środa, 27 czerwca 2018

"Bo to zła kobieta była"

Nie od dziś mi wiadomo, że teściowa czyta korespondencję dla mnie/dla nas  przeznaczoną.

Mogę sobie gadać, psioczyć, prosić, ona i tak zrobi swoje. Ma nawet taki przez siebie wypracowany sposób rozklejania koperty nad parą wodną np. nad czajnikiem. Jak przeczyta i ponownie zakleji to dopiero wtedy wyśle babkę, żeby doręczyła lub nie. Czasami za bardzo widać, że list był rozklejany lub poprostu nie chcą abym go dostała, więc muszą go zniszczyć.

Tak też było ostatnio w BARDZO WAŻNEJ SPRAWIE. A mianowicie chodzi o zebranie się Komisji do Orzekania o Niepełnosprawności w sprawie mojego autystycznego syna, któremu w tym tygodniu kończy się ważność orzeczenia. 

Zaniepokoiło mnie, że już dużo czasu minęło od złożenia przeze mnie dokumentacji, a nie ma żadnej informacji w tej sprawie. Zaczęłam się obawiać, że teściowa mogła powiadomienie o zebraniu komisji zapier***ić. 

Poszukałam na necie numer i zadzwoniłam do Zespołu Orzekania i dowiedziałam się że Komisję mamy za tydzień! Pani poinformowała mnie też, że zawiadomienie zostało wysłane półtora tygodnia temu. 

Wychodzi na to, że intuicja mnie nie zawiodła! Moja teściowa to diabeł wcielony! TAKICH RZECZY SIĘ NIE ROBI NAJGORSZEMU WROGOWI! 
Przecież syn mógłby przez nią stracić orzeczenie i co za tym idzie, dostęp do wszelkich terapii! 

Pewnie to dałoby się odkręcić, prosić o zwołanie kolejnej komisji za 2-3 miesiące, ale trzeba by świecić oczami i jak się wytłumaczyć z nieobecności? I co ja bym miała powiedzieć? Weź się wytłumacz! Że co? Że teściowa mi kradnie korespondencję? Że babcia wnusiowi zapieprzyła powiadomienie i niewiedzieliśmy? 

Już by mi ktoś w to uwierzył! 

Ja pierdziele, co za kobieta! 


Najważniejsze, że już wiem i że nie czekałam kolejnego tygodnia na list. 

niedziela, 24 czerwca 2018

Temat: Pewność siebie. Punkt 3. Kontroluj sposób mówienia.

Mów wolniej i wyraźniej niż zwykle. Osoba niepewna często mówi szybko, ponieważ obawia się, że może zabrać komuś za dużo czasu. Nie przesadzaj jednak z bardzo wolnym tempem, bądź świadoma wypowiadanych słów. Daj sobie prawo do tego, by być w pełni wysłuchaną. /sukcespisanyszminka.pl/


Praca nad dykcją

Ćwiczenia: 
Wymawiaj zdania bardzo powoli i wyraźnie z przesadą artykulacją głosek. Możesz stopniowo zwiększać tempo, a także ćwiczyć wypowiadane tekstu z korkiem od wina w paszczy. Spokojnie oddychaj. 

Przykład 1.
Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc

Przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykł wszakże,
Więc do szwagra skoczył: szwagrze,
Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę,
Bo mam chrzciny za godzinę.
Nic prostszego – szwagier na to,
Żono! Brzytwę daj szczerbatą,
W rżysko będzie strzechę Szczygła
Ta szczerbata brzytwa strzygła.
Usłyszawszy straszną wieść
Szczepan Szczygieł wrzasnął: cześć!
I przez grządki poza szosą niestrzyżony czmychnął w proso.


Przykład 2.


