W sprawach zdrowotnych u nas wszystko dobrze. Ostatnie dwa tygodnie spędziłam z dzieciakami w domu. Odpoczęliśmy po tym choróbsku nieszczęsnym i jest ok.
Są niestety i złe strony siedzenia w domu. Nasłuchałam się awantur, że głowa mała.
Oni na dole są nienormalni. Ja tam praktycznie nie schodzę, bo nie chcę w tych parodiach uczestniczyć, ale niektórych kłótni i awantur nie da się nie usłyszeć.
Już pominę te odzywki sióstr męża i kłótnie pomiędzy nimi dwiema, bo to norma. I normą właściwie jest tu, to jak traktują i odnoszą się do ojca, więc i to już przemilczę, bo słów brak, ale obok tego co wczoraj się stało nie mogę, nie potrafię przejść obojętnie, bo to już szczyt, a będzie już tylko gorzej.
W ramach wstępu muszę się trochę wrócić w czasie. Nie wiem czy wspominałam, że Aga skręciła nogę na Juwenaliach (może jestem niedzisiejsza, ale co w ogóle 17latka robiła na Juwenaliach? Przecież nie jest studentką. I jeszcze nogę skręciła na prostej drodze). Z babci zrobiła sobie już służkę totalną i wykorzystywała swoją sytuację do maksimum. Dla mnie to kompletnie nienormalne co robiła, bo z chłopakiem była w stanie wyjść z domu i gdzieś pojechać (z weselem włącznie) pomimo skręconej nogi, a w domu nie potrafiła się normalnie wysikać tylko babcia ją sadzała w pokoju na wiadro. Już mniejsza z tym. Było minęło. Teraz Agnieszka już normalnie chodzi, ale jeździ na rehabilitację. Tzn zawodzi ją ojciec i np w tym tygodniu miał drugą zmianę w pracy więc ją przed południem obwoził. W poniedziałek i wtorek był luz w domu, bo wszyscy o 11 pojechali i wrócili grubo po 13. Mogłam się poczuć swobodnie i bez stresu. We środę i czwartek już normalnie, bo teściowa z babką zostały w domu. A wczoraj wybierali się wszyscy. Teściowa kazała o 10 zaglądnąć babce do Claudi, żeby sprawdziła czy wstała i się zbiera. Ja tylko usłyszałam straszny huk i płacz babci. Wybiegłam z naszego pokoju na korytarz, ale dzieci wybiegły za mną więc się wróciłam, ale słyszałam jak babcia płacze, klnie i wyzywa, myślałam że Agnieszkę, bo zawsze z nią miała jakieś spięcia. A to było tak: Babcia zajrzała do pokoju Claudii, a ta rozpędzona z ogromną agresją babkę pchnęła, aż ta ponoć wpadła całym ciałem na schody i się bardzo potłukła. Rozpłakała się, zwyzywała Claudie od kurw, skurwysynów i tym podobnych i poskarżyła się Elce (mojej teściowej). Ta właściwie nic nie zrobiła bo ona zawsze na wszystkie fronty gra i na wszystkich się musi zabezpieczyć, żeby sobie wrogów bezpośrednio nie robić. Powiedziała tylko córce, że jej za to nie weźmie, co nijak się miało do rzeczywistości. Zero jakichkolwiek konsekwencji. Teściowa się tylko jeszcze poskarżyła do teścia z nadzieją, że on zrobi rozrubę, ale on tylko spokojnym tonem powiedział "Claudia, to tak się nie robi" i po sprawie. Pojechali wszyscy oprócz babki. Przed wyjściem jeszcze się Agnieszka darła, że babka ma nie jechać "Ja z nią nie jadę! Ja nie potrzebuję żeby w aucie śmierdziało sikami! Lochami!". No proszę, jaki szacunek! A dwa tygodnie wcześniej babka gówna we wiaderku od Agnieszki odnosiła! I to nie śmierdziało!?
Myślę sobie, że skoro teraz takie sceny mają miejsce, będzie już tylko gorzej. Claudia ma dopiero 16 lat, a Agnieszka 17.
Teściowa tylko lamentuje jaka to ona biedna, a całe swoje życie dzieciom poświęciła i ją taka nagroda za to spotkała. Teściowa podkreślam, nie babka. Teściowa zawsze ma największe pretensje do wszystkich. Ona ma nawet do nas pretensje że my jej córek nie wychowaliśmy! Żałosna baba. Udaje świętą, a ja dobrze pamiętam jak swoją chorą wtedy matkę od kurw wyzywała "Nie będziesz kurwo leżeć! Masz robić! Pomagać jak wszystkie babki!" A babcia z nadciśnieniem ledwo żyła. Albo sytuacja jak teść i mój mąż jechali sadzić na działce ziemniaki kilka lat temu i babka też chciała jechać pomagać, to moja teściowa ją poszarpała w progu żeby nigdzie nie szła, bo ona sama nie zostanie, bo słabuje i jej się coś stanie. Tak, tu twierdzi że słabuje, a tu poniewiera swoją matką i ma siłę ją szarpać.
