piątek, 20 kwietnia 2018

Co zeżarłam 20.04? Spowiedź 7.

Dzisiaj też cały dzień poza domem, więc menu słabe.



Piątek 20.04

- bułeczka "6 ziaren bez drożdży" z Lidla, drobiowy kabanos 
- 4 pierogi ruskie
- lody śmietankowy z Mc-a bez polewy
- twarożek z rzodkiewką, szczypiorkiem, koperkiem, pieprz, ostra mielona papryka

Zgrzeszyłam chyba wszystkim prócz kolacji. 

Najbardziej w diecie przeszkadza mi mąż. Wie, że się odchudzam, ale udaje, że nie pamięta i cały czas namawia mnie na coś czego nie powinnam jeść. To jest takie wkurzające. 
Wczoraj pojechaliśmy z dziećmi do McDonald-a na lody i mąż zamówił dzieciom po 2forU i ja mu mówię, że "ja po nich dokańczać nie będę, bo nie mogę" i się pytam czy on dokończyć jakby co? Nic na to nie powiedział, ale jak Córa nie zjadła całych frytek i bułki, to mi wciskał. Nie ugiełam się! Tylko, że to jest strasznie wkurzające! "To samą bułkę, przecież bułkę możesz zjeść", "No to mięso, tylko mięso - na żelazo", "No to co Ty możesz jeść?"- z pretensjami. 
W ogóle mnie nie wspiera, a na mój tekst, że "schudłam, już 2 kg i tym razem nie zamierzam tego zaprzepaścić", powiedział: "Nie schudłaś 2 kg, tylko wysrałaś 2 kg". 
Ooo! I tak wygląda moje odchudzanie. 


4 komentarze:

  1. Mnie też zawsze wkurza wściskanie dodatkowego żarcia na diecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po co sie denerwowac? Zabrac resztki ze soba i odgrzac w domu mezowi, gdy bedzie wolal, ze glodny. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dobry pomysł ;)
      Już sobie jego minę wyobrażam. Następnym razem tak zrobię.

      Usuń