wtorek, 23 października 2018

;)

Stasiu w końcu wrócił do przedszkola. Bidulek chorował ponad dwa tygodnie, a Faustynka usychała z tęsknoty. Pod jego nieobecność zaprzyjaźniła się z dwiema dziewczynkami - Polą i Zuzią. Miała też starcia z inną dziewczynką. Żaliła  mi się, że Lena ją uderzyła, a ja poradziłam jej, że jeśli sytuacja się powtórzy, to żeby jej oddała albo powiedziała Pani. Wiem, niezbyt, to pedagogiczne, ale bronić się trzeba. Następnego dnia córa przychodzi się pożalić i mówi, że jak ją Lena uderzyła, to ona ją też, ale wtedy Lena ją znowu uderzyła. To ja mówię, że trzeba było uciekać, a nie czekać jak znowu uderzy. Faustynka na to "Achaaa" i następnym razem zrobiła tak jak mówiłam i zadowolona opowiadała w domu, że Lena jej nie dogoniła, tylko się przewróciła. A teraz to już luz, bo Stasiu nie da zrobić mojej Kropeczce krzywdy i staje w jej obronie przed Leną. Wczoraj powiedział do mojej córeńki, że jest Super Koleżanką. Faustynka jest cała w skowronkach. Do przedszkola leci jak na skrzydłach. W ostatnim czasie nabrała apetytu i coś próbuje zjeść, np. wczoraj widząc, że Stasiu tak robi, zjadła ziemniaczki z zupy, codziennie wypija cały kompot i wyjada z niego wszystkie truskawki, próbuje drugiego dania. A w domu to ma ogromny apetyt. Naleśniki muszą być 3 razy w tygodniu co najmniej. Podobnie jak rybka z ziemniakami lub ryżem. A zupa pomidorowa to już chyba tylko jej się nie przejadła.

Jednak nie obyło się bez kwiatków. Wczoraj Młoda po powrocie z przedszkola i skorzystaniu z toalety powiedziała -"Pierdolę". Ja bez śmiechu patrzę na nią i pytam: -"Ale kto tak  mówi? Co to w ogóle znaczy?" Faustynka patrzy na mnie: -"Lena tak powiedziała". -"Kochanie, ale to nie jest ładne słowo i wolałabym, żebyś go nie używała". -"Dobrze mamusiu, nie będę mówić <<pierdolę>> i powiem Lenie, żeby też tak nie mówiła <<pierdolę>>".

Więcej tego słowa nie słyszałam, więc rozmowa chyba poskutkowała. 

Dzieciaki znowu smarkają i kichają, ale póki co bez gorączki.

Maciusiowi się trochę nie chce rano wstawać do przedszkola, ale koniec końców tragedii nie ma. Zadań też mu się nie chce odrabiać, więc na raty je robimy, bo się za bardzo wygłupia i robi na "odwal się". Chodzi o kolorowanie i pisanie literek w liniach. Cieszę się bo dzieci próbują się razem bawić i nawet dialogi im wychodzą. Czasami moje Szkraby przyłapuję na fajnej, składnej rozmowie. 



Ja czekam na wyniki badań, ale czuję się całkiem dobrze, a nawet bardzo dobrze. Ta miesiączka była normalna, taka całkiem zwyczajna, nie zbyt obfita, nie bardzo bolesna. Wygląda na to, że już się kończy - dzisiaj siódmy dzień cyklu. Ostatnie miesiączki bardzo się przedłużały, trwały po dwa tygodnie, nakładały się z jajeczkowaniem. 

Staram się zdrowiej odżywiać, ograniczyłam pieczywo, a moje samopoczucie się o wiele poprawiło i czuję się lżejsza. Postanowiłam wspomóc regulację hormonów w naturalny sposób, wprowadzając do diety produkty bogate w: 

- witaminy z grupy B
- błonnik
- flawonoidy
- magnez
- kwasy omega 3
- witaminę E
- bakterie probiotyczne

Staram się codziennie zjeść  kefir/jogurt naturalny lub kiszone ogórki, owoce, jajko, rybkę, z warzyw robię sobie sałatki; orzechy. Potrawy przyprawiam ziołami takimi jak bazylia, tymianek, majeranek, które obniżają poziom kortyzolu.
Od jakiegoś czasu rezygnuję też z cukru. Zero słodyczy i dosładzania herbatek czy kawusi.

Detoks cukrowy czas zacząć ;)
10 dni bez cukru
Kto podejmie wyzwanie?



Smak dzieciństwa ;) 

16 komentarzy:

  1. Uwielbiam inkę (gdy karmię i z ciąży jest moim substytutem kawy), akubek mam taki sam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubek zakupiła Faustynka. No przecież nie mogła przejść obojętnie obok Elsy z Anną ;)

      Usuń
  2. Ja podejmę wyzwanie, ale lojalnie uprzedzam, że już wygrałam :-D Nie używam cukru od 30 lat. Jedynie dodaję go gdy piekę ciasto.
    Bardzo się cieszę, jak zawsze z sukcesów twoich dzieci, a więc i twoich. Zobacz, jakie to ważne mieć kogoś, przyjaciela i od razu się chce!
    Poplułam się ze śmiechu z "pierdolę", ale tej Lence to ty się przyjrzyj, może nic takiego, ale lepiej być czujnym w razie czego. Znasz jej rodziców? Może trzeba będzie z nimi porozmawiać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukier to nic dobrego, ja też od lat nie słodzę. Nie od trzydziestu, bo tyle to mam obecnie, ale od kilku. Wyzwanie dotyczy rezygnacji głównie ze słodyczy oraz ograniczenia cukru dostarczanego przez spożywanie produktów takich jak słodzone jogurty czy soki ;)

      Lojalny przyjaciel, to wielkie szczęście. Jednak dziś Faustynka jest niepocieszona bo Stasiu bawił się więcej z Polą niż z nią. Pola miała dzisiaj urodziny.