To są sytuacje, których ja w życiu nie zapomnę. Ja nie wierzę własnym oczom, że babka im za to wszystko dalej w tyłki włazi i charuje na nierobów!
Boże Jedyny! Widzisz a nie grzmisz!
My oglądamy mieszkania i już na serio czegoś szukamy, więc chyba tylko dzięki temu mam jeszcze na to wszystko siłę.
--------------------------------------------
Dopisanie o 11:30:
Agnieszka właśnie wstała i się drze: "Babciuuu! Jestem głodna aaa!!!"
17 lat! I śniadania sobie nie zrobi tylko na babcię czeka.
--------------------------------------------
Dopisanie o 11:30:
Agnieszka właśnie wstała i się drze: "Babciuuu! Jestem głodna aaa!!!"
17 lat! I śniadania sobie nie zrobi tylko na babcię czeka.
Matko... Przecież to jest niepojęte.
OdpowiedzUsuńI masz rację, będzie tylko coraz gorzej, takze dobrze, że szukacie sposobu, żeby się stamtąd wyrwać
Jest niepojęte.
UsuńJestem przerażona! Podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić. Mieszkam tu prawie 7 lat, a i tak na wiele patrzę z niedowierzaniem i zastanawiam się jak mogłam wpakować się w takie gówno.
Oj tak, to są właśnie sytuacje, kiedy naprawdę ma się ochotę zawołać: WIDZISZ I NIE GRZMISZ?!
OdpowiedzUsuńCuda na kiju po prostu. Oni są tam chyba siebie wszyscy warci, ciężko kogoś żałować, choć jak się słyszy o tej babci i o tym co Ją spotyka, to słabo się robi!
Nie ma jednak co patrzeć na innych, musisz myśleć o sobie i swoich dzieciach. W takich warunkach normalnie wychować się ich nie da. Także szukajcie, szukajcie! Powodzenia.
Tak jak piszesz - są siebie warci.
UsuńBabcia wczoraj płakała do mnie o tym jak ją traktują, gdy pojechali i się żaliła, że wszystko robi żeby było dobrze i ja jej mówię, że niepotrzebnie robi, powinna się sobą zająć i swoim zdrowiem, to wiesz co od niej usłyszałam? Ona do mnie z pyskiem: "Jak mam nie robić jak tu mieszkam?! No przecież muszę!" Też tak kiedyś myślałam, na szczęście moja głupota trwała 3 góra 4 lata, a babka tak całe życie. Wszystko za nich robi, pieniądze oddaje i jeszcze sobie wkręciła że u nich mieszka - raczej oni u niej tak w ogóle, bo ten dom był wybudowany za pieniądze byłego męża babki, tyle że na moich teściów od razu zapisany, co jak widać było błędem. Babka wszystkie sprzęty kupuje za swoją kasę, pralka, lodówka, kuchenka, laptopy, telefony, ubrania, buty (i to nie takie po 30-50 zł jak ja sobie kupuję, tylko takie za 350! A te małpy nic nie szanują, buty po miesiącu zniszczone).
To jest niepojęte.
A babka jest po prostu dziwna.
Ja się na tych ludziach za dużo razy przejechałem i mam ich już w dupie. Kiedyś babcię chciałam zabrać do nas po przeprowadzce, ale raz - ona nie opóści swojej Eluni, a dwa - tyle przykrości i od niej doznałam, że już chyba nie chcę, bo i tak wyjdzie na źle.
To są fatalne warunki dla dzieci, dla mojej psychiki. To jest po prostu chore. A ja potwornie żałuję tych straconych tu lat, tego co tu przeszłam.
Babcia to inne pokolenie, inna mentalność, do tego może oni też jej wkręcają, że ona to wszystko MUSI robić, MUSI kupować :(
UsuńTobie się oczywiście nie dziwię, że żałujesz każdego roku, ale Karina! Obydwoje jesteście na tyle młodzi, że mimo wszystko szybko zapomnicie o tej gehennie! I za to trzymam mocno kciuki. Tak, jak za Wasze małżeństwo. Gratulacje z okazji 8rocznicy ślubu i życzę Wam dużo miłości, determinacji i wszystkiego dobrego <3 <3 <3
Ja nawet nie wiem jak to skomentowac... Patologia?
OdpowiedzUsuńPatologia, taka w czterech ścianach.
