niedziela, 4 stycznia 2015

...

I kogo ja chcę oszukać...

...moje małżeństwo nie ma sensu

...moje życie nie ma sensu

Nigdy nie będę szczęśliwa.

14 komentarzy:

  1. Słońce co to za szarobure słowa. może to zwyczajnie jest gorszy dzień, niektóre sytuacje się nałożą i człowiek czuje że nie da rady walczyć. Nie daj się kochana ;}

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana każdego człowieka, każdą parę dopadają czasem takie czarne myśli. Związek to droga niezwykle wyboista i kręta. Dziś jest dobrze, za kilka dni wszystko się wali. Grunt to się nie poddawać, walczyć mimo wszystko, ale nie zapominać o sobie i w tej walce bezgranicznie się nie zatracać!
    Jesteś silną kobietą, wiele przeszłaś i wielu z nas dużo mogłoby się od Ciebie nauczyć!
    Bądź dobrej myśli, przepędź czarne chmury!
    Ściskam mocno!!! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Życie zawsze ma sens... Czasem trudno połapać się jaki, ale zawsze jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co się dzieje?
    Czasem są takie chwile, dni, kiedy wszystko przestaje mieć sens. Jednak spójrz na swoje dzieci, na zdjęcia waszej rodzina, odśwież wspomnienia. Masz po co żyć, masz dla kogo żyć.
    Trzymaj się kochana. Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymaj się kochana, kryzysy bywają w najlepszych rodzinach ... nie przekreślaj małżeństwa tylko odpocznij, nie mów słów do męża, które później ciężko będzie odkręcić. Siły życzę , cierpliwości ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak przykro jest czytać takie słowa... :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Bedzie dobrze uwierz, jestes dobrym czlowiekiem, a dobro powraca, czasami trzeba na to dlyzej czekac, dasz radę, wierzę w Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja droga .. Twoje życie jak najbardziej ma sens ! Masz dwoje dzieci dla których na pewno warto żyć ! Weź się w garść , nawet jeżeli małżeństwo Ci się sypie to nie zapominaj o dzieciach .. one w takim czasie jeszcze bardziej Cie potrzebują . http://mlodamamabloguje.piszecomysle.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny już napisały wszystko co trzeba. Masz dzieci i to one teraz się liczą najbardziej i chyba one mają sens prawda?

    OdpowiedzUsuń
  10. to napewno chwilowy kryzys wiele razy też mam takie myśli ale potem mijają i wszystko jest dobrze ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam Twojego bloga, całego. Proszę odezwij sie do mnie na maila.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz smutno mi czytac takie słowa.
    Ja męża kocham, ale zdarzają się zgrzyty gdy chodzi o jego rodziców.
    I w sumie przez jego mamę najwięcej się kłócimy. Ja bym chciała aby umiał byc asertywny i pomagał mamie, owszem, ale nie kosztem naszej rodziny...a mama potrafi z każdą pierdołą zadzwonic...nie musze tłumaczyc że my też mamy swoje życie, prace, dwójkę dzieci, dom...ehh
    to wiecznie punkt zapalny...choc i tak jestem przeszczęsliwa, że z nimi nie mieszkamy...chyba trudno miec jakąkolwiek intymnośc czy własne sprawy...także współczuje wam i trzymam kciuki na szybką przeprowadzkę. jest szansa, ze wtedy będzie ci po prostu psychicznie lżej...ściskam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mniemam chodzi o podejście męża do rodziny ze swojej strony. Trzymam kciuki jednak za to by wszystko się jakoś ułożyło. Ja także rozpoczęłam rok w niezbyt optymistycznym nastroju, ale wierzę, że będzie dobrze i spory uda się jakoś rozwiązać:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wroc do nas tu predko, dziwnie w tym mwirtualnym swiecie bez Ciebie, Twoj blog to jeden z pierwszych, ktory zaczelam czytac, man nadziehe, ze u Ciebie z samopoczuciem lepiej...

    OdpowiedzUsuń