Wszystko pięknie wychodzi w momencie gdy ćwiczę sobie w czterech ścianach przed lustrem. Problemy zaczynają się gdy muszę wyjść do ludzi, załatwić coś w urzędzie, itp. i to do tego stopnia, że ściska mnie w gardle, żołądku, zaczynam się pocić, czerwienić, a nawet trząść, serce tak wali, że mało nie wyskoczy, mam mdłości, a głos mi się łamie ze stresu. Tak było od zawsze. Należę do grona osób nieśmiałych i zestresowanych. Zawsze bardzo mi to utrudniało funkcjonowanie w szkole, gdy trzeba było odpowiedzieć na zadane pytanie, a jeszcze bardziej w szkole muzycznej, która wiązała się przede wszystkim z występami na scenie, koncertami czy konkursami. Stres nigdy mnie nie mobilizował, wręcz przeciwnie, bardzo mi utrudniał i nie mogłam w pełni zaprezentować swoich umiejętności. 

Podejrzewam, że cierpię z powodu fobii społecznej, która objawia się u mnie lękiem przed oceną. 


Pozwolę sobie zacytować fragment artykułu dotyczącego lęku przed oceną ze strony centrumdobrejterapii.pl

Lęk przed oceną ze strony innych ludzi jest najbardziej charakterystycznym objawem fobii społecznej. W przypadku tego zaburzenia mówimy o tzw. lęku pierwotnym. Co to znaczy? Można na przykład przypuszczać, że osoba mająca trudności z płynnym wypowiadaniem się wynikającym np. z jąkania się, może doświadczać w związku z tym obaw przed krytyką ze strony grupy i będzie to zupełnie naturalna reakcja. Lęk przed oceną w fobii społecznej nie wiąże się z rzeczywistymi utrudnieniami funkcjonowania danej osoby w grupie. Nie jest też następstwem myśli o charakterze natrętnym czy urojeniowym. Tego typu lęk powoduje unikanie sytuacji, które go wywołują, np. wystąpień publicznych. Może przybierać też postać mniej powszechną i dotyczyć np. obaw przed negatywną oceną w związku z jedzeniem w obecności innych lub czerwienieniem się.
Początki tego zaburzenia mają miejsce zazwyczaj przed uzyskaniem pełnoletności (zdarza się, że rozpoczyna się w dzieciństwie). Nieleczony lęk przed oceną, którego podłożem jest fobia społeczna ma zazwyczaj przebieg przewlekły, niejednokrotnie prowadząc do niemożności wykorzystania własnego potencjału i szans życiowych. Za najskuteczniejsze metody leczenia w tym przypadku uważa się łączne zastosowanie psychoterapii (zwłaszcza metod poznawczo-behawioralnych i farmakoterapii). 


Pytanie brzmi - Jak sobie pomóc? 

Ciąg dalszy nastąpi. Więcej o fobii społecznej i lęku przed oceną, a przede wszystkim szukanie rozwiązań w kolejnym wpisie. 

Wszelkie podpowiedzi i sugestie z Waszej strony mile widziane. 

sobota, 23 czerwca 2018

Temat: Pewność siebie. Punkt 2. Prawidłowa postawa ciała.

Pamiętaj o prawidłowej postawie ciała


Badania naukowe wykazały, że postawa ciała oraz mimika wpływają na nasze emocje i samopoczucie. Pomocna może okazać się “pozycja mocy”. Jeżeli staniesz na co najmniej dwie minuty w „pozycji mocy”, czyli z prostym kręgosłupem trzymając ręce na biodrach, we krwi zwiększy się poziom testosteronu, a obniży poziom stresu – kortyzolu. Z praktycznego punktu widzenia łatwiej nam będzie zaznaczyć swoje granice, wyrazić zdanie, odmówić, jeżeli zajdzie taka potrzeba /sukcespisanyszminka.pl/




Do dzieła! 
Od miesiąca intensywnie pracuję nad swoją postawą. 
Nie łatwo utrzymać mocną, wyprostowaną, otwartą, odważną postawę, gdy całe życie chodziło się ze spuszczoną głową. 
Pracuję nad swoją postawą, ale ciągle się łapię na tym, że idąc patrzę pod nogi zamiast na wprost. Mało tego, gdy się wyprostuję i uniosę głowę, to obawiam się że zaraz się potknę. Jednak bardzo się pilnuję, aby nabierać odwagi i pewności gdy idę, stoję czy nawet siedzę. Zastanawiam się czasami czy nie wyglądam nienaturalnie, bo czuję się nienaturalnie. 

