piątek, 30 sierpnia 2019

Energio wróć!

Hej,
Nie mam ostatnio siły na pisanie. Nie mam siły na nic. Czuję się fatalnie. Nie wiem co się ze mną dzieje. Energia równa  0, a nawet -1. 
Jestem ciągle zmęczona i senna, a przecież nie powinnam, bo syn coraz częściej przesypia całe  noce. Kładę się w okolicach 22-23, a wstaję dopiero o 6-6:30. W nocy budzę się raz, góra dwa. Ostatnio takie super warunki miałam w podstawówce. 
Podejrzewam że to sprawka złej diety. Złej jak złej. Po prostu mój organizm nie lubi niektórych rzeczy, jakie lubię ja. 
Chyba znowu muszę odstawić gluten, mięso i cukier. Tym bardziej że waga ruszyła w górę i mam 2 kg na plusie. 
Prawdopodobnie to właśnie gluten jest sprawcą mojego złego w ostatnim czasie samopoczucia. A ciekawe czy jakbym tak sobie zrobiła badania pod kątem alergii pokarmowych, co by mi tam powychodziło.  Od glutenu zaraz mi się pogarsza stan cery, a zbyt duże dawki laktozy przypłacam biegunką. Może warto by było w końcu takie badania wykonać. 

Wakacje się kończą. W poniedziałek dzieciaki idą do przedszkola. Póki co się bardzo cieszą. 

Z terapeuty Maciusia jesteśmy bardzo zadowoleni. Pani świetnie z naszym synkiem pracuje. To tylko 4 godziny w tygodniu, ale jakościowo mega.  

Dzisiaj miało przyjechać nasze nowe łóżko,  ale okazało się że musimy jeszcze tydzień poczekać. 
Ja sobie nakupiłam w ostatnim czasie paprotek i bawię się w ogrodnika. 
A skoro przy temacie kwiatów jesteśmy, jakie polecacie przy dzieciach? Na razie mam paprocie i zielistkę, a u dzieci w pokoju... miętę (jakby chciały ją zjeść). 


Wracając do poprzedniego wpisu, przeanalizowałam kilka spraw i stwierdzam, że babcia męża wcale nie jest w złej sytuacji, bo ja na jej miejscu sprzedałabym działki i kupiła sobie mieszkanie. To nie jest tak, że ona jest w sytuacji bez wyjścia tak jak ja kilka lat wstecz, kiedy nie miałam nic i jeśli nie męka w tym domu wariatów, jedynym rozwiązaniem (wcale nie dobrym) był dom samotnej matki.

Tylko babcia to już chyba taki typ męczennicy, którego bez dobrej terapii nie da się wyplenić. Ona po prostu nie zna innego życia. Kocha córkę jak każda matka (prawie każda) i chce dla niej jak najlepiej, kosztem choćby własnego życia i zdrowia.


5 komentarzy:

  1. Starsze osoby już tak mają, że nie da się ich zmienić. Jak sobie sobie wymyślą to trzymają się tego choćby nie wiem co. A co do Twojego złego samopoczucia to myślę, że badania są najlepszym rozwiązaniem i będziesz miała wszystko czarno na białym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrób badania,być może musisz wrócić do diety. A historia z babcią makabra ;/ Współczuje..

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie brzmi czy istnieje dziś dobra żywność

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ostatnio grzebię w ziemi. Przesadziłam, rozsadziłam już wszystkie rośliny w domu i donic mi zabrakło.
    Nie wiem, czy to od glutenu, nie znam się na tym. Moja najstarsza córka jest mocno uczulona na gluten, więc dopóki jeszcze mieszkała z nami to i my jadaliśmy raczej bezglutenowo.
    Babka jest kowalem własnego losu, nic nie poradzisz. Znam takie przypadki, one czerpią energię z dostawania po dupie od losu i współczucia innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię paprotki ale i mnie m choć rosnąć mi wiem czemu...

    OdpowiedzUsuń