niedziela, 9 listopada 2014

Agnieszka znowu urządziła sobie babski wieczór, a właściwie weekend. Myślałam że mnie krew zaleje. Wieczorami nie mogliśmy uśpić dzieci, bo dziewczyny tak się tłukły za ścianą. Słyszały że niemowlę płacze i pukałam w ścianę, żeby się uspokoiły, a one nic. Przedwczoraj Kluskę nosiłam, tuliłam, kołysałam, śpiewałam... W końcu padła grubo po 22. Wszyscy zasnęliśmy zmęczeni, a po północy pobudka, bo dziewczyny tak szalały że okna się trzęsły. Jestem niesamowicie zmęczona po tym weekendzie. Jeszcze wczoraj rano teściowie robili awanturę, że mój mąż laptopa nie naprawił matce z dnia na dzień. Niby kiedy miał to zrobić, jak musiał obsługiwać cały piątek wieczorem Agnieszkę i jej koleżankę. Wczoraj zresztą też musiał je zawieźć w miejsce X, wyczekać się i przywieźć z powrotem. Ani zjeść, ani dzieci wykąpać bo Claudia zaczęła histeryzować że nie ma netu w telefonie i jej trzeba zrobić już, teraz, natychmiast. Poskarżyła się ojcu, ten przyszedł z mordą. Znowu afera, bo ona nie poczeka 20 minut.

A cholera jasna. Mam dość.

Już nie wspomnę o tym, że Kluska w dzień drzemie łącznie nie więcej niż godzinkę, bo ją zawsze ktoś wybudzi, po około 15-20 minutach od momentu gdy ją uśpię. Przecież to maleńkie dziecko, chciało by odpocząć. Jeszcze jej drugi ząbek wyszedł, to też i przez to marudziła.

Najgorsze, że koleżanka jeszcze się nie wybiera do domu i wygląda na to że spędzi tutaj trzecią noc.

22 komentarze:

  1. Współczuje i naprawdę ja to już bym dawno poddała i zapewne usiłowałabym się zabić bo ja słaba psychicznie jestem niestety...nie wiem jak to znosisz...zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze powiem,ze ja bym tego nie wytrzymala. Masakra jakas !!!
    Biedny maluszek, biedna Ty !!!
    Brak słów, co za brak zrozumienia i serca !

    OdpowiedzUsuń
  3. To u mnie tak wygląda jak się zejdą wszystkie wnuki:/
    Oszaleć idzie:/
    Współczuje i ściskam!
    Nie daj się tam!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No toż szlag człowieka trafia jak to czyta. Co za babole wredne!!.
    Kobieto czy masz już jakiś malutki chociaż termin przeprowadzki ?
    Ja nie wiem na czym to polega ale jak do rodziny męża trafi nowa kobieta zaczynają się złośliwości, robienie pod górkę, utrudnianie życia na maksa.
    Znam to i wiem jak się jest czasami bezsilnym. Liczy się na jakąś pomocną dłoń a tu dupa.
    Trzymaj się dziewczyno. Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  5. Liczyłam że na Boże Narodzenie będziemy u siebie, ale nie wiem czy się to uda. Myślę że po Nowym Roku będziemy na swoim.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wytrzymuję chyba tylko dlatego że wiem że niedługo się wyprowadzimy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj różne myśli mnie nachodziły i to całkiem niedawno. Prawda jest taka że trzymam się dzięki Wam, waszemu wsparciu, słowach otuchy. Poza tym wiem, że muszę dać radę. Jestem przecież matką. Muszę to wytrzymać dla moich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. To, co opisujesz w glowie sie nie miesci, kibicuje Ci zebyscie jak najszybciej wyprowadzili sie z tamtad, to nieaamowite jak ludzie moga uprzykrzac zycie. Wyraxy wspolczucia. A co na ta sytuacje Twoj Maz? Jak on to znosi?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wytrzymaj. Już blisko wyprowadzki :) Wiem że ciężko bo sama czekałam na wyprowadzkę jak na zbawienie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ~mama dwóch córek11 listopada 2014 15:23

    Koszmar. Wam obojgu medal za cierpliwość i wytrzymałość się należy. Przecież to zwariować idzie z taką bandą...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nikomu niestety się nie dogodzi... a ta Agnieszka to kim jest? współlokatorka? jakaś rodzina?

    OdpowiedzUsuń
  12. Agnieszka to nastoletnia siostra mojego męża.

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama się sobie dziwie że to wszystko cierpliwie znoszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mąż także ma dosyć. Broni mnie i dzieci, ale jak się odezwie to jego rodzice na niego naskakują: "Jak siedzicie to siedźcie cicho" albo "U niej (u mnie) już żeście się wygryźli". Zarówno u moich jak i męża rodziców było to na takiej zasadzie, że wszystko im trzeba zrobić, im zapewnić, ich słuchać, pozwalać na obelgi i jeszcze za to płacić. Zarówno moja matka jak i teściowa mają coś z głową, obie nie miały zajęcia, nie pracowały, wszystko im łatwo przyszło, a ich mężowie to pantofle, którzy się ich boją i dla spokoju stoją po ich stronie.

    OdpowiedzUsuń
  15. tak ciężko jest myśleć o innych, eh te nastolatki z nimi ciężko się dogadać :(

    OdpowiedzUsuń
  16. ciekawe jakie będą moje dzieci za 10-15 lat

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie osoby jak Twoja teściowa, siostra Twojego męża i jej koleżanki to pasożyty, które nie nadają się do życia w cywilizowanym społeczeństwie.
    Szkoda tylko, że zapewne do końca swojego marnego życia będą sobie żyły za darmochę, a ktoś musi na nie zapieprzać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tylko ciekawe kto będzie zapieprzał na siostry mojego męża, bo jakoś wątpię, że się w dzisiejszych czasach znajdzie taki niemądry facet i sobie pozwoli na coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję. Nie można mieć wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń