wtorek, 23 czerwca 2020

Dzisiejszy trening

Dzisiaj wykonałam trening cardio dla początkujących z Martą Hennig.




Jest do zrobienia, choć nie mogę powiedzieć  że  się nie spociłam, ale o to tu właśnie  chodzi. Nie chciało mi się  dzisiaj  ćwiczyć  jak cholera. Pogoda u nas fatalna, przez co nie wybrałam się  wczoraj  na mój codzienny spacer i nie zanosi się na poprawę. A jeden dzień bez spaceru, to u mnie = 0,5 kg więcej następnego  dnia.

Muszę  przyznać, że Marta mnie rozbudziła.  Polecam!

Następnie wykonałam Squat challenge na dziś, ale przy 50 przysiadzie myślałam  że  zdechnę.


Musiałam przerwać na kilka sekund i dopiero po tym dociągnęłam ostatnią piątkę. Chyba muszę  te przysiady robić w seriach.
Czy ktoś to robi jednym ciągiem? Takie 100 przysiadów  raz za razem? Albo 250? 


Spróbuję jeszcze tego:


Monika  Kołakowska

Chociaż  wiem, że wszystkiego nie dam rady. Już raz próbowałam. Walczę! ;)
Podoba mi się że te ćwiczenia odbywają się  na macie, zatem nie tłukę się  piętami i tym samym mam nadzieję,  że  nie  przeszkadzam sąsiadom.


Na przyniesienie orbitreka z piwnicy póki co się  nie zdecydowaliśmy,  bo raz nie mamy na niego miejsca, a dwa już sie przez ostatnie lata (a ma ich już ponad 8) tak rozklekotał, że tłucze się  niemiłosiernie, poza tym ma połamaną jedną stopkę, a dokupienie jej w Decatlonie to koszt 169 zł za parę! Chu**wo biorąc pod uwagę, że cały orbitrek kosztował niewiele ponad 300 zł.

Zastanawiam się nad kupnem rowerka stacjonarnego. Tylko czy będzie  równie  efektywny  jak orbitrek?

******************************

Dzisiaj Dzień Ojca! Wszystkiego  najlepszego wszystkim tatusiom!

Jeszcze laurki musimy zrobić ;)

******************************
Nowinki z ostatniej chwili.
Siostra męża Agnieszka przyjechała przed chwilą do niego do pracy i mój mąż  się  dowiedział, że ona już nie mieszka u moich teściów. Wyprowadziła sie już jakiś czas temu i mieszka z Misiem u jego rodziców. Bo jak to powiedziała: "Życia tam nie było".

Coś czuję,  że  będę  teraz miała jeszcze większy żal do męża, że  tyle lat musiałam się tam męczyć, a taka Agnieszka ani się nie obejrzała i to rok przed maturą.
Oby tylko rodzice  Misia nie okazali się  takimi  skurwysynami jak rodzice mojego męża. 
Chociaż,  raczej to się  w tej sytuacji powinnam bać o nich a nie o nią...

4 komentarze:

  1. Wiesz, może nie znam się na tym, ale gdy ćwiczę z Tamalugą to wszystkie proponowane ćwiczenia mają przerwę na oddech. W zależności od stopnia trudności to są przerwy 15 - 30 sekundowe. Po serii np. 15 - 20 powtórzeń jest 15 - 30 sek przerwy. Przerwy są wręcz nakazane. Tak to jest dopasowane do każdego ćwiczenia, że idealnie wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się właśnie wydaje, że powinny być przerwy w tych challengeach. Bo te 50 przysiadów to i tak jak na mnie dużo jednym ciągiem.

      A co ćwiczysz?

      Usuń
  2. To ta rozpieszczona Agniesia twierdzi, ze "tam zycia nie bylo"? No nie wiem, czy nie wroci szybciutko do domu, bo nigdzie indziej babcia i mamusia nie beda jej niczego pod nosek podawac. Chyba, ze tesciowa i babka to takie charaktery, ze musza miec kozla ofiarnego. Jak Ty od nich ucieklas, to padlo na Agnieszke. ;)
    Co do rowerka stacjonarnego, to mialam kiedys i chcialabym miec znow, ale narazie sa inne wydatki. Rower jest fajny, jak wie sie jak cwiczyc. Bo jak "jedzie" sie caly czas z tylkiem na siodelku, to cwicza tylko lydki. ;) Poki co jezdze na normalnym rowerze, a ze jestem bez kondycji, to kiedy mam pod gorke, po prostu umieram. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka jest charakterna, bez skrupułów i musi postawić zawsze na swoim. Tam ciągle się awanturowali bo Aga sobie nie pozwoli. Jest niewychowana, nie przeczęp, co nie zmienia faktu, że moja teściowa jest0 psychiczna. Dziewczyna się wyniosła, bo musiała do swojego pokoju chodzić przez okno po drabinie na I piętro żeby wirusa nie przynieść na mamusie, bo drzwi wyjściowe są zamknięte na klucz już czwarty misiąc (teść od początku epidemi mieszka w kotłowni, nie ma wstępu do domu, tylko zakupy przez okno im podaje i babka wszystko odkażap). Cyrki były jak zeszła na dół choćby do łazienki czy zjeść. Na noże tam szło, bo moja teściowa to hipochondryczka. I się wyniosła dwa tygodnie temu.
      A jak tam jest i będzie? Kto to wie. Ale chłopaka ma obrotnego co w domu ugotuje posprząta, chociaż pewnie tam jego matka im pod nos wszystko podstawi, ale chyba zacznie wkońcu wymagać, żeby sobie robili sami, bo chyba nie chce kolejnego dziecka wychowywać. Agnieszka to przecież niesamodzielne dziecko. Wiek o niczym tu nie świadczy.

      Usuń