środa, 26 listopada 2025

Miejmy nadzieję że ku lepszemu

 Rok walki o bezpieczeństwo naszych dzieci w szkole syna spęłzło na niczym. Wszystkie rozmowy z wychowawcą, dyrekcją, psychologiem, oficjalne pisma, wnioski do dyrekcji, skargi do kuratorium nie dały kompletnie nic!

A co dało? Agresywny uczeń w ostatni poniedziałek na lekcji matematyki roztrzaskał monitor szkolny o podłogę w czasie lekcji. I w trybie natychmiastowym został przeniesiony na tok indywidualny. 


To jak policzek w twarz! Gdy dźgał nasze dzieci szpilkami, gryzł lub całował innych uczniów, rzucał w klasie krzesłami i stolikami, bił nauczycieli i wyrywał im włosy, dyrekcja nie kiwnęła palcem, ale gdy zniszczył sprzęt szkolny, to reakcja była natychmiastowa. Dało się? Dało. Choć pomijam, że wybrali najgorsze możliwe rozwiązanie, bo uczeń po takiej izolacji wróci we wrześniu i będzie jeszcze gorzej. 

Przykre, że komputer, który nie ma żadnych uczuć okazał się ważniejszy niż zdrowie i bezpieczeństwo naszych dzieci.

Niemniej jednak, przez chwilę miejmy nadzieję będzie spokój.


Teraz musimy wyciągnąć syna z zabrzeń lękowych i początków depresji jakie zafundowała nam szkoła.


środa, 5 listopada 2025

Zależy na kogo się trafi

 Wczoraj po raz kolejny stanęłam z synem na Komisji o orzekaniu niepełnosprawności i po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna spotkałam się z ludzkim traktowaniem. 

W skład Komisji wchodzili młodzi ludzie, bardzo sympatyczni, tacy ludzcy i pytali o rzeczy naprawdę ważne, a nie jak w poprzednich latach: "Czy je samodzielnie łyżką, czy trzeba go karmić?" i jak je to spadówa, mimo intelektu poniżej normy.  

Tym razem byłam pytana o motorykę małą, o koordynację ruchową, o rozwój poznawczy i społeczno-emocjonalny. 


Niesamowite.

Wszystko zależy od tego na kogo się trafi. Tym razem nie muszę się odwoływać, walczyć w sądzie, a orzeczenie synowi przyznano na dwa lata, nie jedynie na rok.

Kamień z serca.

poniedziałek, 3 listopada 2025

Na dziś nutka i nie tylko

 Obejrzałam ostatnio film "Dwoje do poprawki"



I oto nutka na dzś:



A wracając do filmu. Znam kilka par zmagających się z podobnymi problemami,  ale smutne jest to, że to są osoby dobiegające dopiero do czterdziestki. A jeszcze bardziej przykre, że wcale nie zamierzają niczego zmienić. 

Film kończy się pozytywnie, oby i w podobnych związkach zabłysła iskierka nadziei na lepsze jutro. Tego każdemu życzę.
A film oczywiście polecam.