Na pewno kręgosłup mi podziękuje, bo widziałam już że zaczynam się garbić. Ja! Pianistka z idealnym kręgosłupem! (kiedy to było, nie?) 

Plecy proste, pierś do przodu, pewny krok, swoboda, gestykulacja, uśmiech na twarzy!


5 pozycji mocy Amy Cuddy:

/psychologiawygladu.pl/


Ćwiczenie:
Stań w pozycji Wonder Woman. Uśmiechnij się do siebie, poślij sobie całuska, puść oczko, powiedz sobie komplement. Wykonuj  to ćwiczenie codziennie przed lustrem przez 2 minuty.
/clipart-library.com/


Zmieniam się, widzę to i cieszę się tym :D


NAJLEPSZE ŻYCZENIA WSZYSTKIM TATUSIOM Z OKAZJI ICH ŚWIĘTA! 


piątek, 22 czerwca 2018

Babiszon z piekła rodem

Boże, ale to babsko ryje.
Ja się już nawet o to nie wkurwiam.
Nie wiem czy obojętność to dobry objaw, czy raczej stan depresyjny.

Jakby było mało, to dzieciom giną zabawki. Przewaliłam cały pokój i kilku brakuje, a poza pokój nie wynoszą. Jeszcze tydzień temu nic nie brakowało.

Mąż się niepotrzebnie chwalił, że będziemy dom sprzedawać. Dojdzie do tego, że w momencie przeprowadzki nie będzie co przeprowadzać, bo wszystko rozkradną.

czwartek, 21 czerwca 2018

Pytanie za 100 punktów:

Ile waży damska torebka?

Swoją zważyłam wczoraj, po tym jak rano już nic nie mogłam do niej upchnąć.

Moja torebka waży równe 4 kg.
I co w niej jest jak w niej nic nie ma? Tzn. nic co mogłoby tyle zaważyć, bo przecież wiadomo, że nie portfel.


A ile ważą Wasze torebki?
Co w nich nosicie?


Moja torebka mieści:
- teczka z papierologią syna (aktualne opinie, orzeczenia, badania...)
- portfel
- telefon
- ładowarka do telefonu
- długopisy
- kredki
- zeszyt
- krem do rąk
- puder i pędzel do pudru
- mała woda mineralna
- przekąska dla Faustynki
- frotki i spinki do włosów Faustynki
- grzebień
- pilnik do paznokci
- bezbarwny lakier do paznokci
- chusteczki nawilżane
- chusteczki higieniczne
- chusteczki dowcipne, tzn. do higieny intymnej
- podpaska
- okulary przeciwsłoneczne (moje i Faustynki)
- kapelusik Faustynki
- komplet ciuszków na przebranie Faustynki (jakby się dziecię miało w błocie wyłożyć po całości)
- plasterki opatrunkowe
- waciki spirytusowe
- Rutinoscorbin

Cholerka! Jest tego trochę ;)


środa, 20 czerwca 2018

Dialog:

Teściowa: Po przeprowadzce auto wam nie będzie potrzebne. Dajcie mi - ja potrzebuję.
Mój mąż: Jak "dajcie"?

T: No to sprzedajecie.
Mm: A zapłacisz?

T: Zapłacę.
Babcia: Jak kupisz? Czym zapłacisz?! Przecież nie masz pieniędzy!

T: Jak jak? No to przecież Ty mi miałaś kupić!!!

[Mężowi i babce normalnie szczęki opadły. Zatkało ich.] 

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Oczyszczenie cz. 1

I chwyciłam ją za ten zryty łeb, zawlokłam do kibla, zaczęłam walić tym jej łbem o miskę klozetową, po czym spuściłam wodę przytrzymując aby go dokładnie spłukać...

