wtorek, 5 maja 2020

Co za ulga!

Jak mi dobrze.  Wracam do żywych.
Minął tydzień  wyjęty z życiorysu.
Byłam dziś u stomatologa  i dzięki Bogu i Pani dentyście pomogło!
Okazało się  że cała kufa mi napier***ała przez górną siódemkę.
Na szczęście  nie  trzeba było  ząbka usuwać. Wystarczy kanałowe leczenie.
Ale nie powiem, byłam w weekend tak zdesperowana,  że prawie się dałam zawieźć mężowi na pogotowie na wyrywanie.
Tydzień się męczyłam na Ibuprofenie, bo to jeszcze  długi weekend  był. Żołądek niestety ucierpiał i w sobotę już czułam, że jest coś nie tak, więc zmniejszałam dawki. Paracetamol niestety nie  działał wcale.
Utworzyła się zgorzel i ropień, który nie pozwolił na domknięcie pyszczka. Spałam autentycznie z językiem włożonym pomiędzy górną a dolną szczękę.
Ibuprom jako lek przeciwzapalny bardzo tu pomógł. Ropień zszedł i można było przeprowadzić leczenie.
Za dwa tygodnie kolejna wizyta, chyba wypełnienie kanałów.
Jezu, jak ja się cieszę.  Już mnie nie boli!

Jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłam, aż takiego bólu zęba jak w ostatnim czasie, więc jestem prze szczęśliwa 😁

Gabinet i załoga spisały się na medal. Procedury sanitarne zachowane.
Najbardziej się bałam, że Pani stomatolog przed komputerem postuka w klawiaturę i mimo że zmieniła po poprzednim kliencie rękawiczki, to przeniesie mi jego ślinę z klawiatury do paszczy.
Nic z takich rzeczy. Tym razem to asystentka sprawdzała wszystko na komputerze,  a dentysta była cały czas przy mnie.
Strasznie im współczuję.
My narzekamy, że w maseczkach nam niewygodnie,  gorąco, pocimy się. A co oni, biedni, mają powiedzieć? W kombinezonach, maseczkach i parujących goglach.

Nie ma tego złego, bo w ciągu ostatniego tygodnia zrzuciłam 2 kg. Choć to i tak nic biorąc pod uwagę, że przytyłam 5! Rok temu waga pokazywała 54 kg, a przed tym bólem zęba było już 59,5!
No i chyba trzeba będzie dietkę zmienić na miększą i orzechy zastąpić masłem orzechowym,  bo niestety,  to już nie to co 10 lat temu.  Kiedyś miałam takie zajebiste, zdrowe, mocne zęby. Pierwsze kanałowe leczenie miałam już po urodzeniu Faustynki, czyli w wieku 26 lat.
No cóż,  zjeb***m sobie zęby na własne życzenie, przy tej cholernej depresji i są tego konsekwencje. Choć trzecie kanałowe w życiu to jeszcze nie tragedia.
Ósemki będę musiała usunąć chirurgicznie, bo się zatrzymały w dziąsłach i nie mają miejsca w szczęce.


Póki co, pozdrawiam wszystkich pełną gębą 😁😘

20 komentarzy:

  1. Cieszę się że przestało bolec. Taki ząb potrafi dać w kość a teraz w tych czasach to już matriks totalny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj potrafi potrafi.
      Zobaczymy za kilka-kilkanaście dni czy mam jakieś objawy wirusa. Wydaje mi się że jednaak nie mogłam go dziś załapać.

      Usuń
  2. Ty tu o zębach i aż mi się przypomniał dzisiejszy sen. Śniło mi się, że wypadły mi dwie dwójki i czekałam taka szczerbata na wizytę u dentysty :D Dobrze, że już masz to z głowy. Ból zęba to masakra :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tomasz sny ostatnio :)
      No, też się cieszę

      Usuń
  3. Ja jak na razie nie miała nigdy kanałowego leczenia zębów ani wyrwanego..póki co ;) I nie wiem co to ból zęba.. na szczęście! I oby tak dalej! A tobie współczuje, ale dobrze, że już dobrze i ząb (prawie) naprawiony! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wow, mogę pozazdrościć.
      A wiesz, że czytałam ostatnio, że przeciętny 32 latek w Polsce ma tylko 21 swoich zębów?! 😱 Masakra. Ciekawe czy to prawda. Może, może...

