No i cieszyłam się, że syna udało się szybko umówić do psychologa w poradni dla osób z autyzmem, ale radość nie trwała długo. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Pisałam w kwietniu o tej lekarce i nadużycisch seksualnych, które wg niej są normalne, bo tak działa natura. Syn miał tam zajęcia z psychologiem, logopedą, fizjoterapeutą.
Ja po tekście pani doktor go stamtąd wypisałam. Już w marcu zaczęłam szukać innego ośrodka bo przeczuwałam, że nie będziemy kontynuować współpracy. Rodzinny wypisał skierowanie, Umówiłam syna na terapię do psychologa, ale żeby to zrobić musiałam wystać kolejkę od 5 rano, bo zapisy są tylko raz na kwartał i przyjmują tulko kilka pierwszych osób. Ludzie czekali juz od 4:30. A myślałam że będę pierwsza w kolejce 🤣
Wczoraj pierwsza wizyta bez dziecka. Mąż specjalnie wyszedł wcześniej z pracy, żeby zostać z dziećmi. Pojechałam zadowolona z ważniejszymi dokumentami.
Pomijam już to że cudem znalazłam jej pokój gdzieś w podziemiach. Dotarłam.
Pani psycholog zapytała czego od niej oczekuję.
Powiedziałam zgodnie z prawdą, że pracy z moim synem, typowej terapii psychologicznej, rozmowy o jego frustracjach, być może problemach, a nie układania klocków i robienia wycinanek, co do tej pory robił, bo motorykę mało i wielką ja z nim codziennie zrobię w domu.
Opowiedziałam jakie mamy problemy, co byłoby wskazane, a ona, że nie może go przyjąć na stałą terapię bo do końca grudnia ma zapełniony grafik.
Że jak? Że co? To po cholerę ja się fatygowałam? Już miałam na końcu języka, ale się ugryzłam, no bo to w końcu nie ona umawiała wizytę tylko pani w rejestracji. Tyle że pani w rejestracji mnie wtedy poinstruowała, że na pierwszą wizytę przychodzę bez dziecka i wtedy po przeprowadzeniu wywiadu z rodzicem psycholog ustala terminy kolejnych wizyt. No... to mamy jedną na 28.08 a potem bye bye, bo ona od września nie ma czasu.
W każdym bądź razie wyszło, że pani psycholog nie jest w stanie zaoferować nic poza układaniem klocków. Ooo...
Swoją drogą to ja nie wiem gdzie się mają udać osoby po traumach, wypadkach, gwałtach,...
Jak tu nie ma po prostu z kim pracować.
W tym kraju to tylko pora umierać.... Przytulam
OdpowiedzUsuńDaj spokój, szkoda słów. Mam nadzieję, że w końcu traficie na kompetentną osobę, która bez łaski znajdzie dla was czas. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKarina, co u Was? Udalo sie znalezc kogos sensowniejszego?
OdpowiedzUsuń