nie wiem która gorsza, obie siebie warte.
OdpowiedzUsuńJa ze swoimi teściami a szczególnie z teściową dobrych relacji nie mam. Ons nie lubi mnie a ja jej,a wnuki moja teściowa trzyma wszystkie na dystans bez wyjątku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie powinno tak być. Co się dzieje z tymi ludźmi?
OdpowiedzUsuńBardzo Wam współczuje sytuacji. Na pocieszenie dodam, że czekacie na przeprowadzkę więc głowa do góry! Będzie dobrze już wkrótce :-)
OdpowiedzUsuńBabcie może kiedyś będą żałowaly że relacje z wnukami zaprzepascily.
Ważne to to by znać swoją wartość.
Na kaszel polecam domowy syrop z cebuli i nacieranie maścią np.wick.
Dzięki! Na kaszel pomógł mi syrop prawoślazowy.
OdpowiedzUsuńhej, napisałam do ciebie meila ;)
OdpowiedzUsuń