Agusia urządziła sobie imprezkę, która trwała do 4 nad ranem. Myślałam, że kurwica mnie weźmie. Jeszcze nam o 1 w nocy do pokoju wparował pijany młodzian, bo pomylił sobie pokoje. Puścił zdziwko i wyszedł - nawet nie przeprosił. Ja nie wierzę, że rodzice pozwalają na coś takiego. Muza na full do rana, a ja dzieci uśpić nie mogłam. Mąż zwrócił matce na to uwagę i w końcu zażartował, że jej Faustynkę do sypialni na dół przyniesie, żeby się dziecko wyspało - Ooo! Kij w mrowisko włożył! Od razu było inaczej, bo ona tam żadnego bachora nie potrzebuje. Od razu do Agi zadzwoniła, żeby przyciszyła na chwile muzę, bo się Ruda wkurwia. Agniesia ma wakacje to robi imprezy po 3 razy w tygodniu, a jakoś inni jej na imprezy nie zapraszają, więc jak to jest? U innych imprezować nie wolno? Zaczynam rozumieć, że w całym mieście aż huczy, że tu jest dom publiczny i co lepsze dziewczęta mają zabronione kontakty z Agnieszką. Schodzi się tu najgorszy chłam z miasteczka i okolicznych wiosek. Przecieram oczy ze zdziwieniem. To jest dla mnie niepojęte. Za mojej gimnazjalnej "młodości", była jedna taka latawica, która już w pierwszej klasie była w ciąży i że było wstyd to szkołę chyba rzuciła, a może miała tok indywidualny. Jest w moim wieku i ma pięcioro dzieci - każde ma innego tatusia, ona partnera nie ma. Jest samotną matką, a odkąd pamiętam wieczorami wystrojona wychodziła na przystanek i jechała, wersja oficjalna - na jakieś wieczorowe zajęcia, ale strój wskazywał raczej na imprezę i to nie taką zwykłą dyskotekę dla nastolatków. Zalatywało tu raczej o sponsoring czy prostytucję. Spaceruje sobie taka z tymi dzieciakami po mieście, pracować nie musi, bo ma 5x500+ -żyć nie umierać. A i o Agnieszce już się niechlubnie ludzie wypowiadają - że pusta latawica - pewnie teściowa powie, że to nasza wina, bo się "wygryźliśmy" z moimi rodzicami. Ona zawsze wszystko pod to podciąga. "Na nią się wszyscy krzywo patrzą", "Jej wszyscy nienawidzą", "Jej każdy chce na źle", "Wszyscy chcą ją zabić". Ale to już było jak się z moim mężem nawet nie znaliśmy, bo wariatką ona była od zawsze, tylko przede mną przed ślubem udawała. Teraz tak próbuje złapać męża dla Agusi. Agniesia ma nowego narzeczonego z samochodem, ponoć z zamożnej rodziny. Ma 19 lat, pracuje i zarabia 3 tysiące miesięcznie. Teściowa wczoraj powiedziała, że ich chętnie sama do łóżka włoży, żeby tylko wpadli i żeby on został, bo te 3 tysiące niby zarabia. Biedny chłopak. To pewnie dlatego nam gumki giną ostatnio - pewnie teściowa nam kradnie, przebija i im daje. Udaje taką nowoczesną mamuśkę, co to na seks i na imprezy przyzwala. Łoże małżeńskie im ścielą jak on przyjeżdża, babka pokój Agniesi sprząta jak on ma być. Moja teściowa go przytula, ściska, udaje równą babkę, podlizuje się, nawet placki piecze! Mój mąż mamuśkę wyśmiał, żeby Michałka sama przeleciała. Wszystko do czasu. Będzie ślub i nie będzie odwrotu. Chłopak się utopi tak jak ja. Wydaje się porządny, nie śpi tu. O północy zawsze wraca do domu. Pewnie jego rodzice tego wymagają. A po ślubie się skończy udawanie równej mamuśki, a zacznie się wyciąganie łapy po tysiąc złotych lub więcej co miesiąc. Ona dobrze pod siebie kombinuje. My mówimy o przeprowadzce, to na gwałt zięcia szuka, żeby dalej ktoś kasę sypał jak my pójdziemy.
Biedny ten Michałek, ja ciągle liczę, że tu przyjdzie jakiś osiłek z blokowisk, co to teściowej mordę obije, a nie będzie do dupy właził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz