poniedziałek, 12 października 2015

Co robić?

Jak zmusić męża do wyprowadzki od toksycznych rodziców?

Czy ktoś ma jakiś pomysł?

Czy naprawdę muszę postawić sprawę na ostrzu noża, zabrać dzieci i wynająć gdzieś pokój? Czy to nie przekreśli mojego małżeństwa?

Wciąż kocham mojego męża. To dla niego to wszystko znoszę. Czy jest sens?

Co robić?

19 komentarzy:

  1. Współczuje Ci ze masz takich zawzietych teściow:( naprawde polecam ci sie wyprowadzic bo im dluzej bedziesz wzlekac tym bedzie gorzej;/ Moja mama jak byla mloda wprowadzila sie do domu rodzinnego mojego taty i do tej pory zaluje chociaz juz dziadki zmarli to mowi ze nigdy nie podjela by tej samej decyzji. Nie raz opowiadala mi jak moja babcia od strony taty czyli jej tesciowa jej uprzykszala :( Mam wujka ktory do tej pory z nami mieszka i on zawsze byl jej oczkiem w glowie, jak ja z moja siostra bylysmy male moi rodzice nie pracowali to ona potrafila z np zupy wybierac mieso dla jej "synka" ktory byl starszy od mojego taty o jakies 5 lat czyli byl w wieku ok 35 lat a my tymczasem nie mielismy co jesc albo moja mama miala auto, za swoje wlasne pieniadze ale niestety nie mogla nim jezdzic bo tesciowa jej nie pozwalala bo jej syn musial tym autem jezdzic i jak sie okazalo rozwalil je a moja mama musiala za naprawe zaplacic bo w koncu toJEJ auto ... no wiele bylo takich akcji i nieraz mi mama z lzami w oczach mowi zebym nigdy nie popelnila tego samego bledu bo ona za to placi do dzis ( ten moj wujek nadal z namii mieszka i doslownie jej zycie uprzyksza, jest alkoholikiem itp )

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję.
    Ja bym najpierw z mężem porozmawiała, a gdyby to nic nie dało to bym zaryzykowała i postawiła ultimatum albo wyprowadza się ze mną i dziećmi albo zostaje u rodziców.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli rozmowy nic nie dają a chyba nie dają to musisz postawić sprawę na ostrzu noża.
    PS. Myślałam że Wy już jesteście na swoim...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się, dlaczego trzeba go zmusić, przecież mieliście się od nich wyprowadzać na swoje?

    Nie mam pojęcia, jak wyglądała Wasza sytuacja na samym początku, dlaczego zamieszkaliście z Męża rodzicami... ale np. ja Mojemu od samego początku mówiłam, że z Jego matką mieszkać nigdy nie będę, bo zalicza się również do tych toksycznych. Ona więc siedzi sama w domu, a my gnieździmy się w mieszkanku na najmie u obcych - ale sami.

    Tyle ile już zdążyłam Twoich wpisów poczytać, to również uważam, że sprawę trzeba na ostrzu noża postawić. Zadbaj o swoje szczęście! Kochana walcz o siebie i dzieci!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. To Wy jeszcze nie na swoim? :-/ porozmawiaj z nim na spokojnie, ze jak nie to podejmiesz ostateczna decyzje. Wy tworzycie rodzinę na lata bez rodziców, tak też można i to nie jest naprawdę trudne. Jak Kocha to i w ogień skoczy, nie mówiąc o juz dawnej wyprowadzce ....

    OdpowiedzUsuń
  6. To jeszcze nie u siebie?
    Święta z Ciebie kobieta, że tyle wytrzymujesz. Jak nic pranie mòzgu mu robią, że im darmowa pomoc domowa nawiewa. Trzeba kròtko: albo Ty i dzieci i Wasz spokòj, albo jego rodzice. Inaczej się nie da.

    Potrząśnij nim

    To, że kochasz nie znaczy, że wszystko zniesiesz. Zapłacisz za to Ty albo dzieci. Nawiewaj stamtąd prędko

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie się pokomplikowało z przeprowadzką, chcemy kupić mieszkanie w innym mieście, dlatego budowa stanęła, a my oszczędzamy. Maż nie chce wynająć, bo nie chce płacić za wynajem obcym - twierdzi, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Ale ja chętnie wyrzucę te pieniądze, sama je zarobię, nie szkoda mi oddać na wynajem, chcę mieć święty spokój.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie ma dnia żebym nie wspominała o wynajmie mieszkania, nawet pokazywałam mu różne oferty. Nie wiem co musiałoby się stać żeby mnie posłuchał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z męża rodzicami zamieszkaliśmy gdy nie dało się wytrzymać z moimi. Po ślubie próbowaliśmy mieszkać w moim rodzinnym domu (jestem jedynaczką). Nie dało się żyć z moją psychicznie chorą matką. Gdy zaszłam w ciążę powiedziałam dość. Wyprowadziliśmy się do, z pozoru świetnych teściów (świetnych podczas niedzielnych obiadków, gdy nie wiedziałam jak to wygląda od wewnątrz). Kilka miesięcy było całkiem w porządku, ale zaczęłam widzieć ogromne podobieństwo między moją teściową a moją matką. Prawdopodobnie te same niedociągnięcia w psychice + kilka dodatkowych u teściowej. Jak kiedyś ktoś stwierdził: "Wpadłam z deszczu pod rynnę". Z rodzicami nie utrzymuję kontaktu i z teściami też bym chętnie nie utrzymywała. Jestem zdana wyłącznie na siebie. Moje dzieci nie mają kochających dziadków. Jak się ma takie babcie nie potrzeba wrogów. Nie jest nam łatwo. Syn jest chory (nie piszę o tym na blogu, bo nie chcę żeby ktoś nieodpowiedni pokojarzył).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ultimatum już stawiałam. Chyba nie traktuje mnie poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że Twój mąż wydaje się być uzależnionym od jebniętej rodzinki skąpcem i że Twój spokój i Waszych dzieci nie są dla niego tak ważne jak kasa...
    Wydawało mi się, że jest inaczej.
    Ale to tylko potwierdza moją najnowszą teorię opartą na wielu obserwacjach- w obecnych czasach to kobiety muszą mieć jaja, bo faceci swoje przestali hodować...

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że dla twojego męża kasa jest ważniejsza niż spokój najbliższych...
    Nie tak to wyglądało dla mnie.
    Ale to tylko potwierdza moją teorię opartą na licznych obserwacjach- w obecnych czasach to kobiety muszą mieć jaja, bo faceci przestali je hodować...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej. blog szaleje i najpierw nie opublikował mi pierwszego komentarza, a potem dwa na raz...:/ Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspolczuje. nie wobrazam sobie mieszkac z rodziną. nawet najukochanszą. Te rzeczy ktore opisujesz bardzo mi przypominają moj rodzinny dom.
    Dlatego robilam wszystko aby u mnie bylo inaczej.
    Udalo się...
    Tobie również zycze spokoju i wolnosci. Normalnego zycia dla ciebie i dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak sobie radzisz? Masz w kimś oparcie?

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej.. Tez mam męża i 2 dzieci i tez mieszkam u tesciow. ale oni maja pietrowy dom i dali nam caly dol dla siebie. ale jest may problem lazienka jest na dole i jak ktos chce do lazienki to musi wejsc do nas i to strasznie męczące... Po za tym mam bardzo Fajną teściową . Tylko u nas to mąż nie chce juz mieszkac z mam bo ma dosyc juz tego. A ty jak sądzisz że sobie poradzisz. To zostaw Teściową i synka mamusi razem. i sie wyprowadz. Po co masz sie meczyc. Jak on chce zyc z mama a nie z zona to prosze bardzo i tyle. ja tak bym zrobila na twoim miejscu kochana. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałabym mieć zwyczajną teściową, nie musi być fajna, nie musi mnie lubić. Chcę taką, która nie będzie robiła na złość, taką, która będzie lubiła swoje wnuki, taką, która będzie dobrą babcią, nie musi być dla mnie miła. Chcę zwyczajną rodzinę. Czy na prawdę chcę za dużo?

    OdpowiedzUsuń