Tak, 165 ale mam ciut więcej niż 65 :P bo 68 czyli granica w sumie. Niby tego nie widać, bo ani uda nie są grube, ani nie mam jakiegoś brzucha odstającego... W ogóle mąż mi obiecał, że zmniejszymy mi piersi po drugiej ciąży hahaha :D bo te mi okropnie ciążą. Tak poza tym, to nie jest źle. Jakoś tego nie czuje, a mimo to jakoś te cyferki na wadze mnie drażnią :P
Mhm :) Kilka kilogramów jak się rozłoży na całe ciało to obwody się zwiększą dosłownie o 1-2 cm. Tragedii nie ma ;) Myślę że jeszcze nie masz się co przejmować.
Niby nie mam, ale chciałabym mieć mniejszą wagę :P Kiedyś ważyłam 54, nawięcej 58 a teraz no... to spora różnica. Choć wtedy kości mi wystawały hah :) Mogłabym tak z 5-8 zrzucić, tylko jak... Leki unormowane, dieta zmieniona ( a właściwie nawyki :D ) i nic... Może coś mam a jeszcze o tym nie wiem hahaha
Spróbuj ćwiczyć. Też byłam w takiej sytuacji, że kilogramy nie chciały drgnąć pomimo odpowiedniej diety. Zaczęłam się wręcz katować ćwiczeniami codziennie 40-60 min orbitreka, spacery 10 tyś kroków i do tego co drugi dzień 20 min. ćwiczeń siłowych. Spadał 1 kg miesięcznie (miesięcznie, nie tygodniowo). W ciągu pół roku męki schudłam wtedy 6 kg, ale więcej nie dałam rady. Organizm już nie wytrzymał i odpuściłam :/
Nie dam rady tyle ćwiczyć. Raz, że biegam za małym, dużo spacerujemy - bo my bez samochodu, wszędzie praktycznie chodzę z wózkiem na piechotę. A i tak mam ciągłe zawroty głowy, śpię mało kosztem chwil na chwile dla siebie i męża. Miałam chodzić na siłownie - bo inaczej nie potrafię ćwiczyć. Jednak po prostu nie mam na to jeszcze sił. Dlatego staram się chociaż pilnować posiłków, wyeliminowałam cukier, słodycze, jem warzywa... No i mój błąd, problem - potrafię nadal nie jeść nic.
Rozumiem. A może basen 2x w tygodniu :D Możecie nawet zabierać Niedźwiadka i świetna zabawa murowana. A tym czasem nie zamartwiaj się. U mnie 5 lat trwało zanim organizm przestał świrować ;)
Oh... Chciałabym go na basen wziąć. On uwielbia. Ale ja nie mogę - mam od połowy ciąży infekcje (co było powodem przedwczesnego porodu). I cholernie jest mi przykro, że on nie korzysta z tego. Myśleliśmy by chodził z mężem po pracy, ale on wraca 16.30 - 17 i musiałby gnać zaraz z nim :( A w weekendy nie ma zajęć u nas.
Ja nie wiem jak ogarnę swój organizm, już w to wątpie :P
A kuku! Z tej strony nowa czytelniczka bloga. Myślę, że przy takiej wadze można się nażreć, żeby nie spadła & utrzymała się w miejscu. A tak przy okazji ja mam 162 cm wzrostu oraz ważę tyle samo. Myślę, że po 30stce waga 54 - 55 kg jest idealną wagą dla każdej kobiety niezależnie od wzrostu ;)
A ja się wreszcie na stare lata poprawiłam, ponieważ mając prawie całe życie rozmiar XS wyglądałam jak dziecko z Oświęcimia. A teraz mam M, więc jestem zadowolona mając wszystko na miejscu :D
Myślę że do swojego wzrostu masz odpowiednią wagę. Tak przynajmniej mi się wydaje po zdjęciach, które czasami wrzucisz ;) Jak dla mnie to zawsze świetnie wyglądasz.
Mmmmm.... pozazdrościć i wagi i śniadanka :) ja po takim daniu miałabym w pięć minut 2 kg więcej ;)
OdpowiedzUsuńJa też :P
UsuńAle jutro się będę martwić ;)
Moja waga z liceum 😂 ja ostatnio pokochalam warzywa 😁 robie glownie na parze.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTo moja ślubna waga.
Jakby tak ze 2 kg mniej to by było jak w liceum.
Ja 54 a slubna, ach 😂 wole nie mowic :) mnie hormony rozwalily, za nic nie moge bardziej schudnac. A chcialabym chociaz do 60kg zejsc...
