Jestem tak cholernie zmęczona. Brak mi sił. Jestem zmęczona życiem.
Mam 28 lat i jestem przerażona, bo czuję się jak stara baba (Jeśli kogoś uraziłam tym porównaniem, to przepraszam, nie o to mi chodziło).
Nie wiem co się ze mną dzieję. Nic mi się nie chce, nie mam na nic siły. Odbębniam od rana do nocy swoje obowiązki i padam mordą na pysk. Coraz częściej miewam problemy z zasypianiem, a gdy zasnę to się budzę w nocy po pięć razy.
Wydaje mi się, że był czas gdy miałam bardziej przewalone i też byłam wykończona, a jednak miałam chęć do życia. Teraz nic mnie nie cieszy, jestem ciągle przygnębiona. Ten stan trwa od trzech lat. Coraz częściej pojawiają się bóle i zawroty głowy.
Boże! Ja mam 28 lat. To w dzisiejszych czasach nie jest dużo! Mąż się dziwi co ja w ogóle chcę. Przecież za chwilę będę miała 30 lat, nie jestem młoda według niego. Ale to że mam trzydziestkę na karku to znaczy że moje życie się już skończyło?
Tracę już nadzieję, że kiedykolwiek się stąd wyprowadzimy i zmieni się cokolwiek w moim życiu.
Tak wiem znowu narzekam. Sorry...
Wiem, że macie mnie już dosyć. Także mam się dość.
Zaproponowałam mężowi kilkudniowy wyjazd wraz z dziećmi i co? I gówno. No bo po co? Co za różnica czy spędzimy weekend tutaj czy w jakimś domku czy motelu? Wg niego tylko taka że taki wyjazd to niepotrzebne wydatki. Przecież nic się nie zmieni.
Ja tak bardzo potrzebuję odpocząć. Odpocząć od widoku mordy mojej teściowej. Tak właśnie od tego!
Nie wiem Co ci poradzić bo sytuacje masz nieciekawą. Gdybyś miała normalnych rodziców to poszłabyś do niech z dziećmi a Twój mąż niech sobie dalej mieszka ze swoimi jak mu tak pasuje. Ehhh... w głowie mi się nie mieści że on w ogóle nie zwraca uwagi na Ciebie i Twoje potrzeby :/
OdpowiedzUsuńMaz stwierdza, ze nie masz powodow do depresji. Maz swierdza, ze nie jestes juz taka mloda (jak dla mnie, to jestes jeszcze mloda i cale zycie przed Toba. Maz chce tylko w Tobie poczucie wzbudzic, ze nic juz od zycia Ci sie nie nalezy, ze juz nic nie osiagniesz, ze nie poznasz normalnych ludzi. Masz byc cicho i tanczyc, jak on i jego rodzina Ci zagraja). Maz ma gdzies, ze przez jego chrapanie ciagle sie budzisz w nocy i jestes zmeczona. Maz je cieplutki obiad, a Ty dojadasz zimne, bo gary trzeba wczesniej pozmywac (ciekawe, ile razy maz te gary zmywal, zebys Ty cieply posilek zjadla). Maz ma gdzies, ze jego rodzina zgotowala Ci pieklo. Maz zaniedbuje budowe domu. Ale pomimo wszystkich znakow na niebie i ziemi, Ty twierdzisz, ze maz Cie kocha, rozumie, rozmawiacie, itp... Zacznij szukac rozwiazan, a nie twierdzic, ze nic sie nie da, bo nie.
OdpowiedzUsuńKochana, masz depresję, na to mi wygląda, a przynajmniej wyraźne symptomy. Przecież jesteś młodziutka, ja w tym wieku jeszcze mężatką nie byłam. Szukaj pomocy, idź do lekarza, niech Ci przynajmniej coś zapisze. Może sanatorium? Może udałoby się z dziećmi pojechać? Walcz o siebie, nikt inny tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńwitaj,
OdpowiedzUsuńja wiem, że łatwo jest radzic kiedy nie jest się w danej sytuacji. Współczuje Ci bardzo. Uważam jednak, że Twój mąż nie liczy się z Tobą ani z Twoimi uczuciami. Pamietaj, że masz dzieci, które patrzą na Ciebie (zmęczoną, zestresowaną). Nie chce Ci radzic czy powinnas zostac czy odejsc od męża bo taką decyzję musisz podjąc sama. Pamiętaj tylko, że jeśli zdecydujesz się odejsc to bedą przysługiwac Ci alimenty na dzieci i na siebie (jeśli nie pracujesz), skorzystac możesz z zasiłków no i załapiesz się na program 500+ na dzieci. Finansowo dałabys radę. A może Twój mąż by się wtedy opamiętał? Wiem, że go kochasz ale czasem miłosc to nie wszystko. Pozdrawiam i trzymam kciuki.