      Lenki nie znam, ani jej rodziców :/ Podejrzewam, że dziecko z domu takie "kwiatki" przyniosło. Może starsze rodzeństwo tak się wyraża albo po prostu rodzice.

      Usuń
  3. Ja...nie :) Nie sądzę, żeby mi się udało...
    Powiem Ci tak- wcześniej czy później większość rodziców daje taką radę dziecku :) I tak, nie jest to ani wychowawcze, ani pedagogiczne ale... życiowe. Po prostu. Pani nie ma oczu dookoła głowy to po pierwsze, po drugie, ile to dziecko będzie chodziło na skargę? To lekcja, poniekąd, zaradności...
    Fajnie, że ma tego Stasia. Co do słownictwa, to ostatnio córka dyrektorki (niecałe 3lata) bawiąc się na placu zabaw, powiedziała: no jedź kurwa. Kurtyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo Faustynka okazała się bardzo zaradna. Panie chwalą jej samodzielność. Otworzyła się, bawi się z dziećmi, gada jak przekupa na rynku i uwielbia chodzić do przedszkola. Nie spodziewałam się :D
      I też się cieszę, że się broni. Nie chcę żeby była taka jak ja, ona musi umieć zawalczyć o swoje :)
      Nieźle, córka dyrektorki :P
      A Maciuś zapomniał już o Jaśku i jego łacinie z poprzedniego przedszkola, a w tym jak narazie się takie kwiatki nie pojawiają.

      Usuń
  4. Dzieci z wulgaryzmami są śmieszne, ale jak już nasze coś mówią, już nie jest śmiesznie :P dobrze, że młoda to tak zrozumiała i Ty na spokojnie do tego podeszłaś :)

    A ja jako pedagog powiem Ci, że czasem dziecko musi wiedzieć, że może oddać i poradzić sobie samo. Bo samo skarżenie co chwila może nic nie dać, a drugie dziecko potrafi tak potem dokuczyć i zrobić, że nikt inny nie zauważy i będzie "niewinne" :P

    Co do cukru... Ja mam mieć dietę bezsolną ale nie potrafię :P i tak nie używam dużo, ale np. do kanapki z pomidorkiem muszę trochę użyć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałaś zastąpić sól estragonem? Ja do kanapek nie używam soli, jedynie do jajka na miękko, a tak to w gotowaniu do ziemniaków, makaronu, kaszy, ale to też tak z umiarem. Całkowita rezygnacja z soli też nie jest dobra, a nawet śmiertelna, jednak nam to nie grozi bo większość produktów ma w składzie sól.

      Usuń
    2. Ja mam mieć ze względu na ciśnienie, ale dzięki za podpowiedź :) spróbuje z estrogenem :D

      Usuń
    3. Ponoć sól himalajska zdrowsza :P I ładna, różowa :D

      Ja się na wyzwanie nie piszę :P Za miętka jestem. Kawy bez cukru nie wypiję. Ale i tak słodzę tylko łyżeczkę i to dość płaską. TO i tak dla mnie sukces. Kiedyś słodziłam dwie czubate!

      Usuń
    4. O właśnie, np. solą himalajską też można naszą sól zastąpić.
      Ja dawniej słodziłam jedną łyżeczkę, później pół i się przekonałam żeby nie słodzić. Kawy bez cukru też nie mogę przełknąć, ale pijam od święta, a obecnie przerzuciłam się na inkę i jej nie słodzę ;)

      Usuń
    5. Ja kawusię jedną dziennię pije i słodzę łyżeczkę :) ogólnie o słodkiego mnie mocno odrzuca w ciąży nadal :P

      Usuń
  5. Może warto zwrócić uwagę, Pani opiekunce na tę "koleżankę", która "boksuje" Twoją córkę ? Czasem warto to zgłosić od razu, koleżanka która ma dzieci miała podobną sytuację, rozmawiała z córką ale nie zgłosiła tego wychowawczyni kiedy w końcu tamta agresorka prawie rozbiła nos jej córce zrobiła się afera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie córa nie narzeka, myślę że uporała się sama z problemem ;) Ale jeśli się to powtórzy, to oczywiście porozmawiam z Panią.

      Usuń
  6. Ooo nieee tylko nie inka. Dostawalam ja w szpital, w dodatku z cukrem, a ja nie slodze ani kawy, ani herbaty i po prawie 3 tygodniach zbrzydla mi na zawsze 😜
    Junior przeklenstw jeszcze nie przyniósł, ale inne teksty owszem. Super, ze Faustynka ma takiego Stasia😍

    OdpowiedzUsuń