UsuńA ile Ty masz wzrostu? 165 cm? Przy takim wzroście spokojnie możesz mieć 65 kg ;)
UsuńJa tam lubię krągłości
Tak, 165 ale mam ciut więcej niż 65 :P bo 68 czyli granica w sumie. Niby tego nie widać, bo ani uda nie są grube, ani nie mam jakiegoś brzucha odstającego... W ogóle mąż mi obiecał, że zmniejszymy mi piersi po drugiej ciąży hahaha :D bo te mi okropnie ciążą. Tak poza tym, to nie jest źle. Jakoś tego nie czuje, a mimo to jakoś te cyferki na wadze mnie drażnią :P
UsuńMhm :)
UsuńKilka kilogramów jak się rozłoży na całe ciało to obwody się zwiększą dosłownie o 1-2 cm.
Tragedii nie ma ;)
Myślę że jeszcze nie masz się co przejmować.
Niby nie mam, ale chciałabym mieć mniejszą wagę :P Kiedyś ważyłam 54, nawięcej 58 a teraz no... to spora różnica. Choć wtedy kości mi wystawały hah :) Mogłabym tak z 5-8 zrzucić, tylko jak... Leki unormowane, dieta zmieniona ( a właściwie nawyki :D ) i nic... Może coś mam a jeszcze o tym nie wiem hahaha
UsuńSpróbuj ćwiczyć. Też byłam w takiej sytuacji, że kilogramy nie chciały drgnąć pomimo odpowiedniej diety. Zaczęłam się wręcz katować ćwiczeniami codziennie 40-60 min orbitreka, spacery 10 tyś kroków i do tego co drugi dzień 20 min. ćwiczeń siłowych. Spadał 1 kg miesięcznie (miesięcznie, nie tygodniowo). W ciągu pół roku męki schudłam wtedy 6 kg, ale więcej nie dałam rady. Organizm już nie wytrzymał i odpuściłam :/
UsuńNie dam rady tyle ćwiczyć. Raz, że biegam za małym, dużo spacerujemy - bo my bez samochodu, wszędzie praktycznie chodzę z wózkiem na piechotę. A i tak mam ciągłe zawroty głowy, śpię mało kosztem chwil na chwile dla siebie i męża. Miałam chodzić na siłownie - bo inaczej nie potrafię ćwiczyć. Jednak po prostu nie mam na to jeszcze sił. Dlatego staram się chociaż pilnować posiłków, wyeliminowałam cukier, słodycze, jem warzywa... No i mój błąd, problem - potrafię nadal nie jeść nic.
UsuńRozumiem.
UsuńA może basen 2x w tygodniu :D
Możecie nawet zabierać Niedźwiadka i świetna zabawa murowana.
A tym czasem nie zamartwiaj się.
U mnie 5 lat trwało zanim organizm przestał świrować ;)
Oh... Chciałabym go na basen wziąć. On uwielbia. Ale ja nie mogę - mam od połowy ciąży infekcje (co było powodem przedwczesnego porodu). I cholernie jest mi przykro, że on nie korzysta z tego. Myśleliśmy by chodził z mężem po pracy, ale on wraca 16.30 - 17 i musiałby gnać zaraz z nim :( A w weekendy nie ma zajęć u nas.
UsuńJa nie wiem jak ogarnę swój organizm, już w to wątpie :P
Kurczę, to szkoda.
UsuńJak pech to pech :(
Szkoda mi jego... Gdyby nie plany ciazowe moze inaczej bym do tego podeszla. A infekcje mialam potezne :/ i odpukac chyba w koncu wyleczylam.
UsuńA kuku! Z tej strony nowa czytelniczka bloga. Myślę, że przy takiej wadze można się nażreć, żeby nie spadła & utrzymała się w miejscu. A tak przy okazji ja mam 162 cm wzrostu oraz ważę tyle samo. Myślę, że po 30stce waga 54 - 55 kg jest idealną wagą dla każdej kobiety niezależnie od wzrostu ;)
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńIdealna waga to taka w której człowiek się najlepiej czuje ;)
Oczywiście nie popadając w skrajności.
Ja jestem trochę niższa ale obecna waga mi bardzo odpowiada. W ciągu ostatniego roku schudłam ze 12 kg.
A ja się wreszcie na stare lata poprawiłam, ponieważ mając prawie całe życie rozmiar XS wyglądałam jak dziecko z Oświęcimia. A teraz mam M, więc jestem zadowolona mając wszystko na miejscu :D
UsuńTo super ;)
UsuńAleż oczywiście! Wreszcie cycki są ;)
UsuńJa to kupuje !
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPysznosci
OdpowiedzUsuńNawet zapiekanka wygląda zdrowo, a co dopiero sałatka :) no i oczywiście pysznie :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPo pierwsze zrobiłam się głodna.
OdpowiedzUsuńPo drugie.. ja też chcę tyle ważyć!!!
Myślę że do swojego wzrostu masz odpowiednią wagę. Tak przynajmniej mi się wydaje po zdjęciach, które czasami wrzucisz ;)
UsuńJak dla mnie to zawsze świetnie wyglądasz.
Mnie nie podobają się anorektyczne sylwetki :)