      :*

      Usuń
  4. boszszsz, jak ja bym chciała ważyć 59,5 kg, a niech tam, nawet 60... :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile Ty Kobieto masz wzrostu? Bo przy moim 60 kg to już niestety nadwaga 😋

      Usuń
    2. 165 cm... w najlepszych latach (czyt. w prehistorii), po urodzeniu pierwszego dziecka ważyłam 56, później, taka do przyjęcia dla mnie waga, to było 65... teraz.... lepiej nie pytaj... ale jestem od dwóch dni na diecie, he he he ..... :DDDDD

      Usuń
    3. Ok, nie pytam ;)
      65 myślę że dla Ciebie jak najbardziej ok. Trzymam kciuki za dietę ;)

      Usuń
    4. czymaj, czymaj, przez najbliższy miesiąc, a jeśli będą efekty, to dłużej ..... :DDD

      Usuń
  5. Ja Ci powiem że należy Ci się medal za odwagę

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze sie, ze naprawione! Oj tak, bol zeba potrafi dac w kosc!

    Mi, na poczatku kwarantanny odezwaly sie kamienie nerkowe i tez myslalam sobie, ze nie mialy kiedy! Na szczescie po kilku dniach ucichlo, bo juz balam sie, ze akurat teraz wyladuje na pogotowiu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, kamienie nerkowe, to nie przelewki. Współczuję. Oby ten ból nie powrócił. Stosujesz coś na to?
      Słyszałam że pomaga picie ziół moczopędnych oraz piwa. No i oczywiście dużo płynów, najlepiej przefiltrowaną wodę.

      Usuń
  7. No i super, nareszcie z głowy! Może niezupełnie z głowy, bo to kanałówka, ale najważniejsze, że już nie boli. Wiem jaka radość po tym, że datę wizyty zapamiętam do końca życia :D Mnie tak po wyrwaniu bolał przez tydzień i ketonalem sobie żołądek załatwiłam, także widzisz, ile to się człowiek musi nacierpieć w życiu. Zwłaszcza my, kobiety :D Ja też miałam super zęby całe życie, a po ciąży z Tamalugą zaczęły się problemy.Trzymaj się zdrowo! Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Całe szczęście że już sprawa załatwiona bo jak był już ropień to nie przelewki. Trzeba uważać na takie sprawy bo od zębów to i na serce może coś łatwo pójść. Ja powinnam pójść na mój co półroczny przegląd ale teraz nie ma szans. Aż się boje co będzie jak pójdę za kolejne kilka miesięcy. Moje zęby są słabe i co chwila jest coś do roboty. Do dentysty chodzę regularnie co pół roku. Jak po przeprowadzce do Warszawy nie byłam 1,5 roku czy 2 lata bo nie mogłam tu znaleźć nikogo dla siebie to wtedy też skończyło się kanałowym, póki co jedynym w życiu. Oby ta pandemia się szybko opanowała i żebym mogła pójść na przegląd do swojego dentysty.

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas też ostatnio nie było lekko - trafiła się awaria zęba no ale zaprzyjaźniony dentysta nas przyjął także sytuacja opanowana :) całe szczęście, że już wszyscy powoli wracają do swoich zajęć i pracy bo to już męczące

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś wielka. Ja na samą myśl o dentyście mdleję. Ale ból mobilizuje. Dobrze, że w obecnej sytuacji znalazłaś pomoc. Mi tydzień przed zamknięciem wszystkiego zdiagnozowano piasek w pęcherzyku. Jeden lekarz kazał natychmiast usuwać, ale gdzie, jak. Jestem na lekach i drżę na myśl o ataku. Raz już odwiedziłam sor. Więcej nie chcę. Może w czerwcu dostanę się na wizytę i zobaczymy czy udało się rozpuścić, choć wątpię, bo źle się czuję. Ale jedyny plus. Tak tu u Ciebie kiedyś narzekałam, że nie pozbędę się zbędnych kilogramów. Przez chorobę i dietę. Mam -15. Szok. I jak patrzę w lustro obiecuję sobie, że nigdy więcej nie wrócę do tamtej siebie.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi przykro. Przytulam mocno.
      I co dalej? Będziesz usuwać?
      W ogóle przez tą epidemię to nie wiadomo gdzie się leczyć.
      Słyszałam niedawno o sytuacji, że młody chłopak miał poważny wypadek na quadzie, a lekarz w szpitalu powiedział że go nie obejrzy do póki nie będzie miał wyniku testu na koronawirusa.
      W mózgu był krwiak. Należało szybko reagować. Po 12 godzinach chłopak stał się rośliną.
      I zachoruj teraz albo miej wypadek. To jest tragedia co się teraz w szpitalach wyprawia.
      My na siebie uważamy bardziej niż kiedykolwiek.

      Trzymaj się jakoś :*

      Gratuluję tych 15 kg mniej. Chociaż kosztem choroby to nic przyjemnego :*

      Usuń