poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Pędzol i podrapana facjata

Tydzień temu Maciuś był na swojej pierwszej przedszkolnej wycieczce i świetnie się bawił.
Tak bardzo się cieszę!
Pamiętam jak jeszcze 3 lata temu ze stresu wymiotował w przedszkolu przed wyjściem na spacer. A nawet jeśli nie został ze swoją panią w sali i udało się z nim wyjść, to wpadał w histerię przy każdym samochodzie lub obcym człowieku, który przechodził obok spacerującej grupy przedszkolnej, czy przy zmianie trasy, o przejażdżce autobusem nawet nie wspomnę.
Boże, niby nic a jednak tak wiele.
Ile mamy za sobą ataków paniki i pokładania się w błocie, ucieczek ze sklepu, przysiadów na przystanku by odwrócić jego uwagę to moje.
Mój autystyczny chłopiec.
Mój najdroższy syneczek.
Dzisiaj to młody mężczyzna, doganiający  mnie wzrostem.
Ciągle przybiega nad ranem lub w nocy do naszego łóżka.
Jak ten czas leci...

Sierpień to u nas wakacyjny miesiąc. Póki co spędzamy ten czas w domciu, ale też dużo spacerujemy, bo młody jest jak Husky - jak się nie zmęczy to nie zaśnie. Poza tym układamy puzzle, gramy w Chińczyka i Warcaby. Chwilami komicznie to wygląda, bo dzieci wdrażają własne zasady gry i tak gdy Faustynce kończą się pionki na planszy, dokłada sobie te już zbite.
Mąż nadrukował dzieciom masę kolorowanek, kropkowanek, labiryntów i innych kart pracy- córa koloruje i wykonuje te zadania taśmowo.
Wieczorami obowiązkowo odśpiewujemy angielski alfabet i czytamy bajki i uwaga uwaga - Maciuś bardzo ładnie czyta.


Pytanie za 100 punktów: Co to jest "pędzol"?
"Pędzol" i "pędzol" - syn ciągle powtarza.
Już wiem! Pędzol to pencil.

Młoda załapała dodawanie szybciej od  Maciusia "No bo jak mam 2 cukierki i dodam do nich 2 cukierki to mam 4 cukierki! A jak do tych 4 cukierków dodam 4 to będę miała 8". Zdolna bestia, a może bardziej łakoma?

Ogólnie fajnie spędzamy czas razem.


Teściowa nawet na odległość próbuje zakłócić nam spokój. Kobiecie się musi strasznie nudzić. Teraz sobie wymyśliła, że mój mąż powiedział, że jego ojciec ją zdradził z Panią Krysią (z pracy). I  strasznie odstawia różne przedstawienia. A  mnie się wydaje, że chce zepsuć relacje swojego męża z synem.  Paranoja co się tam dzieje! Ale po pieniądze to go do nas wysyła. Miesiąca nie ma żeby teść nie przyszedł do nas po kasę. Dobrze że mój mąż już nie ulega, bo kwoty coraz większe. Miesiąc temu skomlał o 1000 zł, bo komornik z konta zabiera i nie mają na chleb. A zaraz się okazało że Agniesia (siostra męża) jedzie na dwa tygodnie z chłopakiem do Francji i jej trzeba telefon za 1300 zł kupić!
Tydzień temu też lamentował, że bida, że długi i chciał pożyczyć.
Teściowa grozi że pójdzie do sądu sprawę zdrady wyjaśniać i że wszyscy do sądu pójdziemy. Niech się od razu rozwiedzie! A nie głupotami obcych obarczać.

Dzisiaj teść do pracy przyszedł podrapany...
No comments...

20 komentarzy:

  1. Ale cudownie! Maciuś coraz lepiej będzie sobie radził :D to na pewno zasługa Twoja i jego, wiele pracy musicie wkładać w to i możecie być dumni :) Każdy postęp jest warty świętowania i uwagi!

    Co do teściów. Masakra. Ja bym próbowała się odciac. A kasy ani grosza nie dala. Z nieba ona nie spada...