Moją teściową rzecz jasna. 


Te obrazy przez ostatnie lata bardzo często przewijały się w mojej wyobraźni.

Nie bierzcie mnie za sadystę. Przecież nigdy bym tego nie zrobiła, choć może powinnam.


Ufff... Co za ulga, tak to z siebie wyrzucić. Normalnie kolejne 5 kg mniej ;) 

niedziela, 17 czerwca 2018

Ważenie

Ostatnio czasu brak na pisanie. 
Pozaczynałam kilka tematów i nie mam kiedy się wziąć za ich dokończenie. 

Dziś się tylko pochwalę, że jestem na półmetku w odchudzaniu. Już 5 kg za mną! Obecna waga waha się pomiędzy 61 a 61,8 kg. Utrzymuję ją w tej wersji od kilku tygodni niespecjalnie się odchudzając. Dziś jest 61,3.

Cieszą mnie bardzo te ujemne kilogramy, ubrania są luźne, ale póki co nie wymieniam jeszcze garderoby na rozmiar mniejszą, bo liczę że może w najbliższych miesiącach stracę kolejne 5 kg. 

poradyfit.pl

Na diecie bez grama cukru wytrzymałam ponad miesiąc i samopoczucie było wówczas super, poprawiła się też znacznie cera, pozbyłam się zgagi i wzdęć, czułam się lekko. Teraz czasami pozwolę sobie na jakieś wypaśniejsze ciacho i dlatego waga stoi, ale dobrze że nie rośnie ;) 

piątek, 8 czerwca 2018

Mamy sukces!


Syn dzisiaj po raz pierwszy w życiu dał się wykąpać bez walki (dodam, że ma ponad 6 lat, waży 26 kg i jest niezwykle silny jak na swój wiek). Walka, to nie jest jak pewnie wielu pomyśli, wrzaski że się nie chce kąpać, trochę się poszarpie, ale koniec końców wejdzie do wanny i da się umyć. Nie, nie mam tak dobrze.

Do dzisiejszego dnia opór przed kąpielą, to była walka dziecka o życie! Nie wiem czy rodzice zdrowych dzieci są sobie w stanie wyobrazić co to oznacza. Nie wiem czy są w stanie sobie wyobrazić ile każdego dnia kopniaków w pysk może dostać rodzic przy przecież tak błahej i przyjemnej czynności jak kąpiel dziecka (i nie tylko przy tym rzecz jasna, bo przy obcinaniu włosów i paznokci, myciu głowy czy jakiejkolwiek zmianie jest to samo, jak nie gorzej). 

Nie wiem czy rodzice zdrowych dzieci są sobie w stanie wyobrazić, że można mieć rozwalony nos, podbite oko, pogryzione do krwi palce, wyrwane garści włosów, podrapaną twarz przy wykonywanych tak prostych czynnościach jak karmienie, ubieranie, mycie dziecka czy podawanie mu leku przy gorączce lub spacer z nim. Już o drobnych sińcach i otarciach na ciele rodzica nie wspomnę, bo to przecież nic. I żeby było jasne, nie piszę tu o jednorazowych wypadkach tylko o życiu codziennym rodzica wychowującego dziecko z opóźnieniem w rozwoju, zaburzeniami neurologicznymi, autyzmem...  Też wiadomo że każde z tych chorych dzieci jest inne, więc i każdy rodzic może mieć inne problemy i doświadczenia. Ja piszę o swoich. 

Kocham swojego syna nad życie i daję z siebie ile jestem w stanie. Wiem, że jest chory, ale kocham go i nie zamieniłabym go na żadne inne dziecko. Nie wiem czy ktokolwiek inny potrafiłby mu dać tyle cierpliwości i zrozumienia. 

Mam nadzieję, że to nie jest tylko dzisiejszy cud, a ta kąpiel bez oporu zagości u nas na codzień. 


I nie piszcie, że nie mam problemów lub moje są błahe, nie wysyłajcie do hospicjum, bo to że o czymś nie piszę, nie znaczy że tego nie ma.