niedziela, 17 października 2021

Zmiana planów

Być może zostałam źle zrozumiana ostatnio, więc chciałam się zreflektować. Z tymi wycieczkami, chodziło mi o wyjścia w szkole, nie w przedszkolu. Dzieciaczki w wieku przedszkolnym oczywiście jak najbardziej powinny spędzać dużo czasu na powietrzu, ale ja pisałam o swoich dzieciach, które są już szkolne. Faustynka zaczęła w tym roku pierwszą klasę. Nie chodziło mi o  to że wszyscy powinni nie wychylać nosa z domu. Miałam na myśli to, że w szkole jest plan zajęć, program do zrealizowania i że odbieranie jednego dnia z pięciu w tygodniu na wycieczkę to spora przesada. Do tego u córki ta gradówka o którą drżę aby się nie zaziębiła.  Gdyby to było przedszkole to pewnie bym i na miesiąc młodą w domu zostawiła, ale w szkole za 50% frekwencji może nie zostać sklasyfikowana i jeśli nie ma przeciwskazań, to nie powinnam jej trzymać w domu. Jeśli o aktywność fizyczną chodzi, to jestem jak najbardziej za. W szkole są na to przeznaczone 3 godziny wf-u. Poza tym młoda uczęszcza dwa razy w tygodniu na tańce. 


Co do urodzin koleżanki. Solenizantka się bardzo pochorowała. Dziewczynka dostała już drugi antybiotyk. Urodziny są przełożone na 31 października.

Prezent już kupiłam. Wybraliśmy zestaw Lego Friends. Właściwie to Faustynka wybrała twierdząc, że ta koleżanka o tym konkretnym zestawie marzy. Mam nadzieję, że go jeszcze nie dostała, bo będzie mieć dwa. Do tego wykonamy własnoręcznie kartkę urodzinową i pewnie jakieś słodycze (wiem że jej rodzice nie zabraniają, po prostu nie dadzą młodej zjeść wszystkiego na raz). Z mamą tej dziewczynki znam się długo, bo jeszcze ze szkoły artystycznej. W ostatnich latach gdy się okazało, że nasze pociechy są w tym samym przedszkolu, odnowiłyśmy kontakt. I takim sposobem i mamy i córki zadowolone.  

Prezent co prawda wykracza za te standardowe 50 zł, ale to trochę dlatego, że mam wrażenie, iż ta rodzina próbuje się za wszelką cenę wpisać w klasę wyższą. To nie jest moja sprawa i ja nie zamierzam oceniać, ale domyślam się, że inne prezenty mogą być bardziej wypasione i obawiałam się czy nie poczują się urażeni, a że dziewczynki się lubią, to chciałabym aby tę przyjaźń kontynuowały. Pisałam wcześniej, że od mamy tej dziewczynki wiem, że każdy kto do nich przyjdzie przynosi zestaw PlayDoh, a z tego co się orientuję, to te zestawy stoją po 70-80 zł. 

----------------------------------------------------------

Dopisane wieczorem:

Nie napisałam przedtem o pewnej ważnej sprawie.

Wczoraj babcia męża zadzwoniła do niego z płaczem, że Agnieszka, jego młodsza siostra ją pobiła i są w domu wojny o nas. I znowu nas w coś wmieszali. Teściowa podpuściła swoją córkę Agnieszkę, że babcia nam dała 2 tys na łóżko,  co oczywiście nie jest prawdą, ale Aga teraz wojuje do babki, że też jej ma dać pieniądze na nowe łóżko,  bo nam niby dała. Tylko że babcia jej dała dopiero 500 zł na czesne na uczelni i się zobowiązała, że jej będzie co miesiąc płacić i nie ma teraz takiej kasy na łóżko. To Aga ją pobiła bo się chce wprowadzać z nowym chłopakiem i chcą robić remont. No super, chcą robić remont, ale czyimiś pieniędzmi. 