    OdpowiedzUsuń
  2. :)

    Od teściów odcięliśmy się w momencie wyprowadzki prawie rok temu.
    I ja tyle czasu też nie widziałam ani teściowej ani sióstr męża, a babcię ostatnio w listopadzie gdy do nas na kilka dni przyjechała. A teścia sporadycznie i tylko na dzień dobry. Bardziej już się odciąć nie da z racji tego że mąż i tak widuje ojca w pracy praktycznie codziennie. Na to już wpływu nie mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslalam, ze tesciu do was przylazi. No i piszesz czasem o telefonach. Nie odbieralabym :p co za ludzie. Taborety 🙊 niestety jak sie okazuje duzo jest takich... I zawsze beda szukac zaczepki. Moja babka jest jak Twoja tesciowa 😜 nie wazne jakby probowal urwac kontakt, milczec to ona wysle list czy cos wymysli zawsze. I tez sadami straszy.

      Usuń
    2. Mój mąż odbiera telefony bo nie czuje się z nimi pokłócony. To teściowa ma jakieś problemy ze sobą i ciągle ryje, nie wiadomo po co i dlaczego.
      Teśćvprzychodzi w pracy do mojego męża. Przy mnie by pewnie nie miał czelności prosić o pieniądze. Pewnie mu się wydaje że ja mężowi zabraniam (jak Elka jemu) i że na osobiście coś ugra za moimi plecami. Zresztą kiedyś powiedział do mojego męża "Jak Ty nie masz, to od niej weź (ode mnie)".

      Moja matka tak listy słała jak przestałam odbierać i w końcu zablokowałam jej numer.

      Cieszę się że nie muszę tych ludzi oglądać i ich afery mnie już nie dotyczą.

      Usuń
    3. A meza to nie meczy? Czy ma stalowe nerwy? Moj ojciec tak ignorowal to co babka (jego tesciowa) robi. I choc matka moja sie nie odzywala to on tak... I w koncu przestal bo i jego to przeroslo 😂

      Jak sie odetnie to o ile lepsze zycie, prawda? Bez takich nerwow, stresow.

      Usuń
    4. Mąż to wszystko na luzie traktuje. Taki typ. Chyba nigdy niczym się nie przejmował.

      A ja odetchnęłam baaardzo :D
      Od razu poziom kortyzolu się wyrównał i waga wróciła do normy. Bezsenność minęła, jak i nadciśnienie. Odżyłam i rozkwitam. I nawet orgazm był :P

      Usuń
    5. Hahahaha <3 oby już tak cały czas :) Ja zauwazylam jak to energie tacy wysysaja jak sie odcielam. Nagle zycie sie uklada i jest ok. A juz nie mam stycznosci od dawna. W szpitalu jak bylam po porodzie to moja matka dostala list od babki. Ze ja to taka nie smaka, ze przeze mnie dziadek ma raka 🤦‍♀️ pomyslalam sobie... Jakim trzeba byc czlowiekiem... Na pewno wiedziala, ze wczesniak i my w szpitalu. Bo mama mowila sasiadowi, sasiad powiedzial tamtej i tak list potem przyszedl... nikt nie truje.

      Usuń
    6. Najlepiej nie mieć styczmości ;)
      Wtedy nawet wszelkie przytyki z daleka i powtórzone metodą pantoflową nie odciskają się tak mocno.
      No i przede wszystkim nasze dzieci nie doświadczają tej okropnej atmosfery.

      Usuń
    7. O to, to ;) nic nie dotyka nas tak mocno.

      Usuń
  3. Brawo dla Maćka! A twojego męża podziwiam za cierpliwość! Co za rodzinka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Z rodziną to się jednak najlepiej wychodzi na zdjęciu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak.
      Chociaż w niektórych rodzinach się szanują i wspierają.
      Niestety nam to nie było dane, ale za to mamy wspaniałe dzieci i z nimi możemy stworzyć własną kochającą się i wspierającą rodzinę :)

      Usuń
    2. Masz rację, na szczęście sami możemy stworzyć taki świat jaki nam odpowiada :) ja też mam tego pecha, że moja rodzina to taka, że lepiej się trzymać od nich jak najdalej. Wystarczy mi skromniejsze ale życzliwe towarzystwo :)

      Usuń
  5. Wiem, że się powtarzam, ale mogę powiedzieć tylko tyle, że bardzo się cieszę, że jesteście już poza tym cyrkiem i że możecie fajnie spędzać czas, bez nerwów, spokojnie, stąd też postępy dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale to nie Pani Krysia drapała teścia ?

    OdpowiedzUsuń