UsuńNajwięcej mąci teściowa, która wszystkich nastawia przeciwko sobie, a później wychodzą takie a nie inne sytuacje.
Ona jest diabłem wcielonym, a to co z nami wyprawia, to co stosuje, to typowa przemoc w białych rękawiczkach.
Wiedziała jak się w życiu ustawić i bez skrupułów zniszczyła życie innym, najbliższym osobom.
Aż się w to wszystko nie chce wierzyć...
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńSama niedowierzaniem patrząc na to wszystko.
Karina! no powtórzę za Tobą:jak się mogłaś w takie G wpakować?
OdpowiedzUsuńCzy przed Waszym ślubem oni udawali innych, normalnych? I jak w tym wszystkim funkcjonuje Twój mąż? po przeprowadzce odcięłabym się od nich zupełnie...zakaz wstępu...nawet nie byłoby mi żal, że odseparuję dzieci od babci. Bo co to za babcia, co rzuca kurwami...no, patologia totalna, a te rozwydrzone panienki...zgroza! życzę błyskawicznego znalezienia fajnego mieszkania!
Chcemy się całkiem odciąć.
UsuńMąż znienawidził już swoją matkę. Przejrzał na oczy, choć mu to trochę zajęło.
A jak się w to wpakowałam?
Teściów ie udawali normalnych, zresztą to nie było trudne, bo moją teściową widziałam przed ślubem 3 razy. Raz na weselu w rodzinie męża, raz na naszych oficjalnych zaręczynach a raz u męża na podwórku powiedziałam jej "dzień dobry". Wydawała się normalna. Dziwiło mnie że nie dąży do bliższego kontaktu ze mną, że nie przychodzi porozmawiać gdy byłam u nich w domu. Myślałam że jest po prostu nieśmiała i dlatego nie przychodzi. W życiu by mi do głowy nie przyszło że leży i nic nie robi i że jest wariatką. Nie mieszkałam tam przed ślubem, nie nocowałam nawet nigdy, bo tak byłam wychowana, więc udawanie raz w tygodniu przez 4 godziny normalnej rodziny trudne nie było. Siostry męża były małe. Dokładnie 8 lat temu wychodziłam za mąż. Miały wtedy 8 i 9 lat.
Na prawdę nie zauważyłam że coś jest nie tak. Nawet po ślubie gdy mieszkaliśmy u moich rodziców i jeździliśmy w niedzielę do teściów to nic nie zauważyłam.
Dopiero po przeprowadzce do nich zaczęłam oczy przecierać ze zdziwieniem. Z każdym miesiącem otwierałam szerzej i szerzej.
Och,jak to się można pomylić w ocenie kogoś! Życzę, żebyście szybko znaleźli to wymarzone mieszkanko!
UsuńDziękuję ;)
UsuńPrzykre. Musiscie jak najszybciej od nich wyprowadzić po co dzieci maja patrząc na takie zachowania.
OdpowiedzUsuńTak wiem. W końcu wyprowadza staje się realna :)
UsuńNareszcie!
Przecież to wszystko brzmi jak jakies science-fiction! Masakra! Historie gorsze, niż w ,,Trudnych Sprawach'' ... 3maj się tam, i nie poodawaj. Niedługo się uwolnisz od nich! A jak sprzedaż domu?
OdpowiedzUsuńSprzedaż domu w trakcie ;)
UsuńKompletu jemy potrzebne dokumenty i już tylko czeka nas notariusz i sprzedaż, więc już oglądamy mieszkania i jak tylko kasa będzie na koncie, to chcemy coś kupić.
Nawet nie wiem co na to wszystko powiedzieć...
OdpowiedzUsuńOby udało się szybko sprzedać dom i kupić mieszkanko! Cieszę się, że ze zdrowiem u Was już w porządku!
Też mam taką nadzieję :)
Usuń:*
Tak, rodzina zdecydowanie dysfunkcyjna. A ty babci nie żałuj, bo po pierwsze jest mimo wszystko dorosła i wie, co robi, a to co ma - ma na własne życzenie. Po drugie i najważniejsze - nie była wobec was w porządku, delikatnie mówiąc. Ja wiem, że ty jesteś dobra dusza, że boli cię cudza krzywda i że nauczona jesteś szacunku do starszych. Myślę jednak, że szacunek nie jest rzeczą która się należy z urzędu, z racji wieku itp. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, bez względu na to, czy ma się 7 czy 77 lat. Człowiek na szacunek pracuje całe życie. Koniec i kropka.
OdpowiedzUsuńŻyczę wam z całego serca wyrwania się z tego skażonego gniazda...
Dziękuję.
UsuńW końcu do tego doszłam i nie będę mieć wyrzutów sumienia gdy się wyprowadzę i nigdy więcej ich nie zobaczę ;)