W ogóle mój teść to już ledwo żyje, żeby to wszystko uciągnąć. Teściowa nadal z domu nie wychodzi i nikogo nie wpuszcza. Siedzi sama wyzamykana przed pandemią. Cały parter zapuściła, zagrzybiła, bo od początku pandemii nawet nie wietrzy, żeby wirus nie wleciał. 

W ogóle to mam tyle zaległości w tych sprawach. Chciałabym Wam opowiedzieć  co tam i jak tam, ale czasami nie mam na to wszystko siły. To co się tam wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie. Przejmuję się strasznie, choć wiem że nie powinnam, bo ciągle pamiętam co sama w tamtym domu przeszłam. Jednak nie potrafię mieć tego gdzieś. 

Nie zdziwię się jeśli jutro babcia zapuka do naszych drzwi. 


23 komentarze:

  1. W klasach 1-3 na realizację programów nauczania i podstawy programowej jest trzy lata. Zdążą się i nauczyć a wycieczek klasowych nic nie zastąpi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko wycieczkom, ale nie można popadać w skrajności.

      Usuń
  2. Mój syn jest w drugiej klasie - wycieczek ostatnio dużo ale u nas akurat wszyscy się cieszą - nic tak nie integruje klasy jak wycieczki klasowe. Poza tym na wycieczkach też realizuje się podstawę programową - tego nie robi się tylko w klasie przy ławce. Dzieci dużo lepiej przyswajają wiedzę/informacje w bardziej aktywnej formie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, mój syn też jest w drugiej klasie. Mają mnóstwo wycieczek i nie mam obaw, że się z czymś nie wyrobią. Czasy się zmieniły, metody nauczania też i teraz bardzo często dzieci uczą się na tzw. żywym organizmie, np. właśnie podczas wycieczek. I to też jest realizacją programu nauczania. Nie martw się na zapas. Poza tym, niech dzieci korzystają dopóki różne atrakcje są otwarte, bo nie wiadomo jak długo tak będzie.

      Usuń
    2. Tak u mnie nakorzystały, że właśnie zdychamy z grypą żołądkową 😅
      Oby nam szybko przeszło, bo dopiero co młoda ponad tydzień siedziała w domu z gradówka.

      Usuń
    3. Dziewczyny, ja nie neguję waszych argumentów.
      Postawcie się w mojej obecnej sytuacji: gdyby nad waszym dzieckiem wisiało widmo operacji na powiece gdy ją zaziębi/przewieje, to chyba zależało by wam żeby do tego jednak nie dopuścić.
      Spójrzcie na to z tej strony.
      Jeśli stan zapalny nie nawróci to niech robią co chcą.

      Usuń
  3. Ale w klasie jest pewnie ze 20 innych dzieci i one mają prawo "korzystać z życia". Mój syn miał w przedszkolu regularne problemy z uszami - zapalenie ucha równo co 6 tygodni, co w końcu doprowadziło do obustronnego wysięku - groziła mu operacja wycięcia migdałka i założenie drenów do uszu - nic przyjemnego. Mimo to nie narzekałam, że dzieci praktycznie w każdą pogodę wychodziły na plac zabaw co u mojego przy gorszej aurze niestety natychmiast kończyło się katarem i ... kolejnym zapaleniem ucha. Znaleźliśmy mądrego laryngologa, wyprowadził nas z tego bez operacji i bez rezygnacji z przedszkola/zabaw na świeżym powietrzu. Naprawdę nie martw się na zapas i ciesz się, że nauczycielka Twojej córki korzysta z różnych form edukacji a nie tylko siedzenia przy ławce i robienia ćwiczeń ze swoją drogą, wątpliwej jakości podręczników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejmować to moje drugie imię. Już taka jestem przewrażliwiona. Całuję i obiecuję że postaram się tak nie zamartwiać.

