poniedziałek, 26 marca 2018

Nie, nie, nie...

Nie! Błagam!
Zapalenie ucha u Faustynki.
No skąd? No skąd to się bierze?
Nic nie zapowiadało choroby, aż tu nagle ostatniego wieczoru Młoda dostała mega histerii (musiało ją strasznie boleć, bo ona zazwyczaj twarda jest i gorączki 39 stopni po niej nie widać), bo zaczęło ją boleć ucho. Bidula się napłakała, w nocy kiepsko spała bo bolało, ale chciała czapkę i nie zdejmowała całą noc, i co 4 godziny wypijała syrop przeciwbólowo.
Dziś siedzimy w domu - znowu...
Jesteśmy umówione do lekarza na jutro, bo na dzisiaj nie było już numerków. Pewnie przepisze antybiotyk.
Jakiś pechowy dla nas rok - dzieci chorują jak nigdy wcześniej. Co chwilę coś.

Impreza urodzinowa udana ;)
Oczywiście teściowa nie odmówiła sobie robić dym, ale srał ją pies.

15 komentarzy:

  1. Biedna mala, ale dobrze, ze chociaz miala radosc urodzin przed tym bolem.
    A tesciowa.... hm... takie to kiedys palono na stosach.
    Podkreslam, ze sama jestem tesciowa:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowia dla córeczki życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Karinko! Zdrowia, zdrowia, zdrowia! a swoja drogą- to skandal, ze dziecko musi czekac do nastepneg dnia na wizytę u lekarza, bo brak numerków...ochh..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy.
      Tak, to jest skandal. Pamiętam jak z synem 9cio miesięcznym z wysoką gorączką pojechaliśmy do przychodni, bo pielęgniarka powiedziała że nie ma co prawda numerów, ale czasami Pan doktor przyjmuje po wszystkich pacjentach. Ja zostałam w samochodzie z Małym a mąż poszedł do lekarza zapytać się czy nas przyjmie i zgodził się. A po ostatnim pacjencie my wchodzimy a pan doktor wychodzi bo się spieszy i jednak nas nie przyjmie. Więcej do niego nie poszliśmy, a w końcu zmieniliśmy przychodnie.

      Usuń
  4. Kurczę,współczuję starasznie Małej i Tobie. Jako dziecko bardzo często chorowałam na zapalenie ucha, nie raz pół nocy mama mnie bujała na kolanach i z płaczu w końcu zasypiałam. Też cholera wie, czemu tak często to łapałam. Teraz pewnie by jakieś badania zlecili, wymazy, ale 30lat temu... Antybiotyk za każdym razem i bez drążenia tematu.
    Teściowa... To chyba taki typ człowieka, która karmi się nienawiścią. Jej nie zmienisz- możesz zmienić swoje podejście do niej i chyba to właśnie już zrobiłaś. Jak kogoś zalewa żółć i same negatywne emocje, to już jego problem, trzeba sobie zrobić tarczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kilka razy też w dzieciństwie złapała zapalenie ucha i pamiętam jakieś krople że miałam i wacikiem ucho zatkane.
      Co do teściowej - Tak, zmieniłam podejście :D

      Usuń
  5. Strasznie współczuję... Mi się do tej pory zdarzają infekcje uszu i stosuję metodę mojej babci - wacik nasączony olejkiem kamforowym (ważne żeby to był olejek, a nie spirytus, bo spirytus wypali skórę) włożony do ucha i na to wełniana czapka. Zazwyczaj rano juz nie potrzeba mi wizyty u lekarza, bo wygrzane ucho przestaje boleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Pamiętam - olejek kamforowy. Też stosowałam.
      Córa wygrała ucho w czapce i jej przeszło, tylko jakieś takie przeziębienie zostało.

      Usuń
  6. Biedna Malutka, zapalnie ucha jest straszne! Ale widzę w ostatnim komentarzu, że już lepiej. Niech i tego przeziębienia się pozbędzie jak najszybciej... Buziaki dla was!

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie mi przykro :( Ból ucha to koszmar ! Mam nadzieje że już lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jako dziecko też często lapalam ucho niestety i do tej pory często "czuję" ale zawsze mam krople w apteczce. Zdrówka dla cory😊

    OdpowiedzUsuń