      Usuń
    2. A możesz napisać w jaki sposób was lekarz wyprowadził, że obyło się bez operacji?

      Usuń
    3. U nas na uszy pomógł steryd do nosa, 3 albo nawet 4 serie Broncho-Vaxomu i testy alergiczne a w konsekwencji trzymanie sezonowych alergii w ryzach (wreszcie wyjaśniło się dlaczego dziecko było zasmarkane również latem).

      Usuń
  4. A moze porozmawiac z pania w szkole i Faustynka w te dni wycieczkowe zostawalaby w domu? Albo w szkole z inna klasa (jesli przy jej wrazliwosci to przejdzie ). U nas tez mnostwo wyjsc, ale ja, jak poprzedniczki, sie ciesze... Po covidzie dzieci stesknione za wyjsciami. Ja tylko co chwile zgody na wyjazdy podpisuje ;p No ale nie mamy poki co problemow z jakimikolwiek chorobami. Trzymajcie sie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie byłaby taka możliwość. Teraz my znowu z jelitówką w domu :/ Także ciągle coś.
      Przynajmniej gradówka zeszła. Ale jak nie jedno to drugie :(

      Usuń
  5. Karina, wyluzuj. Ja też uważam, że to trochę przesada. Tyle, że ja oprócz tego mam na myśli też dzieci przedszkolne i obecną pogodę. Moja np. jutro jedzie do lasu, a dzisiaj szalała wichura i lało. Jutro ma być podobnie, więc wierzę w zdrowy rozsądek pań :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyluzowałam aż za luźno 😂 Jelitówka mnie przeczołgała, że ho ho 🤣 Dwa dni byłam niemal nieprzytomna.
      Powolutku dochodzimy do siebie.

      Usuń
    2. Łomajgod. To dobrze, że już po...

      Usuń
  6. Zapukała? :P
    Moim zdaniem to nie Twoja sprawa, nie powinnaś się denerwować a odciąć od rodziny męża. To istna patologia, a wpływa na Twoja rodzine i Twoje nerwy. Szkoda zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jednak nie przyjechała. Podejrzewam że połączenia autobusowe z przesiadkami ją zniechęcają. W końcu już starsza z niej osoba. A nikt z domowników jej przecież nie przywiezie.
      Wiem że szkoda zdrowia i staram się nie myśleć o tym co się tam wyprawia.

      Usuń
    2. Powinniście się do minimum odciąć od tego, dla swojego zdrowia i zdrowia psychicznego dzieci ;) Więc dzięki Bogu za przesiadki 😂

      Usuń
  7. Ta rodzina Męża kiedyś Cię wykończy. Dostałaś ją w posagu jako karę za jakieś przewinienia w poprzednim życiu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Karina, Ty spisz wszystkie akcje Twoich tesciow i wydaj ksiazke! Zarobisz fortune! :D
    Co do szkolnych wycieczek, to mi sie jednak wydaje, ze tak, nauka jest wazna, ale jednak to te wycieczki, atrakcje i specjalne okazje zapadaja w pamieci ze szkolnych lat, a nie ortografia i ulamki. ;) Dzieciaki beda sie edukowac jeszcze wiele lat; niech maja tez cos z zycia, takze tego szkolnego. ;) A jesli martwisz sie o oczko Faustynki, po prostu w dniu wycieczek zatrzymaj ja w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha...książkę 😂 Szczerze to mi się już nie chce myśleć o tym wszystkim, a co dopiero spisywać.
      Oczko się chyba zaleczyło, bo gradówka nie wraca. Tylko właśnie przed chwilą młoda zaczęła narzekać na ból ucha. Kurcze, ciągle coś.

      Usuń
  9. Kochana wiem że to szalenie trudne ale uwierz mi z doświadczenia że najlepsze Ci możesz zrobić to odciąć się od tamtego życia, wspomnień. Trzymam kciuki żebyś kiedyś poczuła spokój

    OdpowiedzUsuń